Taht: To po prostu nie przystoi Skrze

Robert Taht skomentował porażkę Skry z beniaminkiem z Lublina. Przyjmujący nie oszczędzał cierpkich słów…

PGE Skra była na drodze do zwycięstwa z LUK Lublin, a ostatecznie przegrała 2:3…
Robert Taht:
 – Mówiąc o rzeczach czysto siatkarskich, na pewno po drugim secie straciliśmy nasz serwis. To było naszym największym plusem w Warszawie, gdzie przez trzy sety zaprezentowaliśmy się świetnie w tym elemencie i zniszczyliśmy przeciwnika. W pierwszych dwóch setach meczu z Lublinem też dobrze zagrywaliśmy, ale w trzecim przestaliśmy ich nękać serwisem. Oni to wykorzystali, piłki były łatwiejsze, a do tego zaczęliśmy popełniać błędy.

Zagrałeś w pierwszym składzie.
Chcę podziękować trenerowi za szansę, którą mi dał, zaufał mi i trzymał na boisku do końca meczu. To dla mnie duża sprawa, ale ostatecznie nie pomogłem drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Jestem zadowolony z zaufania, ale to jest nie do zaakceptowania dla PGE Skry, żeby przegrać u siebie z Lublinem. Oczywiście szanujemy naszego rywala, ale to po prostu nie przystoi.

Następny tydzień będzie dla PGE Skry wyjątkowo ciężki, bo czeka nas też Puchar CEV.
Nie ma teraz czasu na przeżywanie tego meczu. Trzeba się rano obudzić, jest nowy dzień i przyjść na trening. Musimy być gotowi na wtorek i czwartek, a potem mamy ważny mecz z Rzeszowem. Nie ma czasu na myślenie, trzeba iść do przodu

Materiał prasowy PGE Skra Bełchatów