Semeniuk: tworzyliśmy monolit

Jurajscy Rycerze pokonali po bardzo długim i zaciętym meczu Resovię Rzeszów. Spory udział w tym zwycięstwie miał Mateusz Malinowski, zaś bohaterem wieczoru, a jednocześnie zawodnikiem meczu był Kamil Semeniuk. Oto co powiedzieli po tym zwycięstwie:

Kamil Senieniuk

Zdziwiło mnie to, że przed tym meczem nie byłem zestresowany. Myślałem, że będą mi ręce i nogi latały, a tak nie było. Co do meczu, to cieszę się ze zwycięstwa z takim rywalem. Powiem nawet, że mogliśmy wygrać 3:1. Najważniejsze, że taką końcówkę w tie-breaku udało się nam wyciągnąć i wygrać mecz. Czasami jest tak, że się goni wynik, a i tak końcówkę się  przegra. Osobiście jestem zadowolony, że w ostatnim secie nie popsułem żadnej zagrywki. To zwycięstwo, to zasługa całego zespołu i ta nagroda MVP też należy się całemu zespołowi. Dzisiaj tworzyliśmy monolit.

Kibice są wspaniali i na pewno każda drużyna, która będzie do nas przyjeżdżać będzie miała w nogach lekką galaretę. My będziemy chcieli wykorzystywać atut własnej hali. Kolejny mecz gramy u siebie z Jastrzębskim Węglem, który w 1 kolejce wygrał jak dla mnie dość niespodziewanie 3:0 (Z Cerradem Czarnymi w Radomiu – przyp. red.). Na pewno będziemy walczyć i na pewno się nie boimy. Potrafimy grać w siatkówkę i jak zagramy swoje, to wygramy. Chłopaki z Jastrzębia przyjadą i się przekonają, że z nami nie będzie tak łatwo.

 

RELACJA Z MECZU

Mateusz Malinowski

Nie pamiętam żebym kiedyś grał takiego tie-breaka. Myślę, że widowisko jakie stworzyliśmy stało na wysokim poziomie. Zwycięstwo jest dużą zasługą tego, że się nie poddaliśmy, walczyliśmy do końca. Kamil Seneniuk pociągnął niesamowicie (seria zagrywek, która odwróciła wynik tie-breaka – przyp. red.). Nie wiem czy kiedyś widziałem aby pociągnąć w takim momencie i przy takim wyniku do zwycięstwa w secie. Jestem pewien, że jeżeli będziemy tak grali, nie będziemy się poddawać, będziemy wierzyli w swoje możliwości, to właśnie mamy kilku zawodników, którzy indywidualnie na zagrywce są w stanie robić takie rzeczy.

Kibice są wspaniali, oni niosą zawodników, ja bardzo lubię taką atmosferę. Pamiętam jak w zeszłym roku mieliśmy przyjechać tutaj z Espadonem (ówczesny zespół Malinowskiego – przyp. red.), to trener na treningach puszczał nam kasetę z hałasem, żebyśmy mogli się przyzwyczaić do warunków jakie tutaj będą. Ja osobiście bardzo lubię kiedy wystarczy, że machniesz ręką, a kibice podłapują i niosą ciebie dopingiem. Warto grać na emocjach, z takim dopingiem. Nie bez powodu mówi się, że kibice to siódmy zawodnik, tak po prostu jest.

Zaczęliśmy z wysokiego “C”. Teraz mamy kolejny mecz u nas, z Jastrzębskim Węglem i mam nadzieję, że w środę również nie odpuścimy potentatowi.

Inf. prasowa Aluron Virtu Warta Zawiercie

Fot. PlusLiga