Trzy punkty jadą do Nysy

Stal Nysa pokonała Aluron CMC Wartę 3:1 w zaległym meczu 8. kolejki PlusLigi. Jurajscy Rycerze, mimo dobrego początku, nie zdołali zrehabilitować się za porażkę poniesioną zaledwie dwa dni wcześniej z Treflem Gdańsk.

W porównaniu ze składem, który rozpoczynał mecz z Treflem, Igor Kolaković dokonał trzech zmian. Po raz pierwszy w tym sezonie w szóstce wyszedł kapitan Grzegorz Bociek, Piotra Orczyka zmienił Dominik Depowski, a Patryka Niemca jego imiennik – Czarnowski. W takim zestawieniu Jurajscy Rycerze zaczęli od razu od prowadzenia 2:0, które szybko powiększyli do czterech punktów. W pewnym momencie było już nawet 16:9, ale nysanie wkrótce zaczęli zmniejszać nieco straty. Mieli w górze piłkę na 18:20, ale Bartosz Bućko zaatakował z szóstej strefy w aut. Po chwili jednak skuteczny blok, a następnie atak Bartłomieja Lemańskiego z przechodzącej doprowadził do stanu 22:21 dla gospodarzy. Nasza drużyna przetrzymała napór gości, a seta skutecznym atakiem skończył Flávio Gualberto.

Drugi set ponownie zaczął się bardzo dobrze, bo po celnym challenge’u trenera Kolakovicia było już 5:2 dla Aluron CMC. Stal próbowała złamać przyjęcie zawiercian agresywną zagrywką, ale linia Depowski-Muagututia-Żurek robiła wszystko, by im to uniemożliwić. Mimo to goście wyrównali przy stanie 17:17. Dalsza presja zza 9 metra przyniosła skutek, gdy na zmianę zadaniową wszedł doskonale znany w Zawierciu Kamil Długosz i skrótem zaskoczył przyjmujących naszego klubu, dając gościom prowadzenie 23:21. Jurajscy Rycerze mieli w górze akcję na remis, a piłka po ataku wprowadzonego z kwadratu Pawła Halaby wróciła na naszą stronę. Sędzia uznał, że po drodze nie dotknęła bloku, a challenge nie był w stanie rozstrzygnąć, jak było w rzeczywistości i w efekcie utrzymana została pierwsza decyzja. Po chwili ekipa z Nysy popisała się skutecznym blokiem i było po secie.

Po przerwie Halaba został na boisku, ale Stal kontynuowała skuteczną grę i po asie Łapszyńskiego, gdy piłka minimalnie otarła się o sufit, prowadziła już 9:6. Sygnał do kontrataku dali wspólnie środkowi, Patryk Czarnowski i Flávio – pierwszy zaserwował tak, że piłka wróciła na naszą stronę za darmo, a Brazylijczyk wykorzystał wystawę od Maxiego Cavanny. Kolejna seria nysan dała im prowadzenie 16:12, ale po chwili nadrobiliśmy trzy punkty przy serwisach naszego Canarinho. Wielokrotne próby doprowadzenia do remisu nie przyniosły niestety efektu, a w końcówce rywale znowu wrzucili wyższy bieg i wygrali do 20.

Od początku czwartego seta na boisku pojawił się Piotr Orczyk, który zastąpił Muagututię. Przeciwnicy kontynuowali bardzo płynną i skuteczną grę, ale Rycerze nie zamierzali składać broni. Po trudnych zagrywkach Grzegorza Boćka Stal popełniła dwa błędy w ataku i na tablicy było już 10:10, ale przy drugim challenge wykrył niestety dotknięcie siatki i odebrał nam punkt. Nysanie nie zwalniali tempa, podbijali bardzo mocne ataki naszej drużyny i znowu powiększyli przewagę. Wtedy rakiety odpalił jednak Paweł Halaba, a gdy kontrę skończył Orka, znienacka zrobiło się po 22. Niestety, w trzech ostatnich akcjach ponownie górą był beniaminek. MVP został wybrany Wassim Ben Tara.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Stal Nysa 1:3 (25:22, 22:25, 20:25, 22:25)

 MVP:  Wassim Ben Tara

Składy:
Warta: Depowski (4), Bociek (19), Flavio (10), Cavanna (2), Muagututia (10), Czarnowski (9), Żurek (libero) oraz Niemiec, Kania, Halaba (9), Orczyk (3)
Stal: Komenda (1), Bućko (15), Ben Tara (22), M’Baye (8), Lemański (13), Łapszyński (16), Ruciak (libero), Dembiec (libero) oraz Długosz, Szczurek, Filip (4)

źródło: www.aluroncmc.pl