LM, półfinał: Pierwszy krok wykonany. Jastrzębski wygrywa w Turcji

W półfinale CEV Ligi Mistrzów siatkarzy uczestniczą dwie polskie – ZAKSA i Jastrzębski, jedna włoska i turecka drużyna. Polscy kibice już marzą o polskim finale. Na razie jednak czas na półfinały. Jastrzębski Węgiel pierwszy mecz półfinałowy w Lidze Mistrzów rozegrał na wyjeździe, w tureckiej Ankarze, rywalizując z miejscowym Halkbankiem. Rewanżowy mecz obędzie się w Jastrzębiu 5 kwietnia. Wygrany dwumeczu awansuje do wielkiego finału. Mecz przed turecką, specyficzną publicznością budził wiele emocji, a szanse na wygraną były wyrównane.

Początek spotkania był punkt za punkt, do momentu, kiedy dwa kolejne ataki skończył Fornal, co dało stan 4:6. Gospodarze popełnili również błędy, zaś polski team bardzo dobrze wprowadził się do gry w ataku, co powiększyło jeszcze przewagę gości. Gra jednak się wyrównała, co sprzyjało jastrzębianom. Kolejne ataki kończył Jaeschke oraz Nimir, ale po stronie gości to samo czynił Fornal, Clevenot, czy Boyer. Emocje nie spadały do samego końca, kiedy to błąd rozgrywającego Ma’a dał piłkę setową Jastrzębskiemu, a drugą piłkę setową wykorzystał Boyer, kończąc kontratak. Jastrzębskie prowadził 1:0.

Drugi set nieco lepiej układał się dla tureckiej drużyny. Najpierw blok złapał Fornala, a po chwili Boyer popełnił błąd ataku, co dało stan 9:6. Jastrzębski środkiem, kiwką i atakiem M’Baye odrobił straty. Ponownie był fragment wyrównanej gry na dużych emocjach, a wynik był sprawą otwartą – 10:11. Seria punktów na kontrze, po podbijanych atakach Nimira, pozwoliła polskiej drużynie zbudować przewagę – 14:17. Turcy nie poddawali się i za sprawą dobrego atak wprowadzonego do gry Gulmezoglu, mieli punkt kontaktowy, ale nadal trwał dołek Nimira, który wyrzucając kolejny atak w aut, opuścił boisko – 21:23. Piłka setowa dla jastrzębian była w górze po błędzie serwisowym miejscowych. Bardzo długa wymiana kończyła partię, a bohaterem był Fornal, wpychając piłkę na bok rywali. Jastrzębski prowadził w Ankarze 2:0.

Trzeci set rozpoczął się od wymiany ciosów i walki punkt za punkt – 4:4. Różnicę zrobił autowy atak Boyer, co dało przewagę Halkbankowi – 7:5. Gulmezoglu dołożył kolejne oczko zagrywką. Kolejne nieskończone akcje gości, zmusiły trenera Mendeza do przerwania gry. Słabszy fragment spotkania rozgrywali jastrzębianie – 12:7. Rozgrywający Ankary Ma’a wykorzystywał co rusz swoich środkowych, którzy pewnie punktowali – 17:11. Po chwili rozgrywający gospodarzy dołożył jeszcze asa, a straty polskiej drużyny były już nie do odrobienia na tym etapie seta – 20:12. Blok na Boyer zakończył partię na korzyść Halkbanku, przedłużając tym samym spotkanie.

Czwarta partia, to dobry początek Jastrzębskiego, który wyszedł na boisko wyraźnie podrażniony niemocą w poprzedniej partii – 3:6. Boyer punktując zagrywką zmusił trenera miejscowych do wzięcia czasu – 7:11. Paradoksalnie w statystykach w każdym elemencie byli lepsi Turcy, jednak z trudnych sytuacji na siatce lepiej wychodzili Polacy, co pozwalało im powoli kroczyć w stronę wykonania pierwszego kroku w półfinałowej walce. Efektowny blok Fornala na Nimirze – 9:14. Coraz bardziej nerwowo było po stronie Halkbanku, któremu mecz wymykał się spod kontroli. Kontratak Gladyra środkiem zmusił trenera Atika do poproszenia o czas – 16:20. Piłka meczowa dla Jastrzębskiego Węgla była w górze po ataku z szóstej strefy Fornala – 19:24. Mimo dobrego wyniku, nerwy wkradły się w jastrzębską drużynę. Clevenot wykorzystał czwartą piłkę meczową i przypieczętował atakiem zwycięstwo polskiego teamu.
Jastrzębski wykonał pierwszy, wielki krok w stronę awansu do finału LM.

Halkbank Ankara – Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 23:25, 25:16, 22:25)

Halkbank: Matic, Jaeschke, Ma’a, Bruno, Ulu, Nimir, Volkan (libero) oraz Gulmezoglu, Eksi, Coskun, Deniz (libero)
Jastrzębski: Clevenot, Boyer, M’Baye, Gladyr, Toniutti, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura