PL. Wicemistrz lepszy od Mistrza. Już tylko jedna drużyna jest niepokonana w PLS.

Po asie serwisowym Benjamina Toniuttiego gospodarze rozpoczęli spotkanie od dwupunktowego prowadzenia. Do remisu warszawianie doprowadzili bardzo szybko i każda taka nawet minimalna ucieczka była natychmiastowo niwelowana. Już początek meczu wskazywał, że obie drużyny mają dużą chrapkę na zwycięstwo, rozgrywane akcje były coraz dłuższe, bo nikt nie odpuszczał żadnej piłki. Dobre uderzenia ze środka kolejno Łukasza Wiśniewskiego i Davida Smitha sprawiły, że trener Andrea Anastasi musiał poprosić o przerwę. Na niewiele się ona zdała, gdyż zaraz po niej trzykrotnie zapunktowali kędzierzynianie i ich przewaga była już bardzo wysoka (16:10). W końcowym fragmencie seta gra toczyła się punkt za punkt i dopiero wykorzystana kontra przez Bartosza Kwolka na lewym skrzydle zmniejszyła stratę do trzech “oczek”. Kiedy wydawało się, że miejscowi pewnie zmierzają do zwycięstwa w tej partii Łukasz Kaczmarek został zatrzymany potrójnym blokiem i było 22:21. Ostatnie słowo należało jednak do podopiecznych Nikoli Grbicia, którzy efektowną akcją ze środka siatki w wykonaniu Smitha postawili kropkę nad “i”.
Kolejna odsłona spotkania była bardzo zacięta. Przez większość czasu żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Dopiero w końcówce rozstrzygnęły się losy. Najpierw na środku siatki pokazał się Andrzej Wrona, a Piotr Nowakowski zapunktował bezpośrednio z zagrywki, potem gospodarze dołożyli błąd w ataku i VERVA prowadziła 23:20. Podopieczni Andrei Anastasiego utrzymali tę przewagę i po zepsutej zagrywce rywali mogli się cieszyć z wyrównania stanu meczu.

W trzecim secie praktycznie od początku kędzierzynianie byli na prowadzeniu. Kolejne dobra zagrania prezentowali Łukasz Kaczmarek i zwłaszcza Aleksander Śliwka, a wynik na tablicy pokazywał po kolei 10:7, 14:8, 17:10. W końcówce goście odrobili część strat, ale nie wystarczyło to na pokonanie dobrze naoliwionej maszyny, jaką w tej partii była Grupa Azoty.

W czwartym secie od początku minimalnie z przodu znajdowali się za to wicemistrzowie kraju. Przewaga była jednak mała i Zaksa cały czas utrzymywała z gośćmi kontakt. Przy wyniku 12:12 warszawiacy zdobyli jednak aż sześć punktów z rzędu i tej przewagi nie roztrwonili już do końca partii doprowadzając tym samym do remisu 2:2 i tie breaka.

Zablokowanie Simone Parodiego oraz świetna kontra w wykonaniu Bartosza Kwolka sprawiła, że warszawianie wyszli na prowadzenie 5:2. To właśnie młody polski przyjmujący kończył wszystkie posyłane do niego piłki, co od razu wyczuł Antoine Brizard i nie zastanawiając się długo grał do niego wszystko. Przy zmianie stron było 4:8 i różnica ta cały czas utrzymywała się. Do końca tego spotkania nić się już nie zmieniło. Po zatrzymaniu Aleksandra Śliwki goście mieli cztery piłki setowe. Wykorzystali już drugą, a dokładnie Kevin Tillie, który atakiem z pipe`a zakończył to spotkanie, dzięki czemu wicemistrzowie Polski pozostali w dalszym ciągu niepokonaną drużyną w PlusLidze. Kędzierzynianie zanotowali pierwszą porażkę, przez co musieli ustąpić fotel lidera właśnie zawodnikom ze stolicy.

MVP: Bartosz Kwolek

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Verva Warszawa Orlen Paliwa 2:3
(25:22, 22:25, 25:20, 18:25, 11:15)

Składy zespołów:
ZAKSA: Śliwka (22), Kaczmarek (17), Smith (12), Parodi (10), Wiśniewski (9), Toniutti (4), Zatorski (libero) oraz Stępień, Semeniuk, Baróti
Verva: Kwolek (24), Tillie (17), Nowakowski (15), Wrona (14), Król (10), Brizard, Wojtaszek (libero) oraz Grobelny (3), Kowalczyk, Niemiec