PlusLiga w poniedziałek – relacje, wyniki

Na zakończenie 8 kolejki ligowych spotkań odbyły się dwa mecze – w Iławie oraz Katowicach.

Indykpol AZS występował przez iławską publicznością w roli faworyta, podejmując Trefl Gdańsk. Początek meczu pokazał, że “młody” Trefl z powodu braku kontuzjowanych siatkarzy nie zwiesi głów. Ciężar ataku wziął na siebie najbardziej doświadczony skrzydłowy, Bołądź. Trefl od początku dobrze grał na siatce, dysponował dobrym blokiem, ale i odrzucał rywali zagrywką, co dało efekt bardzo wysoko wygranego seta.
Drugi set również dobrze zaczęli goście, jednak Indykpol wzmocnił zdecydowanie zagrywkę, która w konsekwencji “pociągnęła” kolejne elementy. AZS odwrócił wynik, jednak stało się tak za sprawą wielu błędów własnych gdańszczan. Indykpol nie wykorzystał szansy na wyrównanie wyniku meczu. Po stronie akademików zdecydowanie brakowało kończonego ataku. Trefl wygrał na przewagi, stawiając olsztynian pod ścianą.
Nie istniał w tym meczu Butryn i Andringa, przez co trzeciego seta od początku grali Król i Karlitzek, ale szybko wracał Andringa kiedy boisko zweryfikowało, że Niemiec zdecydowanie nie był w formie do gry. Olsztynianie niestety cały czas grali zdecydowanie poniżej oczekiwań, gdańszczanie punktowali blokiem, Kampa rozrzucał piłki w różne strefy ataku, a w konsekwencji ponownie kontrolowali wynik. Indykpol nie miał argumentów aby powstrzymać rywali, przez co niespodziewanie przegrał spotkanie 0:3.

Indykpol AZS Olsztyn – Trefl Gdańsk 0:3 (15:25, 25:27, 15:25)

AZS: Lipiński, Andringa, Averill, Poręba, Butryn, Tuaniga, Ciunajtis (L) oraz Karlitzek, Król
Trefl: Niemiec, Czerwiński, Bołądź, Kampa, Urbanowicz, Sawicki, Perry (L) oraz Martinez

* * * * *

8 kolejka PlusLigi zakończyła się meczem w Katowicach-Szopienicach. Miejscowy GKS podejmował Cuprum i to gospodarze byli nieznacznym faworytem.

Spotkanie od początku do końca kontrolowali miejscowi. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie, pojawiało się mnóstwo błędów własnych po obydwu stronach siatki. Podopieczni trenera Ruska nie mieli zupełnie siły rażenia i nawet wprowadzane zmiany nie wpłynęły na obraz gry. Na siatce goście nie istnieli ani w bloku, a i w ataku mieli olbrzymie kłopoty. Wystarczy powiedzieć, że miedziowi w żadnej partii nie przekroczyli 20 punktu.

GKS Katowice – Cuprum Lubin 3:0 (25:19, 25:17, 25:16)

GKS: Szymański, Jarosz, Kania, Rousseaux, Hain, Seganov, Mariański (L) oraz Ogórek (L)
Cuprum: Kubicki, M’Baye, Pietraszko, Kovalov, Berger, Ziobrowski, Szymura (L) oraz Sas (L), Ferens, Kapica, Pająk