PL: Pierwszy triumf beniaminka

LUK Lublin we własnej hali podejmował GKS Katowice w meczu 4 kolejki PlusLigi. Jak przystało na beniaminka nie był on faworytem tego meczu, jednak boisko pokazało, że walka i wiara we własne możliwości jest opłacalna.

Lublinianie do meczu przystąpili bez rozgrywającego Pająka. Jednak nie odbiło się to na wyniku, który od początku mieli korzystny. Dobre ataki Katicia dały przewagę miejscowym. Obie drużyny popełniały błędy własne, jednak GKS zdołał mimo to poprawić swoją skuteczność na siatce, co skutkowało remisem po 12. Nowakowski w polu zagrywki ponownie pozwolił swojej lubelskiej ekipie odjechać z wynikiem. Po stronie gości nie było regularności, a to wszystko złożyło się na wyraźną porażkę w secie otwarcia.

Druga partia była nerwowa, długa i grana na przewagi. Gospodarze wychodzili kilkukrotnie na niewielkie prowadzenie, jednak nie potrafili go utrzymać. Filipiak dając LUK piłkę setową (24:20), wydawało się przesądził o losach seta, nic bardziej mylnego. Katowice pokazały zimną krew i kończąc kolejne ciosy nad siatką, doprowadzili do stanu 24:24. Ostatecznie zadecydowała kontra Filipiaka, a tym samym beniaminek prowadził 2:0.

Trzeci set, to walka punkt za punkt. Piłki były atakowane zarówno ze skrzydeł, jak i przez środek. Jednak skuteczny blok lublinian dał im niewielkie prowadzenie, ale po ataku Włodarczyka mieli oni piłkę meczową w górze. Spotkanie zakończył błąd zagrywki gości. LUK po raz pierwszy odniósł zwycięstwo w PlusLidze, pokonując rywali bez straty seta.

MVP: Bartosz Filipiak

LUK Lublin – GKS Katowice 3:0 (25:19, 26:24. 25:22)

LUK: Nowakowski (6), Katić (7), Filipiak (14), Sobala (8), Gniecki (3), Włodarczyk (11), Gregorowicz (libero), Watten (libero) oraz Wachnik (3)
GKS: Szymański (11), Jarosz (9), Kania (10), Ma’a (1), Hain (6), Quiroga, Mariański (libero) oraz Kogut (7), Nowosielski (1), Domagała (2)