25 kolejka PlusLigi – wyniki

25 kolejka PlusLigi rozpoczęła się od rozgrywanego awansem, już w lutym meczu Ślepsk – Skra. Teraz reszta ekip walczyła o swoje punkty. Faza zasadnicza powoli zmierza do końca, więc każdy meczowy punkt może wpłynąć na roszady w ligowej tabeli.

Mecz w Suwałkach rozgrywany był 29 lutego i góra byli gospodarze, którzy wygrali ale dopiero po tie-breaku.

Ślepsk Malow Suwałki – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:2 (21:25, 25:13, 18:25, 25:19, 15:10)

Do Katowic zawitała Resovia, która była faworytem meczu, a która awans do play off miała już zapewniony. GKS po 24 meczach zajmował dopiero 14 miejsce w tabeli. Wyrównana gra w pierwszej partii dała sporo emocji w Katowicach-Szopienicach. Od stanu 20:19, kiedy o przerwę poprosił trener Resovii, serię zagrywek wprowadził Vasina, dając GKS stan 23:20. Kontratak Walińskiego dał miejscowym prowadzenie w meczu. Katowice kontynuowały dobrą grą, głównie serwisem i obroną. Resovia oddawała sporo punktów po błędach. Odjazd GieKSy rozpoczął się od dwóch asów Saitty i stanu 9:6, od tego momentu miejscowi mieli partię pod pełną kontrolą. Rzeszów w trzecim secie wystrzegł się błędów własnych, skuteczniej grał blokiem, a to pozwoliło gościom grać z przewagi punktową po swojej stronie. GKS walczył do końca, ale tym razem niedokładności nie pozwoliły na odwrócenie wyniku. Czwarty set do połowy był grany z przewagą Katowic, jednak gdy pojawił się na ataku Resovii Bucki za nierówno grającego Boyer, goście poprawili skuteczność ataku, a w konsekwencji doszli do remisu po 17. Ten set dał wiele emocji, a ostatecznie blokiem grę na przewagi rozstrzygnęli goście, doprowadzając do 5 seta. Tie-breaka rzeszowianie zagrali po swojemu, od początku pokazali stanowczą grę, punktowali blokiem, wprowadzali agresywny serwis i mimo kiepskiego początku, ostatecznie Resovia wygrała mecz za dwa oczka. GKS dopisał 1 punkt do tabeli.

GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:21, 25:20, 20:25, 25:27, 9:15)

W Gdańsku miejscowy Trefl podejmował mistrza Polski, a emocji nie brakowało. Spotkanie mocno otworzyli jastrzębianie, a Gdańsk oddawał też punkty po błędach. W końcowej fazie powoli miejscowi zaczęli odrabiać straty, głównie szanując swój serwis, aż w końcu as Sasaka skutkował wynikiem 20:22. Od tego momentu podrażniony Jastrzębski wypunktował rywali blokiem, a efektowny as serwisowy Patry zakończył partię na korzyść gości. Dużo zwrotów akcji i emocji dała kolejna partia. Trener Mendez wprowadził na rozegranie Skrudersa za Toniuttiego, który cały czas jest oszczędzany z powodu kłopotów z łydką. Trefl prowadził 6:2 na otwarcie, goście doszli na 10:10, by po fragmencie walki punkt za punkt, odjechać punktując blokiem na 3 oczka. Kiedy wydawało się, że podopieczni Mendeza mają wszystko pod kontrolą, a kontra Fornala dała im piłkę setową (20:24), do głosu doszedł Trefl, który po asie Zaleszczyka, doprowadził do gry na przewagi. Ostatecznie Gdański blok przechylił szczęśliwie szalę na korzyść gospodarzy. Równie emocjonujący był set kolejny, który grany był dość równo, a jego losy rozstrzygała ponownie końcówka na przewagi. Atakujący gości sporo musieli się nagimnastykować, by punktować z wystaw Skrudersa. Ostatecznie blok na Fornalu dał nie tylko wygraną Treflowi, ale również gospodarze mieli już punkt meczowy na koncie. Czwarty set od początku do końca dyktowali goście, którzy przede wszystkim wzmocnili sersiws, a odrzucając Trefla od siatki, grali skuteczniej blokiem. O losach meczu decydował kolejny w tej kolejce tie-break. Decydującego seta od początku prowadzili goście, dobrze grając w kontrataku. Po zmianie stron, Trefl zdołał wyrównać wynik na 10:10, co ponownie zwiastowało emocje w końcówce meczu. Błąd ataku Gladyra dał piłkę meczową gdańszczanom – 14:13. Kontratak Sawickiego po bloku Skrudersa zakończył mecz na korzyści Trefla.

Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 3:2 (20:25, 30:28, 28:26, 20:25, 15:13)

W Wieluniu ukraiński Barkom Każany podejmował akademików z Olsztyna. Mecz ten miał spory ciężar gatunkowy dla gości, którzy cały czas walczą o play off. Przed tym meczem Indykpol zajmował 8 miejsce z przewagą trzech punktów nad Stałą Nysa. Spotkanie jednak nie układało się po myśli akademików, którzy popełniali sporo błędów własnych, nie wywierali presji serwisem, a Barkom grając swoje, pewnie kończył sety na swoją korzyść. W trzeciej partii goście poprawili skuteczność przyjęcia, za tym poszła skuteczność ataku i od razu wynik wyglądał lepiej. W drużynie Lwowa od początku dobrze funkcjonuje atak i to z każdej strefy. AZS walczył o przedłużenie meczu, a z każdą piłka emocje potegowały. Ostatecznie set kończył się na przewagi, a ostatnie dwa oczka zdobyli miejscowi – kontratak skończył Tupchii, a zwycięstwo przypieczętował cios Kovalova. Olsztyn wyjechał z Wielunia bez punktów.

Barkom Każany Lwów – Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:19, 25:17, 26:24)

Niedzielne granie rozpoczęło się w Lublinie, gdzie LUK podejmował Zaksę. Miejscowi szybko narzucili rywalom swoją siatkówkę, a dobra gra na siatce dała im pewne prowadzenie. Zaksa ryzykowała serwisem ale dawało to jedynie błędy, a nie punkty. Natomiast as Branda skutkowała wynikiem 18:11. Doszły do tego punktowe bloki, a w rezultacie goście nie istnieli w tym secie. Gra zawiązała się w drugim secie. LUK stracił skuteczny serwis, a krzywdzić zaczęli goście. Kaczmarek trzymał poziom ataku, a punktowo obie drużyny grały na styku – 19:19. Przy stanie 21:21, po prawie 3 miesiącach przerwy z powodu kontuzji, pojawił się na boisku Śliwka w drużynie Zaksy. Końcówkę Lublin rozegrał blokiem, co oznaczało stan 2:0 w meczu. Trzeci set gospodarze rozgrywali na swoich warunkach. Dobry mecz grał Malinowski, Komenda skutecznie uruchomił Nowakowskiego i Kanię na środku, czego nie można powiedzieć o przyjezdnych, których problemy rozpoczynały się od kłopotów w przyjęciu, a dobrze grający wcześniej Kaczmarek też złapał zadyszkę. LUK pewnie wygrał mecz 3:0, co na tle Kędzierzyna-Koźla jest mimo wszystko niespodziewanym wynikiem.

Bogdanka LUK Lublin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:16, 25:21, 25:21)

Na warszawskim Torwarze Projekt podejmował Wartę Zawiercie. Stołeczni mieli szybką okazję do zrewanżowania się za półfinał Pucharu Polski. Już pierwszy set pokazał, że będzie to widowiskowy mecz, pełen emocji i siatkarskich smaczków. Ostatecznie partię kończyła twarda gra na przewagi, z której lepiej wyszli gospodarze, za sprawą kontrataku. Goście od błędów ataku rozpoczęli drugiego seta – 6:2. Drużyny podejmowały ryzyko zarówno w ataku, jak i za linią 9 metra, więc pojawiały się błędy. Zawiercie mozolnie walczyło, by odrobić starty i udało się to po dwóch kontratakach Butryna, co dało remis 16:16. Po fragmencie gry punkt za punkt, błąd ataku popełnił Clevenot, a po chwili Projekt prowadził 2:0. Warta w trzecim secie ponownie źle weszła w grę, by w dalszej części gry odrabiać straty i ponownie się to udało. Po błędzie Tillie był remis po 18. Ponownie w końcówce była twarda wymiana ciosów, a losy meczu rozstrzygały pojedyncze akcje – 22:22. Dobry mecz grali w ataku skrzydłowi stołecznych, ale to blok Bieńka i Butryna dała piłkę setową gościom. Wprowadzony na zmianę Łaba przedłużył spotkanie. Kolejnego seta, to goście grali z przewagą. Kibice zgromadzeni na Torwarze na brak emocji nie mogli narzekać. W końcówce Butryn zaserwował asa, ale kontra rywali dała kolejny remis – 22:22. Błąd ataku i blok na Butrynie dały piłkę meczową Projektowi, a Bołądź atakiem zakończył spotkanie. Warszawa zwyciężyła Aluron za 3 punkty.

Projekt Warszawa – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (32:30, 25:21, 24:26, 25:23)

W Radomiu Czarni podejmowali beniaminka. Pierwszy set pokazał jednostronną grę, którą dyktowali gospodarze. Goście nie mieli zupełnie argumentów aby rywalizować z Radomiem. Podobnie sytuacja wyglądała w drugim secie. Radom skutecznie grał w ataku, a Częstochowa nie kończyła swoich akcji, popełniała błędy i miała problem z przejściem bloku rywali. Trener Chudziak wprowadził kilka zmian, co w trzeciej partii dało wyrównany początek, a nawet goście mieli prowadzenie trzema oczkami. Wynik wyrównał Buszek w polu serwisowym, po czym wrócił do dobrej gry w ataku Meljanac, szybko odwracając wynik w końcowej fazie na korzyść Radomia. Czarni nie pozwolili sobie na przedłużenie tego meczu.

Enea Czarni Radom – Exact Systems Hemarpol Częstochowa 3:0 (25:15, 25:16, 25:21)

tabela po 25 kolejkach:

  1. Jastrzębski 64 pkt.
  2. Projekt 59 pkt.
  3. Aluron CMC 59 pkt.
  4. Asseco Resovia 49 pkt.
  5. Trefl 45 pkt.
  6. LUK 444 pkt.
  7. ZAKSA 38 pkt.
  8. Indykpol AZS 38 pkt.
  9. Stal 37 pkt.
  10. Skra 33 pkt.
  11. Barkom Każany 30 pkt.
  12. Exact Częstochowa 23 pkt.
  13. Ślepsk 22 pkt.
  14. GKS 22 pkt.
  15. Cuprum 19 pkt.
  16. Czarni Radom 15 pkt.