VLN: Siatkarski nokaut w półfinale Ligi Narodów.

W dwóch setach było blisko, ale Polaków pogrążyły błędy w zagrywce, w trzecim nie było już czego zbierać. W półfinale Ligi Narodów Biało-Czerwoni dotkliwie przegrali z Amerykanami 0:3. Jutro powalczą o brązowy medal.
Amerykanie wysypali sporo lodu na głowy tych, którzy widzą w tym momencie w polskiej reprezentacji najlepszą drużynę na świecie. W fazie grupowej VNL Polacy wygrali z USA 3:1, ale problemów z rywalami mieli wtedy więcej, niż wskazywałby na to wynik. Poza tym w bułgarskiej Sofii Amerykanie grali jeszcze bez swojej gwiazdy, rozgrywającego Micaha Christensona. A kiedy ten wrócił do zespołu, wniósł do niego bardzo dużo. Z nim grają szybciej, są lepsi w bloku i w zagrywce – mówił o nim Nikola Grbić.Jeśli ktoś chciałby oceniać na podstawie ćwierćfinałów, pewnie postawiłby na Amerykanów. Ci w świetnym stylu pokonali Brazylię (3:1), z kolei nasi siatkarze z ogromnym trudem uporali się z Iranem (3:2). Ale to, co było dwa dni wcześniej, nie miało już żadnego znaczenia.

W pierwszym secie przeciąganie siatkarskiej liny na swoją stronę trwało długo. Polacy zaczęli od szczęśliwego asa Bartosza Kurka (3:1), ale rywale szybko wyrównali. Zaraz po pierwszej przerwie technicznej za sprawą dwóch trudnych serwisów Kyle’a Ensinga to oni wyszli na dwupunktowe prowadzenie (14:12). Chwilę później Biało-Czerwoni znów nie skończyli swojej akcji i zrobiło się 13:16, ale kolejny fragment spotkania należał do naszej drużyny. Wreszcie pojawiły się skuteczne kontrataki, “czystego” asa zagrał Jakub Kochanowski i znów to Polska była o krok z przodu (17:16). Końcówka seta należała jednak do Amerykanów. Dwukrotnie stracili dwupunktowe prowadzenie, ale za trzecim razem już utrzymali je do końca (25:22). W polskiej ekipie w kluczowych momentach zabrakło przede wszystkim dokładności przyjęcia i skuteczności skrzydłowych, zwłaszcza bohatera meczu z Iranem Kamila Semeniuka.

W drugim secie na nowo rozgorzała zacięta walka, żaden z zespołów nie był w stanie wyjść na wyraźne prowadzenie (8:8). Gdy Amerykanie wpadli w siatkę, zespoły zeszły na przerwę techniczną (12:11). Mocno po bloku atakował Semeniuk, z akcji na akcję coraz pewniej punktował Bartosz Kurek, Polacy pozostawali na prowadzeniu. Po kontrataku Kurka o czas poprosił trener Speraw (18:15). Zepsuta zagrywka i autowy atak Śliwki pozwoliły rywalom złapać kontakt punktowy, interweniował szkoleniowiec biało-czerwonych (19:18). Po dwóch kontratakach Ensinga to Amerykanie wyszli na prowadzenie 21:20. W kolejnych akcjach reprezentanci USA utrzymywali wyższą skuteczność a po zagrywce w siatkę Tomasza Fornala mieli kolejne szanse na wygranie seta. Potrójny blok na Semeniuku zamknął partię.

“Musimy poprawić grę w obronie i grać lepszą siatkówkę – powiedział w wywiadzie przed trzecim setem Grbić.” Serb w tej partii wymienił obu przyjmujących. Bartosz Bednorz wprowadził się na boisko udanym atakiem, ale po chwili zepsuł zagrywkę. Wciąż problemem było przyjęcie – gdy Defalco “ustrzelił” zagrywką Pawła Zatorskiego, rywale prowadzili już pięcioma punktami. Po chwili asem serwisowym popisał się jeszcze David Smith.Partnerki siatkarzy skradły show i uwagę realizatoraGrbić posłał w bój również Grzegorza Łomacza i Łukasza Kaczmarka, ale jego drużyna była zupełnie rozbita. Defalco skończył spotkanie z sześcioma punktami z pola serwisowego. Bednorz, Zatorski i Tomasz Fornal przy wielu zagrywkach przeciwników tylko bezradnie się rozglądali. Bardzo słaby set w wykonaniu mistrzów świata zakończył się porażką 13:25.

Polska – USA 0:3 (22:25, 23:25,13:25)

Składy zespołów:
Polska: Kurek (10), Śliwka (5), Kochanowski (8), Semeniuk (7), Janusz, Bieniek (5), Zatorski (libero) oraz Kaczmarek (1), Bednorz (2), Łomacz, Fornal (2), Butryn
USA: Russell A.10), Jendryk (10), Ensing (8), DeFalco (12), Christenson (4), Smith (8), Shoji (libero) oraz Russell K. (1),