Buchowski: Ten wynik, to nagroda (…)

Adrian Buchowski pojawił się na boisku w drugim secie i pozostał już do końca spotkania, pokazując się z bardzo dobrej strony. Odnotował 63,64% skuteczności ataku, do tego dokładając 3 asy serwisowe i 1 blok. Katowicki przyjmujący zdobył dla drużyny 11 punktów. Bezpośrednio po zwycięstwie 3:2 na Resovią Buchowski nie krył radości z dwóch wywalczonych oczek.

Gratuluję zwycięstwa za dwa punkty nad Resovią Rzeszów. Wygrana chyba jednak niespodziewana?
A. Buchowski – T eoretycznie tak, ale powiem, że my bardzo mocno oczekiwaliśmy tego zwycięstwa. Powiem za siebie, że bardzo już czekałem na ten pierwszy mecz. Resovia na papierze jest może mocniejsza od nas, dlatego tym bardziej jesteśmy szczęśliwi z tego zwycięstwa. Ten wynik, to nagroda jaka przyszła za te dwa i pół miesiąca ciężkich przygotowań do sezonu.

Zaprocentowało przepracowanie okresu przygotowawczego praktycznie w kompletnym składzie?
– U nas jest zespół nieco inaczej zbudowany niż w Rzeszowie. Każdy musi być gotowy w każdym momencie aby wejść i pomóc tym chłopakom, którzy są na boisku. Tak naprawdę nasza drużyna to 14 zawodników, bo nawet z kwadratu chłopaki bardzo dawali nam wsparcie. Udało nam się ukryć nieco nasze słabsze strony, wytrzymać trudne momenty i zwyciężyć.

Mecz był długi i miał różne momenty w grze. Jaki element był znaczący w tych momentach gdy trwała zacięta walka? Czym przełamaliście rywala?
– Myślę, że zagrywka. W pierwszym secie zagrywaliśmy bardzo zachowawczo, a z zespołem takim jak Resovia, gdy ma dokładnie przyjętą piłkę do siatki, gra się bardzo trudno. Później weszliśmy na nasz normalny poziom serwisu, było bardziej agresywnie, a rywal miał większe kłopoty i to właśnie moim zdaniem zaważyło.

Szopienicka hala będzie Waszym atutem?
– Przyjeżdżałem wielokrotnie na tą halę, a mimo to nie spodziewałem się, że to będzie tak wyglądało. Podczas meczu z Resovią hala była wypełniona, a kibice mocno nas wpierali dopingiem. Byli naszym siódmym zawodnikiem na boisku, nieśli nas dopingiem, a w tie-breaku to już w ogóle było szaleństwo. Taki doping na pewno pomaga.

W pierwszej kolejce wyznaczyliście poziom do którego będziemy się pewnie odwoływać. W środę gracie w Bełchatowie, gdzie o punkty będzie trudniej niż z Rzeszowem?
– Rzeczywiście wyznaczyliśmy jakiś poziom i chyba w sporcie o to chodzi aby wyznaczać sobie kolejne cele. Każdy musi sobie radzić z tymi oczekiwaniami. Na pewno nie jedziemy tam w roli faworyta. Skra u siebie jest drużyną bardzo groźną. Mam jednak nadzieję, że pokażemy na ich terenie takie serducho jak w tym meczu z Rzeszowem, a wtedy wynik może być każdy.

Jakie cele sobie założyliście, czy zostały wam narzucone?
– Na pewno podstawowym celem jest wejście do ósemki. To jest najważniejsze i myślę, że realnie jesteśmy w stanie tego dokonać. Tak naprawdę cele kreują się podczas sezonu. Przede wszystkim chcemy iść cały czas do przodu i rozwijać się jako drużyna. Ten pierwszy mecz był trochę nerwowy w naszym wykonaniu, na pewno cały czas musimy nad swoją grą pracować i się rozwijać, a wtedy myślę, że zajdziemy daleko

Rozmawiała: Ludmiła Kamer

Fot. PRESSFOCUS/PlusLiga