PL: Przełamanie w hali Podpromie. Resovia ograła Projekt.

Warszawianie do stolicy Podkarpacia przyjechali jako ubiegłoroczni brązowi medaliści i początkowo to oni nadawali ton zagraniom (3:0). Co prawda resoviacy szybko odrabiali straty, jak choćby te początkowe dzięki zagrywce Jakuba Kochanowskiego, lecz gra na wysokiej sytuacyjnej piłce była atutem przyjezdnych (7:10). Kontrolę warszawianie stracili dopiero gdy gospodarze włączyli do swojej gry blok (5:1), a także środek siatki – coś od czego Asseco Resovia stroniła w tym sezonie. Wówczas rzeszowianie przełamali wynik na swoją korzyść (18:17), a zdominować w końcówce pomógł mu sam rywal. Podwójna zmiana Andrei Anastasiego nie spełniła swojego zadania, a jedynie wybiła z rytmu Projekt jeszcze bardziej (20:17, 25:21).

Początek drugiej odsłony należał do Asseco Resovii, która wygrywając długą akcję blokiem prowadziła 3:1. Chwilę później równie długą wymianę wygrał atak Petkovicia (5:5), jednak jego zespół w kolejnej fazie zaczął się mylić w ofensywie i tracił cztery oczka (7:11). Podopiecznych Andrei Anastasiego do walki poderwał as serwisowy Andrzeja Wrony i kontra Petkovicia (14:15). Szansy na remis nie wykorzystał Igor Grobelny, ale blokiem doprowadził do niego Piotr Nowakowski (16:16). Grobelny zrehabilitował się kontrą z VI strefy, dając Projektowi Warszawa minimalną zaliczkę (18:17). Pojedynek znów się wyrównał, kiedy Klemen Cebulj skończył piłkę przechodzącą, gospodarze prowadzili 21:19. Na to widowiskowym blokiem odpowiedzieli gracze trenera Anastasiego (22:22), o wyniku tej partii miała zadecydować gra na przewagi (24:24). Nie trwała ona długo, bowiem seta blokiem zakończył Maciej Muzaj.

W poprzednim sezonie obie drużyny nie wykorzystały atutu własnej hali. Najpierw Resovia przegrała na własnym parkiecie z Projektem, potem warszawianie okazali się nadmiernie gościnni dla rywali.
Tym razem jednak rzeszowianie nie mieli zamiaru kontynuować tej tradycji. Już w pierwszych akcjach trzeciego seta odskoczyli rywalom. Po dwóch udanych atakach Jana Kozamernika prowadzili 5:1. Trener Projektu Andrea Anastasi nie czekał i poprosił o przerwę. Przewaga Resovii jeszcze urosła po asie serwisowym Deroo. Szkoleniowiec gości próbował ożywić drużynę zmianami. Na parkiecie pojawili się Jay Blankenau i Mateusz Janikowski, a straty nieco zmalały. Resovii ponownie pomógł jednak blok, w warszawskich szeregach było też sporo zamieszania w obronie. Końcówka to już popis swobodnej gry gospodarzy. Wygrali 25:20, mecz zakończył atak Muzaja.


MVP: Maciej Muzaj

Asseco Resovia Rzeszów – Projekt Warszawa 3:0
(25:21, 26:24, 25:20)

Składy zespołów:
Resovia: Muzaj (13), Deroo (10), Kozamernik (11), Kochanowski (9), Drzyzga, Cebulj (9), Zatorski (libero) oraz Bucki (1) i Woicki
Projekt: Kwolek (12), Trinidad, Wrona (4), Nowakowski (5), Petković (14), Grobelny (5), Wojtaszek (libero) oraz Blankenau (1), Superlak i Janikowski (4)