PL: Trzy punkty zostały na Podpromiu

Spotkanie Resovii z LUK zapowiadało się ciekawie, jednak faworyt był tylko jeden, gospodarze.

Już pierwsza partia meczu pokazała, że Lublin nie sprzeda tanio skóry. Podopieczni trenera Daszkiewicza dobrze grając na siatce uzyskali przewagę, którą mimo zaciętej gry utrzymywali. Ciekawie wyglądała końcówka, gdy Rzeszów tracił zaledwie oczko, jednak dobra gra Włodarczyka pozwoliła LUKowi zwyciężyć seta i objąć prowadzenie w meczu.

Skuteczna i konsekwentna gra gości była kontynuowana w drugim secie. Resovia musiała być czujna u grać bardzo rozważnie. Ostatecznie decydowały dwie akcje, które rozstrzygnęły seta na przewagi. W meczu był remis 1:1.

Przegrana końcówka nieco podcięła skrzydła lublinianom, którzy w kolejnym secie grali już pod wynikiem. Rzeszów kontynuował skuteczną grę. Bardzo dobre zawody rozgrywał De Falco i Muzaj. Po stronie Lublina w szóstce meczowej wyszedł Malinowski i rozgrywał bardzo dobry mecz, wspomagał go Włodarczyk. Goście jednak nie byli już tak skuteczni w obronie i na siatce, przez co partię przegrali wyraźnie.

Sytuacja przeniosła się na czwartego seta, kiedy to Rzeszów prowadził od początku grę na własnych warunkach. Resoviacy kończyli dość łatwo swoje ataki. LUK zaczął popełniać własne błędy, jednak woli walki nie można mu odebrać. Resovia zrobiła to co miała zrobić, wygrała za trzy punkty. Lublin wraca do domu z niczym, ale po dobrym meczu.

Asseco Resovia Rzeszów – LUK Lublin 3:1 (22:25, 29:27, 25:18, 25:17)

Asseco: Muzaj, Drzyzga, Kozamernik, Kochanowski, De Falco, Cebulj, Zatorski (L)

LUK: Malinowski, Komenda, Nowakowski, Jendryk, Włodarczyk, Szerszeń, Watten (L)