PL: Trefl Gdańsk pokonuje ZAKSĘ

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała w meczu 21. kolejki z Treflem Gdańsk. Tym samym gdańszczanie zrewanżowali się naszej drużynie za porażkę z pierwszej rundy fazy zasadniczej.

Mecz w Gdańsku ZAKSA rozpoczęła składem z Bartoszem Bednorzem na przyjęciu.

Spotkanie nie rozpoczęło się po myśli zespołu z Kędzierzyna-Koźla, miejscowi wykorzystali problemy z przyjęciem siatkarzy ZAKSY dość szybko wypracowując kilkupunktową zaliczkę. Czujna gra gdańszczan w bloku i kontrataki wykorzystywane przez Martineza zmusiły do reakcji Tuomasa Sammelvuo (9:4). Niestety pauza nie wybiła z rytmu naszych rywali, zagrywką zapunktował jeszcze Niemiec, a przy kolejny kontrach strata mistrza Polski wzrosła już do ośmiu oczek (12:4). Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził Bartosz Bednorz, skutecznie kolejne akcje na środku siatki kończył Norbert Huber i zespół z Opolszczyzny stopniowo odzyskiwał swój rytm gry (12:8). Przy kolejnych dłuższych wymianach kończonych przez Norberta Hubera i Bartosza Bednorza sytuacja ZAKSY była coraz lepsza (14:12). Celnym zagraniem z przechodzącej piłki popisał się jeszcze Łukasz Kaczmarek, a chwilę później zerwany atak miejscowych doprowadził do wyrównania (14:14). Kolejna seria gospodarzy odwróciła sytuację po raz kolejny (17:14). Skuteczność w ataku Łukasza Kaczmarka i Bartosza Bednorza były jeszcze zapowiedzią wyrównanej końcówki (21:21). Kluczowa faza seta należała jednak do miejscowych, pewne zagrania Bołądzia pozwoliły gdańszczanom ponownie odskoczyć (24:21) i finalnie wygrać 25:22.

W drugiej partii goście nie pozwolili tak szybko uciec rywalom, kolejne ataki Bednorza z drugiej linii i punktowe bloki w wykonaniu naszego zespołu sprzyjały utrzymywaniu gry na styku (3:3). To była dopiero próbka możliwości siatkarzy mistrza Polski, szans w kontratakach nie marnował Bednorz i jego drużyna prowadziła 9:6. Równie pewnie w ataku radził sobie Bołądź i od stanu po 9 walka zaczęła się na nowo. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, ZAKSA kolejno odzyskiwała (9:11) i tracił prowadzenie (12:12). Kolejne pewne ataki Łukasza Kaczmarka i czujność na siatce Norberta Hubera zmusiły trenera miejscowych do sięgnięcia po przerwę na żądanie (13:16). Reakcja rywali była niemal natychmiastowa, w szeregi zespołu trójkolorowych wróciły problemy z przyjęciem zagrywki (16:16) i trener Sammelvuo desygnował do gry Aleksandra Śliwkę, który zmienił Bartosza Bednorza. Kędzierzynianie wyszli z niewygodnego ustawienia, a w końcówce partii pod siatkę wrócił nowy przyjmujący kędzierzynian. Cierpliwa gra ZAKSY opłaciła się na środku siatki nie mylił się Norbert Huber, sytuacyjną piłkę wykorzystał Adrian Staszewski i to ZAKSA przy stanie 22:24 miał pierwsza piłkę setową. Kropkę nad „i”, obijając blok przeciwnika, postawił Łukasz Kaczmarek (22:25).

Również trzecia odsłona to wyrównany start przy wymianie sił w ataku. Gościom prowadzenie zapewniły zagrywki Adriana Staszewskiego (3:4). Na kolejne ataki Kaczmarka odpowiadał Bołądź, co sprzyjało utrzymywaniu kontaktu punktowego (5:5, 8:7). Dopiero kontry w wykonaniu Martineza i pojawienie się Sawickiego w polu serwisowym pogłębiło problemy kędzierzynian, przy serii punktowej zespołu z Gdańska było już 14:9. W tej części meczu na boisku zameldował się jeszcze Wojciech Żaliński. Kędzierzynianie wyszli z niewygodnego ustawienia, presja rywali utrzymywała się, skuteczna gra miejscowych w kontratakach miała odzwierciedlenie na tablicy wyników i przy stanie 18:11 trener Sammelvuo musiał wykorzystać kolejną przerwę na żądanie. W tej partii na boisku zadaniowo pojawił się jeszcze David Smith,  zespół z Opolszczyzny wciąż jednak musiał szukać serii punktowej (20:14). Kolejne ataki Łukasza Kaczmarka i czujna gra w bloku Dmytro Pashytskiego przywróciły nadzieję na odwrócenie losów seta (22:17), niestety nie ustrzegliśmy się błędów własnych, a te w połączeniu ze skutecznymi atakami Bołądzia wystarczyły (25:18).

W czwartym secie od pierwszych akcji na boisku po stronie ZAKSY został wprowadzony w końcówce trzeciej partii Wojciech Żaliński. Wzorem odsłon poprzednich również tym razem rozpoczęli od gry punkt za punkt (3:3). Siła serwisu gospodarzy pozwoli gdańszczan nieco odskoczyć (6:4), skuteczne ataki Dmytro Pashytskiego oraz błędy Martineza doprowadziły do remisu (6:6). Niestety również tym razem szybciej zareagowali gospodarze, siatkarze ZAKSY mieli problemy z przebiciem się przez gdański blok (10:7). Nie zniechęciło to mistrzów Polski, po raz kolejny nasz zespół przetrzymał napór ze strony przeciwnika, kolejne zagrania Wojtka Żalińskiego doprowadziły do wyrównania (11:11), a atak Łukasz Kaczmarka wyprowadził swój zespół na prowadzenie 11:12. Seria przy zagrywkach Marina Janusza trwała, zmuszając trenera Trefla Gdańsk do reakcji (11:13). Pech nie omijał kędzierzynian w tej partii, szczególnie przy ustawieniu z Sawickim w polu serwisowym (14:13). Kontrataki wykorzystywane przez Łukasza Kaczmarka odwróciły co prawda sytuację (16:17), jednak celność zagrywek Kampy ponownie postawiła zespół gości w trudnej sytuacji (19:21). W kluczowej fazie seta punktowym blokiem na Bołądziu popisał się Wojciech Żaliński, zapowiadając grę punkt za punkt (21:21). Mimo walki do końca ZAKSA nie zdołała przedłużyć losów spotkania, mecz asem serwisowym zakończył Bołądź (25:23).

Trefl Gdańsk – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1

(25:22, 22:25, 25:18, 25:23)

źródło: informacja prasowa