Zatorski: Dać jeszcze trochę radości kibicom

Paweł Zatorski – libero ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z uśmiechem zdradził nam po co pojedzie do Hiszpanii…

 

Graliście mecz na luzie, z uśmiechem, zupełnie inna Zaksa wyszła na boisko…

– Ja, od kiedy pamiętam gram z uśmiechem (śmiech) i staram się to wdrażać do naszej drużyny. Wiem, że to lepiej skutkuje i sprawia więcej przyjemności. Fajnie, że Nimir zaczął w spektakularny sposób rozgrywać akcje. Szkoda, że nie grał tak od początku sezonu (śmiech). Zresztą on sam tego żałuje. Widzimy wszyscy, że jak gramy jako drużyna i z uśmiechem, to jest nam łatwiej. Oczywiście to też jest inny poziom rywala i łatwiej na pewno grać na luzie.

Mecze w Europejskich Pucharach od początku są dla Was łatwiejsze, gracie skuteczniej niż w lidze. Czy to jest podyktowane poziomem sportowym? PlusLiga rzeczywiście jest tak mocną ligą?

– Myślę, że na pewno tak jest. Dodatkowo w Pucharze jest zdecydowanie mniejsza presja niż w lidze. W PlusLidze grając z tymi drużynami z czwórki wiedzieliśmy, że każdy mecz jest na wagę złota. W Pucharze gra się inaczej. Oczywiście chcieliśmy i chcemy zajść jak najdalej, ale wiedzieliśmy, że nikt nikomu głowy nie urwie jak po drodze odpadniemy. Trafiamy również na przeciwników, których możemy pokonać i to robimy. Mam nadzieję, że tak będzie już do końca.

Rewanż będzie w Hiszpanii, więc fajna wycieczka przed Wami. A tak serio, jedziecie po dwa sety, które dają awans, czy po pewną wygraną?

– Po pomarańcze (śmiech). Wiemy, że nie będzie łatwo, więc z tymi pomarańczami to tylko żart. Musimy spodziewać się trudnego meczu, ponieważ w hali rywala zawsze gra się trudniej. Nie raz się już o tym przekonaliśmy, chociażby w Finlandii, gdzie graliśmy długie dwa tie-breaki – po wywalczonym już wcześniej awansie.

Fajnie było by zdobyć Puchar CEV, tak trochę „na pocieszenie”, jednak o motywację przed takimi meczami chyba trudniej?

– Wiemy, że końcowe miejsca nic nie zmienią. Puchary są coraz mniej prestiżowo traktowane. Jeszcze Liga Mistrzów jest traktowana prestiżowo, reszta odchodzi do lamusa. Coraz więcej krajów wycofuje swoje drużyny, łączy się to w zasadzie tylko z kosztami. Dla nas w tym roku jest to fajny moment żeby jeszcze pograć. Myślę, że lepiej grać i dać jeszcze trochę radości naszym kibicom, właśnie takimi meczami – gdzie gramy z uśmiechem i na luzie. To jest na pewno lepsze niż samo trenowanie do końca sezonu.

Mam nadzieję, że meczami z AZS-em Olsztyn, z którym zawalczycie o 5 miejsce PlusLigi też dacie radość swoim kibicom. Pierwszy mecz jednak na wyjeździe.

– Zrobimy wszystko, by pokazać się jak najlepiej i wygrać. Nie możemy jednak zapominać, że w Olsztynie zawsze grało się bardzo ciężko. W tym sezonie już raz tam przegraliśmy. Jedziemy tam walczyć o zwycięstwo i szykujemy się na naprawdę trudny bój. Patrząc na to ile lat z rzędu Zaksa tam przegrywa, to nie jedziemy w roli faworyta.

 

Rozmawiała: Ludmiła Kamer