PL: Effector Kielce wygrywa w Spodku

26 października w katowickim Spodku nastała historyczna chwila bowiem to pierwszy raz w historii polskiej siatkówki w Mecce są rozegrano  mecz Plusligi. Historyczny nie okazał się jednak szczęśliwy dla gospodarzy którzy przegrali spotkanie w trzech setach uznając wyższość zespołu Effectora Kielce.

Beniaminek Plusligi w tegorocznym sezonie spisuje sie nienajgorzej. Naprzemienne wygrane i przegrane mecze sprawiają że  drużyna Piotra Gruszki plasuje się w środku tabeli Plusligi. Spotkanie z Effectorem Kielce który dotychczas wygrał jedno spotkanie wydawało się być szybkim meczem. I taki też był jednak nie po myśli gospodarzy.

 

Pierwsza partia to naprzemiennie dobra gra obu drużyn. Dobrze spotkanie rozpoczęli podopieczni Dariusza Daszkiewicza jednak już po kilku akcja to drużyna gospodarzy objęła punktową przewagę. Przewagę której jednak nie udało się utrzymać do końca tej partii. Dobrze spotkanie rozpoczął Serhij Kapelus z lewego skrzydła skutecznie obijając blok przeciwników
zdobywając trzeci punkt. Mimo przewagi punktowej kielczan zespół Gieksy odrabia punkty skutecznymi atakami na skrzydłach gdzie na sowa uznania zasługuje skuteczny Michał Błoński. Wspomniany zawodnik skuteczny w zagrywce posyła asa dzięki czemu GKS Katowice
wychodzi na prowadzenie 11:8. Mimo początkowych problemów katowiczanie szybko odrabili straty 12:8. Z drugiej linii Kapelus zdobył kolejny punkt 16:14  Jakub Wachnik zdobył punkt z prawego ataku 17:16 na co szybko zareagował trener gospodarzy Piotr Gruszka prosząc o czas. Przerwa nieco zdekoncentrowała zawodników Gieksy przez co straty zaczęli odrabiać rywale. Na sowa uznania po stronie gości zasługuje Jakub Wachnik.  Zatrzymany Gert Van Walle w prawy ataku sprawia że zawodnicy Effectoru doprowadzają do remisu 21:21.
Na podwyższenie bloku w miejsce Błońskiego pojawił się Kacper Stelmach. Szybkie przekazanie informacji przez trenera  Gruszkę i Błoński ponownie powraca na boisko. W ważnym momencie Marco Falaschi decyduje się na kiwkę – skuteczną 23:23. Piotr Gruszka
decyduje się wziąć drugi czas. Mimo dobrej gry to kielczanie kończą ostatnie akcje. Kapelus zatrzymany przez kielecki blok pierwszy set pada łupem gości 23:25.
Drugą partię skutecznym atakiem ze środka rozpoczyna Bartłomiej Krulicki. Z kolei przyjmujący zespołu z Kielc Jakub Wachnik  w dalszym ciągu jest nie do zatrzymania w ataku. Co wydaje się być zaskoczeniem obie drużyny prowadziły dość wyrównaną walkę punkt za punkt 6:6. Zdecydowanym puntkem w drużynie z Kielc jest skuteczny blok dzięki któremu po raz kolejny zatrzymują Kapelusa. Mimo doskonałej gry w defensywie i świetnym obronom Adriana Stańczaka to drużyna gości zdobywa kolejny punkt skutecznym atakiem 11:11. Bardzo wyrównana walka sprawia że żadnej z drużyn nie udaje się odskoczyć rywalom na kilka punktów i objąć prowadzenia w tym spotkaniu. Skuteczna obrona Damiana Sobczaka przynosi jego drużynie kolejny punkt 13:13. O pechu i nie swoim dniu póki co może mówić Kapelus któremu po raz kolejny nie udaje się przebić przez kielecki blok 15:16. Karol Butryn który pojawił się w tej partii zalicza dobry atak z lewego skrzydła 17:17. Kalembka ze środa 18:18. Podpobnie jak w secie poprzednim na podwyższenie bloku pojawia się Stelmach. Kalembka ze środka doprowadza do remisu 25:25. Boński skutecznie z lewego skrzydła doprowadza do piłki setowej dla gospodarzy. Sporna sytuacja po skutecznym zatrzymaniu Pawlińskiego
sędziowe przyznają punkt drużynie gości po błędzie dotknięcia siatki ekipy Gruszki 26:27. Błoński doprowadza do remisu 27;27. Krulicki atakiem w siatkę oddaje punkt rywalom Wachnik nadal nie do zatrzymania. Drugi set wygrywają goście 28:30 Jednoczesnie jeden z najbardziej wyrównanej walki w której to o wygranej zadecydowały ostanie piłki.Partia wygrana przez ekipę Daszkiewicza 30:28.

Trzecią partię dobrze rozpoczęli zawodnicy kieleckiej drużyny którzy szybko objęli trzypuntkową przewagę. Wydawało się że po dwóch przegranych setach i dobrym początku gości siatkarze Gieksy oddadzą tego seta. I mimo pojedynczych zrywów nie udaje im się wygrać tej partii. Marcin Komenda atakiem z drugiej piłki pogrąża rywali z Katowic zwiększając przewagę jego drużyny 7:12. Coraz większa ilość błędów własnych katowickiej drużyny sprawiła że kielczanie pewniejsi na boisku kończyli kolejne akcje. Kolejną dobrą akcję na swoim koncie zapisuje Wachnik który pojedynczym blokiem zatrzymuje Błońskiego. 9:15 Błędy w polu serwisowym nieskończone ataki do tego brak bloku sprawiają że kielczanie są nie do zatrzymania 14:20. Maciej Komenda przedziera się przez blok rywali powiększając przewagę 14:21. Posiadając taką przewagę kielczanie mogą pozwolić sobie na błędy. Pierwszy błąd Wachnika który atakuje po antence 17:22.Kielczanie pewnie kończą mecz wygrywając ostatnią partię 19:25 tym samym cały mecz 3:0.
GKS KATOWICE – EFFECTOR KIELCE 0:3 (23:25, 28:30, 19:25)