nie przegap
- Semeniuk o kontuzji, emocjach i nadchodzącym finale
- Ben Tara: „To nie było ładne zwycięstwo. Teraz liczy się tylko finał”
- Półfinał LM: włoska Perugia z awansem do finału
- LM: Polskie starcie w półfinale. Toniutti i Bieniek przed wielką bitwą
- Świderski: „Nie zmieniamy zasad w trakcie gry”
- Final Four Ligi Mistrzów 2025: Łódź gotowa na wielkie emocje
- Finał PL: historyczne złoto dla Bogdanki!
- Projekt z brązowym medalem! Jastrzębski pokonany
- O brąz PL: Projekt ponownie lepszy. JSW pod ścianą
- PL: LUK Lublin o krok od mistrzostwa! Drugi finał bez historii
Popiwczak: przedłużone akcje, dużo bloków, obron, to sól siatkówki
- Updated: 23 kwietnia, 2023

Jakub Popiwczak, jastrzębski libero nie ukrywał po pierwszym meczu półfinałowym, rozegranym w Zawierciu jak trudne to było spotkanie. Najważniejsze jednak zwycięstwo. Drugi mecz Aluron vs. Jastrzębski już w niedzielny wieczór.
Pierwszy półfinałowy mecz wygrany. Założenie wypełnione?
- Już przed tym meczem wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno, że przeciwnik postawi trudne warunki, szczególnie tutaj w Zawierciu gdzie jest bardzo ciężka hala do grania. Tak jak wspomniałem, wiedzieliśmy, że przeciwnik postawi bardzo trudne warunki, na szczęście w pierwszym meczu sprostaliśmy tym oczekiwaniom, tym wymaganiom, mimo naprawdę takiego ciężkiego meczu. To był naprawdę trudny mecz, fizycznie dużo nas to spotkanie kosztowało. Zresztą drużynę Zawiercia również, ale to my wychodzimy z tej pierwszej walki zwycięsko, a to najważniejsze.
Mecz trudny, ale pokazał dobre widowisko siatkarskie?
- Przedłużone akcje, dużo bloków, obron, to jest taka sól siatkówki. Takie mecze na pewno bardzo dobrze ogląda się z boku, ale również będąc na boisku. To jest takie takie fajne granie, można poczuć tę siatkówkę, a nie tylko taka gra na trzy odbicia i koniec akcji. Jednak tak jak powiedziałem, najważniejsze było zwycięstwo w tym meczu i to zwycięstwo jest po naszej stronie.
Na wskutek nidyspozycji Maksymiliana Graniecznego, twoim zmiennikiem na pozycji libero w tym dwumeczu jest młodszy brat Filip. Fajnie jest być z bratem w jednej drużynie?
- Śmiałem się po meczu, mówiąc do Filipa, że jest naszym szczęśliwym amuletem. Pierwszy mecz jaki rozegrał w życiu w PlusLidze, to był mecz właśnie fazy zasadniczej z Zawierciem w Jastrzębiu. Wtedy też znalazł się za Maksa w czternastce. Wygraliśmy 3:0. Teraz przyjechał do Zawiercia na półfinał i znowu wygrywamy. Także mam nadzieję, że ta pasta zostanie utrzymana.