Popiwczak: Jak już wychodzimy na boisko, to chcemy wygrywać

Libero Jastrzębskiego Węgla, Jakub Popiwczak podczas gry w plażówkę czuł się jak ryba w wodzie. A co mówił o samym turnieju PreZero Grand Prix, w którym jego drużyna wygrała?

Gra na piasku to dobra odmiana po tym trudnym czasie izolacji i ograniczeń?
J.P.
– Tak, to bardzo cieszy, bardzo mnie się podoba ten turniej. Jestem bardzo zbudowany jak ten turniej jest zorganizowany, kibice dopisali. Także widać, że każdy się stesknił za siatkówką i graniem. A dla nas, zawodników to też jest fajna odmiana. Wiadomo, że jak już wychodzimy na boisko, to chcemy wygrywać i myślę, że było to widać w naszej jastrzębskiej drużynie. Mieliśmy chyba największy apetyt na wygrywanie spośród tych drużyn jakie z nami grały. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie.

Ty Kuba to pokazałeś, że jest z Ciebie kawał dobrego siatkarza. Zagrywka, obrona, do tego efektowne ataki…
– Po pierwszym meczu napisał do mnie Piotrek Hain, że wreszcie psa spuścili ze smyczy (śmiech). Także może coś w tym jest. Jeżeli mam okazję, to na pewno korzystam z możliwości zagrywania, czy atakowania. To jest dla mnie bardzo miła odmiana. Wrócimy jednak na halę i pozostanie pozycja libero.

Głośno mówiliście, że pojechaliście do Krakowa aby wygrać i to zrobiliście.
– Myślę, że jak już się przyjeżdża grać, to po to by wygrywać. Jeżeli spędziliśmy cały dzień w Krakowie, przy tak upalnej pogodzie, grając trzy mecze, to chyba nie po to aby nie chcieć wygrać. Nie przyjechaliśmy się opalać, a wygrywać. Nic innego nie miałoby sensu, a jak się gra na pół gwizdka, to tylko można sobie krzywdę zrobić. Także fajnie, że podeszliśmy do tego grania jak podeszliśmy, zagraliśmy jak zagraliśmy, a teraz jedziemy do Gdańska aby dalej wygrywać.

Macie urozmaicone treningi, teraz obóz w Krakowie, później finałowy turniej PreZero Grand Prix w Gdańsku. To jest dobre, że przygotowania nie są takie sztampowe, tylko na hali i ewentualnie w siłowni?
– Tak naprawdę piasek, to jest odskocznia. Jednak do wyjazdu do Krakowa raz wyszliśmy na piasek, a tak trenowaliśmy właśnie w hali, więc była hala, hala, hala (śmiech). Taki weekend jaki mieliśmy w Krakowie, czy kolejny w Gdańsku, to na pewno jest super sprawa i odskocznia. Mamy możliwość pogrania, ale też jest trochę zabawy, frajda dla kibiców, jest czas na wyeksponowanie sponsorów. A my siatkarze możemy z tego skorzystać.

Niby plażówka, ale w cztery osoby na boisku, to jednak coś innego?
– Myślę, że jeżeli jesteśmy zdyscyplinowani na boisku, gdzieś tam się trochę dogramy, to wygląda to całkiem fajnie. Jednak patrząc na ostatni mecz, z MKS-em , to widać było, że jak wkradło się trochę nieporządku i niedokładności, to było nie wyglądało to dobrze z boku, a dla nas takie sytuacje są frustrujące. Musimy tego unikać. Musimy zagrać najlepiej jak potrafimy, a wtedy będzie to fajnie wyglądało i nam będzie się miło grało.

Z Krakowa: Ludmiła Kamer

Wyniki meczów grupowych:
Jastrzębski Węgiel – Stal Nysa 2:0 (25:16, 25:15)
Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:0 (25:20, 25:20)
MKS Będzin – Jastrzębski Węgiel 2:1 (16:25, 25:21:15:8)

Jastrzębski w Krakowie zagrał w składzie: Popiwczak, Szymura, Szalacha, Gierżot, Wawrzyńczyk, Biniek

Fot. PLS, Sumara