Wojtaszek: Niestety niespodzianki się zdarzają

W 1/4 Pucharu Polski doszło do niespodzianki. Na Podpromiu miejscowi Resoviacy nie zdołali pokonać gości z Gdańska, przez co nie zdobędą w tym roku trofeum jakim jest Puchar Polski. Gdańszczanie są na dobrej drodze by zdobyć to cenne trofeum. Kolejnym rywalem Lotosu, w meczu półfinałowym będzie PGE Skra Bełchatów, triumfator sprzed roku.

Po meczu wypowiedzieli się libero miejscowych oraz środkowy gości, który bardzo dobrze jest znany rzeszowskim kibicom. Oto co powiedzieli:

Damian Wojtaszek (libero Asseco Resovii Rzeszów):

-Niestety nie udało się nam awansować do Final Four Pucharu Polski, a co za tym idzie nie zrealizujemy jednego z celów jakim było zdobycie tego trofeum. Trzeba będzie na spokojnie przeanalizować to co się wydarzyło. Na pewno ten mecz nie ułożył się po naszej myśli ale nie było to spotkanie jednostronne i przegraliśmy po walce. Drużyna z Gdańska miała Damiana Schulza, który zagrał świetnie w ataku i zagrywce i to wystarczyło, żeby Lotos Trefl awansował. Taki jest sport i niestety niespodzianki się zdarzają.

Wojciech Grzyb (środkowy LOTOSu Trefla Gdańsk):

– Wyszliśmy do tego meczu wręcz nie myśląc specjalnie o zwycięstwie. Zagraliśmy bez Mateusza Mika, który wraca po kontuzji. Nie ma co ukrywać, ale ten mecz nie był dla nas priorytetem, bo graliśmy z potentatem który stawiany był do zdobycia Pucharu Polski i mistrzostwa. Naszym celem w Rzeszowie była dobra gra, a jak się nadarzy taka sytuacja to zgarnąć jednego seta, może dwa, a udało się trzy, dlatego bardzo się cieszymy. Mieliśmy wykorzystywać okazje i jakieś słabe przestoje Resovii, robiąc przewagi i jak będzie okazja to wygrać seta i to się w pełni udało zrealizować. Damian Schulz punktował niemiłosiernie i tylko możemy się z tego cieszyć.

 

 

źródło wypowiedzi: plusliga.pl