PL: 13 kolejka – wyniki

Liga pędzi jak szalona. Przypominamy, że po 15 kolejce wiadomo będzie, które sześć drużyn (najlepsi wg. tabeli) przystąpi do rywalizacji o Puchar Polski. Walka trwa również na dole tabeli, gdzie każdy punkt jest na wagę złota. W tym sezonie aż 3 drużyny opuszczą PlusLigę, a w najgorszej sytuacji na ten moment jest ostatni GKS, ukraiński Barkom oraz olsztyński AZS.

Co dzieje się w 13 ligowej kolejce?

Na początek mecz w Uranii. Olsztyński AZS podejmował LUK Lublin i już w pierwszym meczu doszło do sporej niespodzianki. LUK jako trzecia drużyna w ligowej stawce, nie potrafił przeciwstawić się w tym meczu ekipie z Olsztyna, która na teraz zagrożona jest spadkiem. Z pewnością lublinianie rozegrali słabsze spotkanie, zaś AZS od kilku spotkań prezentuje coraz lepszą grę. Najłatwiej ten mecz zobrazować podkreślając bardzo dobrą zagrywkę. Drużyna, która zagrywała – odskakiwała z wynikiem. Na przestrzeni całego spotkania wśród olsztynian należy pochwalić młodego środkowego Cieślika, który został MVP. Siatkarz ten punktował w każdym elemencie. LUK-owi z pewnością brakowało skuteczności i dobrego bloku. Jedynym usprawiedliwieniem słabszego meczu gości może być fakt rozegrania dwóch meczów w Pucharze Challenge, dzień po dniu w trakcie tygodnia. Faktem jednak jest, że Olsztyn wygrał trzy bezcenne punkty.

MVP: Paweł Cieślik

Indykpol AZS Olsztyn – Bogdanka LUK Lublin 3:0 (25:21, 25:19, 30:28)

AZS: Hadrava (11), Karlitzek (12), Cieślik (12), Szerszeń (16), Jakubiszak (6), Tervaportti (1), Hawryluk (libero) oraz Armoa, Majchrzak, Gąsior
LUK: Grozdanow (3), Sasak (10), Sawicki (5), Nowakowski, Leon (20), Komenda (2), Hoss (libero) oraz Malinowski (1), Czyrek (L), Tuinstra (3), McCarthy (4)


Do Kędzierzyna-Koźla przyjechał ukraiński Barkom Każany Lwów. Dla gospodarzy był to pierwszy mecz, w którym pojawił się po kontuzji Kurek w wyjściowym składzie. Kędzierzynianie wywiązali się z roli faworytów, pokonując rywali za trzy punkty. Oddać należy, że goście walczyli, co skutkowało urwaniem seta i to w grze na przewagi. Na dystansie całego meczu, zdecydowanie lepszą drużyną byli miejscowi, którzy w pozostałych setach całkowicie kontrolowali boiskowe wydarzenia. ZAKSA dobrze grała blokiem, co nie tylko dawało bezpośrednie punkty, ale też wybloki pozwalały na wyprowadzanie kontrataków.

MVP: Igor Grobelny

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Barkom Każany Lwów 3:1 (24:18, 24:26, 25:14, 25:17)

ZAKSA: Kurek (21), Janusz (1), Grobelny (17), Szymura (14), Poręba (14), Urbanowicz (11), Nowowsiak (L) oraz Kubicki, Rećko (3), Chitigoi
Barkom: Kowalow (14), Pope (4), Fasteland (9), Szczurow (6), Tupczij (18), Petrows (1), Pampuszko (L) oraz Cmokało (1), Tammearu (2), Walimaa, Szewczenko, Rogozin (1)


W Bełchatowie miejscowa Skra podejmowała „poturbowany” GKS. Katowiczanie zajmują cały czas ostatnie miejsce w tabeli, a w ostatnim tygodniu stracili również trenera. Na przeciw Skry mieli fragmenty dobrej gry i walczyli do końca, co trzeba im oddać. To wszystko jednak było za mało, aby cokolwiek ugrać w Bełchatowie. GKS miał okazję urwać seta numer dwa, jednak ostatecznie grę na przewagi zakończył błąd przyjęcia gości. Walki nie zabrakło również w kolejnym secie, kiedy wynik oscylował wokół remisu, a Skra pomagała niedokładnościami po swojej stronie. Sytuację wykorzystali goście, przedłużając spotkanie. Czwarta partia również była zacięta, a nawet GKS miał niewielka przewagę. Losy partii i seta rozstrzygały się od stanu 21:21. Ostatecznie w samej końcówce bełchatowianie wykorzystali jedyny błąd w ataku Gomułki, następnie punktowali zagrywką i ostatecznie mecz zakończyli bez straty punktów.

MVP: Grzegorz Łomacz

PGE GiEK Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:1 (25:20, 26:24, 22:25, 25:22)

Skra: Lemański (12), Kujundzić (17), Stern (15), Szalacha (12), Amin (19), Łomacz, Buszek (L) oraz Marek (L), Nowak W., Nowak M., Perić (1)
GKS: Krulicki (9), Gomułka (25), Bouguerra (6), Kisiluk (16), Usowicz (6), Tuaniga (2), Mariański (L) oraz Gbek, Domagała, Berger (6)


Kibice w Suwałkach oglądali długie i emocjonujące fragmentami spotkanie pomiędzy Ślepskiem, a Resovią. Pierwszy set był grany z przewagą gości, którzy jak książkę czytali rozegranie miejscowych – 10:15. Do gry wprowadzony został po długiej kontuzji Sanchez, którego zmiana pozwoliła suwalczanom seria odrobić część strat – 16:18, a blok na Boyer dał kontakt. Resovia końcówkę rozegrała wzorowo, obejmując prowadzenie. Do końca meczu w ekipie Ślepska pozostał Sanchez i Stajer, którzy nie wyszli w meczowej szóstce. Słaby mecz w ataku Rzeszowa rozgrywał Boyer, a gdy Sanchez posłał dwa asy, miejscowi mieli już przewagę pięciu oczek – 12:7. Bardzo dobre zawody rozgrywał Honorato. Resovia została zdeklasowana w tym secie. Trzecia odsłona to wyrównana gra do połowy seta. Później słabe przyjęcie Suwałk wykorzystała Resovia, dokładając również lepszy atak na skrzydłach. Od drugiego seta na boisku pozostawał Bucki za Boyer. Kiedy goście prowadzili 2:1 w meczu, ponownie Ślesk pokazał pazury. W polu zagrywki postrach siał Halaba, serwując co chwila punktowo – 8:3. Suwałki tę partię do końca kontrolowały. O podziale punktów decydował tie-break, w którym emocji nie brakowało a wynik decydował się do samego końca. Ostatecznie obronną ręką wyszli gospodarze, po efektownym asie Halaby na Zatorskim. Rzeszowski libero na pewno tego meczu nie zaliczy do udanych.

MVP: Henrique Honorato

Ślepsk Malow Suwałki – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (21:25, 25:13, 19:25, 15:18, 16:14)

Ślepsk: Honorato (22), Gallego (2), Filipiak (15), Halaba (15), Jouffroy (5), Krawiecki, Czunkiewicz (libero) oraz Firszt, Stajer (7), Sanchez (5), Wierzbicki
Resovia: Kłos (10), Kozub (1), Cebulj (12), Woch (10), Boyer (6), Bednorz (16), Zatorski (libero) oraz Bucki (13), Vasina (1), Niemiec


Sobotni wieczór dla będzińskich kibiców nie należał do radosnych. Mimo walki MKS w trzech setach przegrał z Zawierciem. Można powiedzieć, że wynik był zgodny z założeniami. Goście bardzo dobrze grali zagrywką, do tego swoje robił na skrzydle Butryn. MKS zaś słabo rozpoczął w przyjęciu, nieskuteczny był Schulz na prawym skrzydle. Największe szanse będzinianie mieli w drugiej partii, która do końca była sprawą otwartą. Zimna krew Butryna za linią 9 metra i posłany as, przesądził sprawę. Trzeci set był grany pod pełną kontrolą ekipy Michała Winiarskiego.

MVP: Karol Butryn

Nowak-Mosty MKS Będzin – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (21:23, 23,25, 19:25)

MKS: Depowski (8), Koppers (16), Schulz (9), Wójcik (4), Szpernalowski, Todua (7), Olenderek (L) oraz Ratajczak, Tadić, Kopij, Popiwczak (L)
Warta: Kwolek (10), Russel (14), Markiewicz (7), Tavares (1), Bieniek (11), Butryn (14), Perry (L) oraz Nowosielski, Rajsner (2), Ensing (1)


Sobotni wieczór dla będzińskich kibiców nie należał do radosnych. Mimo walki MKS w trzech setach przegrał z Zawierciem. Można powiedzieć, że wynik był zgodny z założeniami. Goście bardzo dobrze grali zagrywką, do tego swoje robił na skrzydle Butryn. MKS zaś słabo rozpoczął w przyjęciu, nieskuteczny był Schulz na prawym skrzydle. Największe szanse będzinianie mieli w drugiej partii, która do końca była sprawą otwartą. Zimna krew Butryna za linią 9 metra i posłany as, przesądził sprawę. Trzeci set był grany pod pełną kontrolą ekipy Michała Winiarskiego.

MVP: Karol Butryn

Nowak-Mosty MKS Będzin – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (21:23, 23,25, 19:25)

MKS: Depowski (8), Koppers (16), Schulz (9), Wójcik (4), Szpernalowski, Todua (7), Olenderek (L) oraz Ratajczak, Tadić, Kopij, Popiwczak (L)
Warta: Kwolek (10), Russel (14), Markiewicz (7), Tavares (1), Bieniek (11), Butryn (14), Perry (L) oraz Nowosielski, Rajsner (2), Ensing (1)


Lider tabeli pojechał na mecz 13 kolejki do Nysy. Wynik może wskazywać na wyrównany przebieg gry, jednak trzeba oddać, że wygrana Jastrzębskiego nie była zagrożona, a mistrzowie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Goście dobrze grali blokiem, wyblokiem, co dawało im okazje do wyprowadzania kontrataków. Bardzo dobrze w ataku zagrał Carle, który w tym meczu jedynie był zmieniany w końcówkach na przyjęciu. Kibice oglądali fragmenty wyrównanej gry na dobrym poziomie i wiele widowiskowych akcji. Stal ryzykowała w polu serwisowym, co momentami odrzucało Jastrzębski od siatki, jednak poszczególni zawodnicy potrafili niedokładności przyjęcia nadrobić w ataku. Efektowne wejście na ostatnią akcje drugiego seta zaliczył młody Kufka, serwując asa. Po stronie miejscowych pochwalić należy Kosibę, który przede wszystkim robił dobra robotę serwisem, zaś El Graoui zagrał na wysokiej skuteczności ataku. Ostatecznie po 3 setach, swój cel wykonali gości, wywożąc trzy oczka z Nysy.

MVP: Timothee Carle

PSG Stal Nysa – Jastrzębski Węgiel 0:3 (23:25, 22:25, 22:25)

Stal: El Graoui (15), Kramczyński (4), Dulski (13), Paes (2), Zerba (3), Kosiba (12), Szymura (L) oraz Kapica (1), Abramowicz (1), Szczurek (1)
Jastrzębski: Kaczmarek (14), Toniutti, Carle (16), Brehme (7), Fornal (11), Huber (8), Popiwczak (L) oraz Waliński, Kufka (1), Zaleszczyk


Poniedziałkowy wieczór przyniósł nam mecz w Gdańsku, do którego zawitał stołeczny Projekt. Dość nieoczekiwanie miejscowi postawili się na otwarcie meczu gościom. Trefl zaprezentował bardzo skuteczną grę, serią odjeżdżając na 18:13. Po chwili jednak podobną serię zaliczyli goście, a od stanu 19:19 trwała zacięta walka w końcówce. Bardzo dobry mecz rozgrywał Jorna, a błąd własny – dotknięcie antenki – Webera w arcyważnym momencie przesądził o losach partii otwarcia. Trefl objął prowadzenie. Kolejne trzy sety to już bardzo dobra gra gości. W ataku swoje robił Bołądź i Szalpuk, do tego funkcjonował warszawski blok, a w obronie kolejne piłki podbijał Wojtaszek. Bardzo dobre zawody rozgrywał środkowy Wrona, który rozegrał cały mecz wraz z Semeniukiem, pod nieobecność Kochanowskiego. Projekt nie pozostawił gdańszczanom złudzeń, kto jest lepszy i wygrywając 3:1 zainkasował komplet punktów.

MVP: Andrzej Wrona

Trefl Gdańsk – PGE Projekt Warszawa 1:3 (25:23, 18:25, 20:25, 21:25)

Trefl: Jorna (5), Pietraszko (5), Nasewicz (9), Kampa, Sobański (11), M’Baye (11), Koykka (libero) oraz Droszyński, Orczyk, Jarosz (10), Czerwiński (10), Mordyl (1)
Projekt: Firlej (1), Tillie (14), Wrona (15), Bołądź (20), Semeniuk (11), Szalpuk (17), Wojtaszek (libero) oraz Weber (1), Borkowski, Kozłowski, Brand


13 kolejkę spotkań ligowych zakończyliśmy w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie Cuprum podejmował Norwida. Mecz od pierwszych piłek był emocjonujący i zapowiadał się na długie widowisko. W praktyce tak właśnie było. W każdej partii były zwroty akcji, a widowiskowe wymiany przeplatane były prostymi błędami. Gorzowianie mieli okazję zakończyć starcie wygraną za trzy punkty, jednak w czwartej partii końcówka należała do gości, którzy wyrównali wynik. Niestety w tie-breaku Częstochowa „opadła z sił” i nie potrafiła nawiązać walki z miejscowymi, co w konsekwencji zakończyło się wynikiem meczu 3:2 dla Cuprum. Norwid wrócił pod Jasną Górę z jednym oczkiem, dwa arcyważne dopisali na swoje konto siatkarze Cuprum.

MVP: Robert Taht

Cuprum Stilon Gorzów – Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:2 (21:25, 27:25, 25:16, 23:25, 15:10)

Cuprum: Lipiński (8), Taht (18), Kania (2), Chizoba (15), Kwasowski (11), Todorović, Granieczny (libero) oraz Lorenc (16), Stępień, Ferens, Strulak (6)
Norwid: Lipiński (12), Quinn, Popiela (7), Ebadipour (17), Idra (22), Adamczyk (13), Makoś (libero) oraz Masłowski (libero), Borkowski (1), Schmidt (3), Kogut, Kowalski


Tabela po 13 kolejkach:

  1. Jastrzębski Węgiel 34 pkt. 11 zwycięstw/2 porażki
  2. PGE Projekt Warszawa 31 pkt. 11/2
  3. Aluron CMC Warta Zawiercie 31 pkt. 10/3
  4. BOGDANKA LUK Lublin 28 pkt. 10/3
  5. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 26 pkt. 8/5
  6. Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 24 pkt. 9/4
  7. PGE GiEK Skra Bełchatów 22 pkt. 8/5
  8. Asseco Resovia Rzeszów 21 pkt. 6/7
  9. Cuprum Stilon Gorzów 19 pkt. 8/5
  10. Ślepsk Malow Suwałki 15 pkt. 6/6
  11. Trefl Gdańsk 15 pkt. 4/9
  12. Indykpol AZS Olsztyn 14 pkt. 4/9
  13. Nowak-Mosty MKS Będzin 10 pkt. 3/9
  14. PSG Stal Nysa 9 pkt. 2/11
  15. Barkom Każany Lwów 6 pkt. 2/11
  16. GKS Katowice 4 pkt. 1/12