Kurek: Zaczęli mocno naciskać zagrywką

Bartosz Kurek zabrał głos po przegranym półfinale ze Słoweńcami. Oto co powiedział Polski atakujący:

Dostaliście kilka żyć w tym meczu. Nerwy były spore?

  • Dzięki challengowi rzeczywiście przeżyliśmy trochę dłużej. Szkoda, że nie dało się tego wykorzystać. Słoweńcy zagrali lepiej, wygrali zespołowością, indywidualnie zagrał każdy z Nich lepiej niż my, więc gratulacje dla Nich.

Co się działo w głowach, kiedy czekaliście tyle czasu na decyzję sędziego od systemu challenge?

  • Nie chciałbym się wypowiadać na temat poziomu sędziowania, bo było… ciekawe.

Sytuacja z Kubiakiem pod siatką pomogła w pewnym sensie podpalić rywali, a Wam dała kopa?

  • Bylibyśmy dawno pod prysznicem, gdyby Misiek nie wziął tego na własne barki. Trzeba to powiedzieć szczerze.

Jakoś szczególnie wyczerpujący był ten mecz?

  • Chyba nie. Każdy mecz na tych mistrzostwach nas wiele kosztował. Myślę, że ten najtrudniejszy dopiero przed nami, czyli mecz o brąz.

Słoweńcy przed półfinałem wyraźnie podkreślali, że to Wy jesteście faworytami. Też tak na to patrzyliście?

  • Myślę, że to Ich sposób na radzenie sobie z presją. Czy byliśmy faworytami, to pokazało boisko… Także myślę, że to taka gierka z ich strony była.

Jesteś w stanie wskazać element, który zadecydował o zwycięstwie rywali?

  • Fajnie zaczęliśmy mecz, mieliśmy Słoweńców pod presją, jednak tak jak powiedziałem – indywidualnie zagrali bardzo dobrze i wrócili do tego meczu. Od pewnego momentu zaczęli mocno naciskać zagrywką, przez co my mieliśmy problem w ataku. Nie potrafiliśmy rozwiązać tego problemu praktycznie do końca spotkania. A mieliśmy szansę aby doprowadzić do tego tie-breaka…

Zmiana rozgrywającego z Vincicia na Ropreta też nie wyszła Wam na dobre.

  • Ropret rzeczywiście wszedł i akurat w tym meczu odmienił grę drużyny. Jednak jestem pewien, że Vincic też mógłby zagrać dobrze i poprowadzić zespół do wygrania.

Brąz będzie medalem pocieszenia?

  • Na chwilę obecną ciężko o tym myśleć. Jednak na pewno na jutro zbierzemy w sobie wszystko co jeszcze mamy najlepszego, dla siebie i dla kibiców. Zobaczymy. Mam nadzieję, że zakończy się to spotkanie ostatnie lepszym wynikiem.

Z Katowic: Ludmiła Kamer