PL: Skra pewna u siebie

Skra u siebie podejmowała bydgoszczan, będąc zdecydowanym faworytem tego starcia.

PGE Skra w ostatnim czasie prezentuje się coraz lepiej, zaś Visła niby potrafi postraszyć rywali, ale pierwsze zwycięstwo odniosła dopiero w poprzedniej kolejce ligowej. Bezwzględnym faworytem do zwycięstwa w Bełchatowie byli miejscowi, a co pokazało boisko?

Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla gości. Podopieczni trenera Michalczyka od początku mieli przewagę i to sporą. Dobra zagrywka oraz wykorzystane kontrataki pozwalały Bydgoszczy na utrzymanie przewagi. Skra jednak w połowie seta zdecydowanie poprawiła swoją grę, zniwelowała błędy własne, poprawiła skuteczność własnych akcji, punktował blok, a w konsekwencji zdołała wyrównać wynik. W końcówce, to gospodarze przejęli inicjatywę, a pomogły w tym dwie punktowe zagrywki Wlazłego. Ostatecznie PGE wygrała seta, obejmując prowadzenie.

Druga partia od początku do końca była podyktowana przez gospodarzy. Trener Michalczyk rotował, szukał najlepszego składu, jednak w tej partii Skra była poza zasięgiem Visły.

Trzecią partię goście rozpoczęli od mocnej zagrywki i dobrej gry blokiem, co dało wynik 0:4. Skra jednak serią odrobiła straty, a po serii zagrywek Orczyka miała prowadzenie. BKS walczył do końca, ale doświadczona Skra nie pozwoliła sobie wydrzeć zwycięstwa na swoim terenie. Ebadipour atakiem zakończył mecz stanem 3:0.

MVP: Norbert Huber

PGE Skra Bełchatów – BKS Visła Bydgoszcz 3:0 (25:23, 25:16, 25:23)

PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Huber, Wlazły, Orczyk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Petković
BKS Visła: Lipiński, Peszko, Gałązka, Stern, Quiroga, Woch, Szymura (libero) oraz Gryc, Urbanowicz, Gil

Pomeczowa wypowiedź Hubera (PGE Skra Bełchatów)
Pomeczowa wypowiedź Droszyńskiego (PGE Skra Bełchatów)