LM: Przegrana rzeszowian w finale. Rosjanie z pucharem

Czwarty sezon z rzędu Ligę Mistrzów wygrywa Zenit Kazań. Pojedynek z Asseco Resovią Rzeszów zakończył się wynikiem 3:0, co daje polskiemu zespołowi zaledwie srebrny medal.

Finał Ligi Mistrzów rozpoczął się od dość wyrównanej gry. Obie drużyny
wyróżniała odważna i skuteczna walka w ataku. Po udanej akcji Michajłowa na
pierwszej przerwie technicznej siatkarze z Podkarpacia tracili do rywala aż
trzy punkty (5:8).Po powrocie pod siatkę Drzyzga posłał asa serwisowego, ale
mimo to rzeszowianom nie udało się nadrobić strat (10:13). Błędy przeciwnika
– zepsute zagrywki, przekroczenie linii i atak w aut spowodołały nagły obrót
sprawy. Resovia zdobyła cztery punkty z rzędu i doprowadziła do remisu
(13:13), by chwilę później, na drugiej przerwie technicznej prowadzić 16:13.
Zespół Zenitu nie poddał się jednak i po dobrych zagrywkach Kobzara
doprowadził do wyrównania (18:18). W decydującej fazie seta zemściła się
przestrzelona zagrywka Drzyzgi, po której rzeszowianie tracili do rywala dwa
punkty (20:22). O czas poprosił Andrzej Kowal, ale i to nie pomogło polskiej
drużynie. Na boisko wszedł Konarski, aby wzmocnić blok. W tym czasie
zagrywkę przestrzelił Ivović, a Zenit ostatecznie wygrywa partię 25:22.

W secie drugim od samego początku inicjatywę przejęła drużyna z Kazania.
Ataki Andersona i Leona doprowadziły do trzypunktowej przewagi nad Asseco
Resovią podczas pierwszej przerwy technicznej (8:5). W ekipie rzeszowian
najlepiej spisywał się Schoeps, który swoimi udanymi akcjami starał się
nadrabiać punkty (13:15). Jednak po popisowym ataku Andersona, Zenit na
drugiej przerwie techniczej prowadził 16:14. Końcowa faza tej partii
wyglądała bardzo podobnie do poprzedniej, ale przy stanie 24:22 dla rywali
zapunktował Nowakowski. Ostatecznie jednak nie udało się nadrobić strat i
drugi set dla Kazania 25:23.

Trzecia partia rozpoczęła się pomyślnie dla rzeszowian. Zepsute zagrywki
zawodników Zenitu i świetna gra Polaków, zwłaszcza Nowakowskiego, w
błyskawicznym tempie doprowadziły do wyniku 6:2. Na pierwszej przerwie
technicznej to Resovia prowadziła 8:4 i po powrocie na boisko przez jakiś
powiększali przewagę, ale dobra passa zakończyła się, kiedy swoją zagywkę
zepsuł Schoeps. Ekipa z Kazania nadrobiła trzypunktową stratę i doprowadziła
do remisu 12:12. Rzeszowianie zaczęli grać nieco nerwowo, przez co na
drugiej przerwie technicznej tracili do rywali dwa punkty (14:16). Niestety
w grę polskiego zespołu chaos wkradł się na dobre. Przy stanie 20:17,
Schoeps zagrał w punkt. Rosjanie popełnili prosty błąd przy siatce, dzięki
czemu dochodzimy do 19:20. Leon przypomniał o sobie i zmiażdżył rzeszowian
swoim serwisem. Resovia walczyła do samego końca, ale niestety i w tej
partii nie udało się pokonać doskonale grających Rosjan. Przegrywamy ten set
do 21, a cały mecz 0:3.

Asseco Resovia Rzeszów – Zenit Kazań 0:3 (22:25, 23:25, 21:25 )

Zenit: Anderson, Apalikow, Marouflakrani, Leon Venero, Aszczew, Michaiłow,
Salparow (libero) oraz Apalikow, Siwożelez, Poletajew, Kobzar i Gutsaliuk

Resovia: Schoeps, Drzyzga, Nowakowski, Ivović, Penczew, Holmes, Ignaczak
(libero) oraz Lotman, Perłowski i Konarski