Robert Prygiel : Rundę oceniam na 4-

Połowa rundy zasadniczej już za nami. To idealny czas na podsumowania gry zespołów. Specjalnie dla Siatki24.pl spostrzeżeniami na temat gry swojej drużyny oraz planami na przyszłość podzielił się trener zespołu Cerrad Czarnych Radom Robert Prygiel.

 

Za nami pierwsza runda fazy zasadniczej. Jak podsumowałbyś rundę w wykonaniu Czarnych?

Robert Prygiel : Rundę podsumowuje w skali ocen szkolnych na 4-. Nie była zła, nie była rewelacyjna w naszym wykonaniu. Jeżeli chodzi o wyniki, to zdecydowanie największą naszą stratą punktową był mecz z Częstochową, jednak w przypadku tego meczu winę biorę na siebie, bo to ja zaryzykowałem ze składem. Wyszedłem innym niż powinniśmy, chciałem dać pograć zmiennikom, okazało się, że Mikko był wtedy jeszcze nie gotowy do gry, poza tym Częstochowa zagrała bardzo dobry mecz i przegraliśmy go.  Wielka szkoda meczów u siebie zwłaszcza ze Skrą i Resovią, gdzie niewiele brakowało, a mogliśmy je wygrać, lub przynajmniej zdobyć więcej punktów w nich. Boli dużo setów przegranych tak jak w Bydgoszczy czy w Lubinie, gdzie do drugiej przerwy technicznej gramy dobrze, a później popełniamy proste błędy, boimy grać się w siatkówkę i brakuje tego gwoździa do trumny przeciwników, takiego tąpnięcia, by wygrać  seta i później przechylić szalę zwycięstwa w meczu na naszą korzyść. Cały czas poszukujemy zawodnika, który odpowiedzialnie weźmie ciężar gry na siebie. Do tego trzeba mieć nie tylko umiejętności sportowe, ale i charakter. Zobaczymy, czy nam się taki człowiek wyklaruje. Pozytywem dla nas jest to, że młodzi, na których stawiamy, którzy mieliby małe szanse na grę w PlusLidze w szóstce w innym zespole u nas ją dostają, i są przez fachowców dostrzegani. Miałem ostatnio rozmowę o dwóch zawodnikach ze Stephanem Antigą i o czterech kolejnych z Andrzejem Kowalem. Mamy młodych zawodników, a na niektórych pozycjach najmłodszych nawet, którzy dobrze się rozwijają np. Bołądź, Kowalski i Grzechnik – oby rozwijali się tak dalej. Osobiście, brakuje mi po tej rundzie 3-4 punktów w naszym dorobku. Gdyby były ocena byłaby zdecydowanie wyższa. Mam nadzieję i jestem pewny, że w drugiej rundzie mamy lepszy układ gier, bo z tymi lepszym drużynami – Jastrzębiem i ZAKSĄ gramy u siebie. Myślę, że jakieś punkty z nimi zdobędziemy, a z zespołami jak Lubin czy Transfer wygramy i zagwarantujemy sobie realizację celu na ten sezon, czyli awans do play-off.

Awans na miejscu numer … ?

RP : W tej chwili nie ma to znaczenia. Do zdobycia pozostało 39 punktów, także tabela może się jeszcze przetasować. Aczkolwiek widać, że Skra i Resovia będą zespołami najmocniejszymi. Widać, że ZAKSA po powrocie Ruciaka do gry jest zupełnie inna drużyna, ale nie sadze by zdołali dogonić czołówkę. Reszta musi walczyć.

Przed wami teraz mecz z Effectorem. Cel to trzy punkty?

RP : Wszystko zależy od tego jak się będzie mecz układał, bo czasem dwa punkty daje radość, choć nie ukrywam, że skoro w Kielcach wygraliśmy za trzy punkty to w Radomiu byłoby głupio wygrać za dwa. Effector, Będzin, Lubin i Częstochowa to te zespoły, z którymi musimy zdobywać punkty, chcemy to robić i mamy rachunki do wyrównania.

 

 

Rozmawiał Paweł Jaśkiewicz