Wagner: Zaczęliśmy grać drużynową siatkówkę, którą graliśmy cały sezon

ZAKSA pokonała na swoim boisku po dużych problemach AZS Olsztyn 3:2. – Gramy półfinał PlusLigi, a zaczynamy mecz na zbyt dużym spokoju, a mało jest w nas agresji sportowej – mówił po meczu Ivo Wagner

Jak byś podsumował mecz ze statystycznego punktu widzenia?

– Myślę, że statystycznie to nie ma co, za bardzo patrzeć na to spotkanie. Mecz był zupełnie inny przez pierwsze dwa sety i ostatnie trzy. Musielibyśmy oceniać osobno dwie części meczu. Przez pierwsze dwa sety nie mieliśmy nikogo prócz Maurice Torresa, kto by kończył piłki. Dopiero po 10 minutowej przerwie reszta zespołu się dołączyła i zaczęliśmy grać drużynową siatkówkę, którą graliśmy cały sezon  i to przełożyło się na wynik

Wspomniałeś o 10 minutowej przerwie, co się działo w szatni?

– Nic specjalnego się nie działo. Trener trochę podniósł głos. Wydaje mi się, że chłopaki też zdawały sobie sprawę z tego, że nie było nas na boisku, brakowało radości. Było parę akcji w których graliśmy fajnie, a potem przestawaliśmy grać. Było to widać szczególnie w dwóch pierwszych setach.

Czemu dwa pierwsze sety były w wykonaniu ZAKSY takie słabe?

– Trudno mi teraz ocenić dlaczego tak się stało. Gramy półfinał PlusLigi, a zaczynamy mecz na zbyt dużym spokoju, a mało jest w nas agresji sportowej, która pokazuje, że chcemy dopaść przeciwnika i wykończyć go w trzech setach.

Od trzeciego seta to już dużo lepsza gra zespołu z Kęzierzyna-Koźla…

–  W trzecim secie wydało się, że graliśmy o wiele lepiej, a patrząc na procent ataku, to ten procent jest niższy niż w pierwszych dwóch setach. To jest kwestia tego, że nie kończyliśmy ataku po przyjęciu w trzecim secie i piłka do nas wracała, na szczęcie na kontrze zdołaliśmy skończyć atak. Nasi rywale od trzeciego seta zaczęli robić więcej błędów.

W meczu było wiele nerwowych sytuacja o czym świadczą, jedna żółta i dwie czerwone kartki.

– Było spięcie między Pawłem Woickim a Samem Deroo, zupełnie nie mam pojęcia dlaczego. Sam po ataku uderzył piłką w głowę Pawła ale go przeprosił, mimo wszystko pod siatką doszło to spięcia. Myślę, że sędzia chciał ostudzić emocje, bo było ich wiele w tym spotkaniu. Dał każdemu z zawodników po kartce i ten mecz się uspokoił

Przeciwnikiem ZAKSY w finale będzie Skra Bełchatów, to trudny rywal….

– To bardzo dobry przeciwnik, najlepszy z którym możemy się mierzyć. To będzie kolejny rok grania przeciwko Skrze Bełchatów w finale. Chcemy zrobić to samo, co w poprzednim sezonie. Na mecze z drużyną z Bełchatowa wszyscy czekają, to mecz z wielkim emocjami. ZAKSA będzie chciała pokonać Skrę, a zespół z Bełchatowa będzie chciał się zrewanżować za zeszły rok.