ME: Czesi znokautowani

Polacy po dwóch zwycięstwach w grupie, zagrali o kolejne punkty w tabeli z reprezentacją Czech. Zdecydowanie faworytami tego meczu byli biało-czerwoni.

Trener Heynen desygnował do gry podstawowy skład, który od pierwszych akcji prezentował dobrą grę – 10:6. Kolejne ataki kończył Leon, po stronie rywali dobrze pokazywał się Finger – 13:9. Czesi popełniali wiele błędów w polu zagrywki, a z czasem trener wpuścił na plac Hadravę, którego nieobecność w wyjściowym składzie była zaskoczeniem – 18:14. Dzavoronok w końcówce zaserwował asa, ale w tym secie nie pozwoliliśmy rywalom na odrobienie strat, obejmując prowadzenie w meczu.

Drugi set rozpoczął się od dobrych ataków Hadravy, a gdy asa posłał Galabov, Czesi prowadzili trzema oczkami – 4:7. Blokiem dobrze grał Sedlacek, o czym przekonali się Leon i Kubiak. Kapitan naszej drużyny dał sygnał do walki i serią odrobiliśmy straty, wychodząc na przewagę po asie Nowakowskiego – 10:8. Od tego momentu biało-czerwoni przejęli inicjatywę gry. Po serii akcji skończonych przy zagrywce Kubiaka, tablica wskazywała stan 19:10. Reprezentacja Czech od połowy seta nie istniała, co najlepiej pokazał wynik 25:12!

Ekipa Heynena kontynuowała twardą grę, a trener rywali starał się ratować prośbą o czas, która nie zmieniła obrazu gry rywali – 7:3. Polacy utrzymywali przewagę, przez co trener Heynen zaczął wprowadzać zamienników. As Leona skutkował stanem 17:10. Czesi dołożyli błędy własne, co dodatkowo było wyraźnie frustrujące dla nich – 22:14. Ostatni punkt padł po autowej zagrywce Galabova. Polacy tym samym mają na koncie trzy zwycięstwa.

 

POLSKA – CZECHY 3:0  (25:18, 25:12, 25:15)

Polska: Kubiak, Leon, Muzaj, Nowakowski, Bieniek, Drzyzga, Zatorski (l) oraz Konarski, Komenda, Śliwka

Czechy: Dzavoronok, Janouch, Zajicek, Finger, Galabov, Sedlacek, Kunc (l) oraz Bartos, Hadrava, Patocka, Sobotka