PL: Zaległości odrobione, ZAKSA wróciła na pozycję lidera

Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Visły Bydgoszcz odrobili zaległości z I części rundy zasadniczej. Podopiecznych Nikoli Grbicia i Przemysława Michalczyka w ligowej tabeli dzieli przepaść, dlatego scenariusz niedzielnego pojedynku mógł być tylko jeden – wygrana mistrzów Polski i powrót na pozycję lidera. Każde inne rozwiązanie byłoby sensacją. Takowa jednak nie miała miejsca, a drużyna znad Brdy przegrała po raz czternasty w sezonie.

Szkoleniowiec gospodarzy nie potraktował rywala ulgowo. W wyjściowej szóstce pojawili się niemal wszyscy podstawowi gracze. Wyjątkiem był Benjamin Toniutti, którego na rozegraniu zastąpił Przemysław Stępień. Nie wpłynęło to jednak znacząco na postawę kędzierzynian, którzy od początku do końca inauguracyjnej odsłony kontrolowali przebieg gry. W zespole gości zaskakująco słabo spisywał się Toncek Stern, wyraźnie odczuwający trudy turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. W tej sytuacji rolę lidera wziął na swoje barki Paweł Gryc. Do “ugryzienia” ZAKSY to jednak nie wystarczyło. Tercet skrzydłowych, na czele z Arpadem Barotim, z dużym spokojem wypunktował przeciwnika.

Dobrze rozpoczęli drugą partię zawodnicy BKS-u Visły, którzy po ustawieniu dwóch szczelnych bloków prowadzili 3:0. Dodatkowo w kontrze trafił Tonček Štern i było już 0:4. Straty te szybko zostały odrobione głównie za sprawą Davida Smitha. Gra obu drużyn mocno falowała, gdyż punkty były zdobywane seriami i tak od stanu 4:7 zrobiło się po 9. Dopiero od tego momentu wynik zaczął oscylować w okolicach remisu, a na pierwsze prowadzenie wyszli gospodarze kiedy ze środka trafił Łukasz Wiśniewski (12:11). Żadna z drużyn w środkowym fragmencie seta nie potrafiła uciec swojemu przeciwnikowi choćby na dwa ,,oczka” i dopiero skuteczna kontra w wykonaniu Kamila Semeniuka sprawiła, że zrobiło się 19:17. W końcówce przyspieszyli kędzierzynianie i po wybiciu piłki po rękach blokujących przez Árpáda Barótiego różnica wzrosła do trzech punktów. Zawodnicy znad Brdy dzielnie się jednak bronili i po uderzeniu w siatkę Semeniuka doprowadzili do remisu. Ostatecznie sprawy w swoje ręce wziął Baróti i to w dużej mierze dzięki niemu miejscowi prowadzili już 2:0.

Atakujący z Kędzierzyna-Koźla świetnie rozpoczął kolejną część meczu i skończył pierwsze cztery posłane do niego piłki, co przełożyło się na wynik 4:2. Kiedy wydawało się, że miejscowi będą powiększać swoją przewagę kompletnie zacięli się w ataku i fatalnie pudłowali w kilku kolejnych akcjach. Niemoc tą przerwał David Smith, który najpierw trafił ze środka, a następnie dołożył asa serwisowego (9:7). Ucieczka zawodników Grupy Azoty ZAKSY nastąpiła przy zagrywce Aleksandra Śliwki, kiedy to zapunktowali czterokrotnie pod rząd (14:10) i jak się później okazało był to przełomowy moment tego seta. Wprawdzie kiedy piłka po zagrywce Piotra Lipińskiego przetoczyła się po siatce i wpadła w boisko dystans dzielący oba zespoły zmalał do dwóch punktów, jednak siatkarze Grbicia kontrolowali przebieg tej partii. Do jej zakończenia nic się już nie zmieniło. Po ustawieniu bloku przez Przemysława Stępnia na Jakubie Peszko było 23:19, a kiedy dodatkowo asa posłał Árpád Baróti nawet 24:19. Całe spotkanie skończył zagraniem z lewej flanki Kamil Semeniuk, po którym to piłka długo leciała, ale ostatecznie nie miał jej kto podbić. Tym samym miejscowi odnotowali pierwsze zwycięstwo w tym roku i awansowali na fotel lidera w PlusLidze.

MVP: David Smith

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – BKS Visła Bydgoszcz 3:0 (25:21, 25:20, 25:20)

ZAKSA: Stępień (2), Wiśniewski (1), Śliwka (12), Semeniuk (10), Baroti (20), Smith (14), Zatorski (libero) oraz Rejno (2)
Visła: Woch (5), Stern (16), Lipiński (1), Gryc (8), Kalembka (4), Peszko (4), Szymura (libero) oraz Gałązka (1), Quiroga (3)