Półfinał PL: Poznaliśmy pierwszego finalistę PlusLigi.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli kędzierzyńskiego zespołu, czujna gra Davida Smitha w bloku dała im prowadzenie (2:0). Rzeszowianie po zagraniach DeFalco zdołali wrócić do gry (4:4), nie był to jednak początek rywalizacji na styku. Skuteczność w ataku Łukasza Kaczmarka i błędy amerykańskiego przyjmującego sprzyjały budowaniu dystansu (9:4). Rzeszowian z niewygodnego ustawienia wyprowadził atak Muzaja na prawym skrzydle, ZAKSA odpowiedziała efektownym zagraniem Kaczmarka i niezmiennie to zespół gospodarzy kontrolował sytuację (10:5). Kilka obron i kontrataków w wykonaniu gości zmniejszyły nieco stratę (11:9), reakcja mistrzów Polski była jednak natychmiastowa. To podopieczni Tuomasa Sammelvuo dominowali na siatce, zarówno skuteczność w atakach z pierwszej akcji, jak i spryt w dłuższych wymianach przemawiały na korzyść zespołu z Kędzierzyna. I tak przy kolejnej serii punktowej przy stanie 16:10 trener Medei postanowił przerwać grę. Pauza niewiele zmieniła, po wznowieniu rywalizacji walkę z potrójnym blokiem ponownie wygrał Bartosz Bednorz i przewaga wzrosła do siedmiu punktów. Przy dokładności dograń swoich kolegów Marcin Janusz uaktywnił grę przez środek, a tam nie zawodził David Smith (20:14). Swoje noty w kluczowej fazie seta poprawił jeszcze Bartosz Bednorz (22:15), na tak grających kędzierzynian goście nie byli w stanie znaleźć sposobu, seta zakończył serwis Buckiego w środek siatki (25:19).

Wyciągając wnioski z pierwszego seta w kolejnej partii przyjezdni nie pozwolili tak szybko zbudować prowadzenia Zaksie. Przy utrzymującej się wymianie sił w ataku gra byla na styku, gdzie na ataki Aleksandra Śliwki odpowiadał Maciej Muzaj (4:5). Tym razem to rzeszowianie mogli się pochwalić dwupunktową zaliczką, skuteczny blok na Muzaju unormował sytuację (7:7). Niezmiennie pewnie rzeszowski blok obijał Bartosz Bednorz, w dłuższych wymianach równie skuteczny był Aleksander Śliwka (10:11). Zawodnikom z Kędzierzyna odpowiadał kolejnymi atakami DeFalco, wykorzystując kolejne szanse na siatce przyjezdni zdołali nieco odskoczyć (11:14). Przy utrzymującej się grze punkt za punkt tym razem to szkoleniowiec zespołu gospodarzy musiał interweniować (14:18). Przerwa na żądanie szkoleniowca pomogła i ZAKSA przystąpiła do odrabiania strat, niestety przyjezdni uaktywnili się w bloku i powstrzymując gospodarzy. W końcówce seta trener Sammelvuo zdecydował się na zmiany, w miejsce Łukasza Kaczmarka i Marcina Janusza wprowadzając Przemysława Stępnia i Bartłomieja Klutha. Atakujący dość szybko zaznaczył swoją obecność na boisku skutecznym atakiem (16:21). Mimo walki tej straty zespół z Kędzierzyna już nie zdołał odrobić, wygrywając 25:19 rzeszowianie doprowadzili do wyrównania.

Po falstarcie w trzecim secie (0:2) siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle szybko uspokoili sytuację, nerwowość rywali znalazła swoje odzwierciedlenie w upomnieniach, najpierw żółtą kartkę otrzymał DeFalco, po chwili trener gości zobaczył czerwoną kartkę, co skutkowało również utartą punktu (2:3). Kolejne akcje należały do Zaksy, o skuteczności kędzierzyńskiego bloku przekonał się Borges, rywali swoim serwisem po celował Bartosz Bednorz i gospodarze prowadzili już 7:4. Przy zmienności sytuacji i zrywie przeciwnika gra się nieco unormowała, wciąż jednak to Zaksa była o krok dalej (14:12). Do celnych ataków Bartosz Bednorz dodał jeszcze kolejne obrony, konfrontacje z blokiem rywali wygrywał Aleksander Śliwka i Zaksa odzyskała trzypunktowa zaliczkę (17:14). Niestety nie ustrzegli się tez nieporozumień i w końcówce seta przewaga nieco stopniała (17:16). W końcówce seta wydawać się mogło, że po ataku Bednorza gospodarze odskoczyli rywalom (21:19), wideoweryfikacja zmieniła jednak decyzję sędziego i był remis po 20. Po przerwie, o którą poprosił Tuomas Sammelvuo ważny punkt na konto zespołu z Kędzierzyna zapisał Dima Pashytskyy. W kluczowej fazie seta dłuższą wymianę na korzyść gospodarzy rozstrzygnął Aleksander Śliwka (24:22), również decydujący punkt na konto swojego zespołu zapisał kapitan Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (25:23).

W czwartym secie nieco problemów sprawiły Zaksie zagrywki DeFalco (0:2), atak Bartosza Bednorza wyprowadził ich z niewygodnego ustawienia, a kolejna czerwona kartka – tym razem upomnienie dla Macieja Muzaja, dała wyrównanie (4:4). Szczęśliwe dla kędzierzyńskiego zespołu okazało się ustawienie z Aleksandrem Śliwką w polu serwisowym, kolejne problemy gości i dłuższe wymiany kończone przez Davida Smitha wyprowadziły ich na prowadzenie (8:7). Przy wymianie ciosów na siatce dość długo utrzymywała się gra punkt za punkt z minimalną zaliczką po naszej stronie siatki. Dopiero as serwisowy Muzaja i błąd po naszej stronie siatki odwróciły sytuację stawiając gości w lepszej sytuacji (14:16). Prowadzenie gości w kluczowej fazie seta wzrosło do czterech punktów (16:20). Zespół gospodarzy nie zamierzał ułatwiać sytuacji rywalom, cierpliwa gra po raz kolejny się opłaciła, seria zagrywek Łukasza Kaczmarka, czujna gra w obronie Erika Shoji i kontrataki wykorzystywane przez Bartosza Bednorza miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (19:21). Kiedy serwis atakującego Zaksy po celował skutecznie Borgesa trener gości postanowił przerwać grę (20:21). Nie był to koniec emocji, zespół Mistrza Polski walczył do końca, broniąc kolejne piłki setowe dla rywali. Skuteczny blok na Muzaju dał im wyrównanie (24:24), doprowadzając do końcówki rozstrzyganej na przewagi, w tej niestety szczęście sprzyjało przyjezdnym, którzy wygrali 28:26.

Tie-break nie rozpoczął się po myśli kędzierzyńskiego zespołu, celne zagrywki Drzyzgi dały przyjezdnym dwupunktowe prowadzenie już w pierwszym ustawieniu (0:2). Tym razem również dłuższe wymiany sprzyjały przyjezdnym (2:5). Kolejne akcje na korzyść zespołu gospodarzy rozstrzygali Śliwka z Bednorzem i odzyskali oni kontakt punktowy (5:6). Konsekwencja i cierpliwość po raz kolejny się opłaciły, rywali od siatki odrzucił Marcin Janusz, kolejne akcje kończyli Śliwka z Kaczmarkiem i przy zmianie stron boiska to ZAKSA prowadziła 8:7. Wymiana ciosów na siatce trwała do stanu 12:11, sygnał do ataku dał swoim kolegom Bartosz Bednorz, seria zagrywek przyjmującego wyprowadziła gospodarzy na prowadzenie 14:11. Atak Muzaja przedłużył losy rywalizacji, na tym jednak się skończyło – autowy serwis gości dał Zaksie punkt na wagę awansu do finału PlusLigi (15:12).

MVP: Bartosz Bednorz

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:2
(25:19, 19:25, 25:23, 26:28, 15:12)
Stan rywalizacji: 3-0 dla ZAKSY

Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (11), Janusz (3), Bednorz (24), Śliwka (15), Smith (10), Paszycki (8), Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth (1), Żaliński (1)
Resovia: Muzaj (27), Kozamernik (10), Mauricio (6), Kochanowski (1), Drzyzga (4), DeFalco (24), Zatorski (libero) oraz Krulicki (2), Kędzierski, Bucki (1), Potera, Mordyl (1)