23 kolejka PlusLigi – wyniki

Trwa 23 kolejka ligowych spotkań. Czy padną zaskakujące wyniki? Będą kolejne przetasowania w tabeli? Śledźcie z nami wyniki.

Kolejkę rozpoczął mecz Barkomu z ZAKSĄ w Wieluniu. Ukraiński team prowadził wyrównaną grę z rywalem, który również nie wystrzegł się błędów własnych. Końcówka pierwszej partii należała do Barkomu, zaś drugi set rozstrzygały końcowe akcje. Wykorzystane kontrataki gości, pozwoliły doprowadzić do remisu w meczu. Dobrze na lewym skrzydle prezentował się Chitigoi. Trzeci set był grany z inicjatywą Zaksy. Lwów miał problem z prawym atakiem, nie kończył akcji Tupchii, co odbiło się na wyniku. Spotkanie było nierówne, szczególnie radziły błędy zagrywki. Wynik czwartej partii oscylował wokół remisu. Różnicę zrobiły dwa błędy Shchurova w ataku przez środek, przez co w końcowej fazie przewagę mieli goście. To wystarczyło by do Kędzierzyna pojechał komplet punktów.

Barkom Każany Lwów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:20, 22:25, 23:25, 23:25)

Drugi sobotni mecz tej kolejki odbył się w Lubinie, gdzie Cuprum podejmował Jastrzębski Węgiel. Goście grali że Skrudersem na rozegraniu i Sclaterem na ataku. Jastrzębski nie prezentował poziomu do którego przyzwyczaił kibiców, a problemy w ataku, rywale wykorzystali, szczególnie w końcówce seta, który padł łupem Cuprum. Drugą partię mistrzowie kraju rozpoczęli od agresywne zagrywki, skuteczniej prezentowali się w ataku, a w konsekwencji znokautowali rywali, wygrywając do 11! Jastrzębski kontynuował dobrą grę, więcej piłek dostawał Fornal i środkowy M’Baye. Miejscowi nie potrafili zareagować na to co robili goście. Cuprum starał się nawiązać walkę w czwartym secie, jednak w końcowej fazie jastrzębianie pokazali swoją wyższość i wyszli na prowadzenie, kończąc mecz wygraną za 3 punkty.

KGHM Cuprum Lubin – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:21, 11:25, 16:25, 20:25)

W Lublinie kibice wypełniając halę Globus z pewnością spodziewali się bardziej wyrównanej walki i kto wie, może dłuższego spotkania. Zawiercie pokazało jednak klasę w końcówkach setów i zwyciężyło w trzech partiach. Lublinowi trzeba oddać, że walczył,momentami miał nawet przewagę punktową, ale gra blok-obrona rywali i kolejne kontrataki okazały się nie do zatrzymania.

Bogdanka LUK Lublin -Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (21:25, 19:25, 21:25)

Na rzeszowskim Podpromiu Resovia podejmowała beniaminka z Częstochowy. Mecz teoretycznie zapowiadał się na jednostronny pojedynek, co potwierdził set pierwszy. Goście popełniali za dużo błędów w polu serwisowym, a do tego mieli problem ze znajdowanie skutecznych rozwiązań na siatce. Zupełnie odwrotnie przebiegał kolejny set. Częstochowa w ataku robiła co chciała, a podwójna zmianą jaka wprowadził szkoleniowiec była strzałem w 10. W kolejnym secie gra była wyrównana do połowy partii. Blok na Boyer, skuteczny atak i as Keturakisa, w ważnym momencie dały przewagę gościom. Resovia nie zdołała już odrobić strat, więc to beniaminek cieszył się z wygranego punktu. Czwarta partia postawiła gospodarzy pod ścianą, tym bardziej, że w końcówce niewielką przewaga należała do Częstochowy. Rzeszowianie nie mieli skuteczności w obronie, a ich najmocniejszą siłą był serwis. Beniaminek odważnie grał na siatce, ale blok na Kogucie dał remis po 23. Grę na przewagi zakończył blok Koguta. Częstochowa niespodziewanie wywiozła z Podpromia komplet punktów.

Asseco Resovia Rzeszów – Exact Systems Hemarpol Częstochowa 1:3 (25:17, 19:25, 20:25, 25:27)

Niedzielny wieczór kibice Trefla mogli spędzić w Ergo Arenie obserwując mecz z Suwałkami. Spotkanie rozpoczęło się od niewielkiego prowadzenia miejscowych, które utrzymywali na dystansie. Ślepsk popełniał dużo błędów, a kłopoty rozpoczynały się od problemów z przyjęciem. Po stronie Trefla dobrze grał Sasak, żarówki w ataku jak i zagrywką. Ślepsk poprawił grę w drugim secie, co skutkowało wyrównanym wynikiem przez całą partię. Obie drużyny pokazały dobry poziom sportowy, oglądaliśmy ciekawą grę kombinacyjną. Goście mieli piłkę setową, po autowym ataku Martineza, a Filipiak doprowadził do remisu w meczu. Set trzeci był odzwierciedleniem pierwszego – Trefl grał swoje, a Ślepsk niby grał, ale brakowało efektywności tych zagrań. Ponownie szwankowało przyjęcie oraz obrona. Sytuacja nie uległa zmianie w secie kolejnym, przez co spotkanie za 3 punkty wygrali gospodarze. To cenne punkty gdańszczan dla układu tabeli.

Trefl Gdańsk – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:20, 22:25, 25:16, 25:18)

Poniedziałkowy wieczór z PlusLigą rozpoczął mecz w Katowicach, gdzie gościli olsztyńscy akademicy. AZS od początku podyktował swoje warunki gry, mocno serwując, płynnie grając w ataku, co dało im kontrolę nad wynikiem od początku do końca seta. Drugiego seta GKS grał od początku z niewielkim prowadzeniem i sytuacja nie zmieniła się przez całego seta. Dobrze w ataku prezentował się Jarosz i Waliński, którzy pozwolili na utrzymanie przewagi i mimo nacisków rywali, doprowadzili do remisu w meczu. Kolejną partia miała jeszcze inny przebieg. Była najbardziej wyrównana, a nawet jeżeli GKS wyszedł na przewagę, to rywale blokiem odrobili straty i końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść. W czwartej partii Katowice wzmocniły zagrywkę, a Olsztyn jakby opadł z sił. Tym samym o wygranej decydował tie-break. Olsztyn popełniał własne błędy, a po autowy ataku Armoy, było 8:5. Olsztyn nie odrodził się już w tym spotkaniu, przez co wywiózł z Katowic tylko jeden punkt.

GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (18:25, 25:23, 23:25, 25:20, 15:10)

W Radomiu miejscowi Czarni podejmowali faworytów tego starcia, Stal Nysę. Stal dobrze rozpoczęła mecz i gdy wydawało się, że pewnie zmierza do zwycięstwa, mając sześć punktów w zapasie, Hofer zaczął strzelać serwisem, dobrze grał w ataku i końcówka zrobiła się nerwowa. E ostatnich akcjach losy partii odwrócił asem Buszek, a Meljanac technicznym atakiem dał piłkę setową radomianom. Nysa nie była w stanie doprowadzić do gry na przewagi. Drugi set powoli budowali goście. Ich gra była skuteczniejsze i płynniejsza. Czarnych gra falowała, przez co tracili do rywali cztery oczka w połowie partii. W tym secie Radom nie imponował w polu zagrywki więc nie miał argumentów na odrobienie serią strat. Stal doprowadziła do remisu w meczu. Trzeci set był dyktowany przez Radom, który mocno pracował zagrywką, obroną, a w ataku robił swoje. Nysa zaś miała widoczny spacek skuteczności, a wszystko zaczynało się od problemów z przyjęciem. Czarni kontynuowali dobrą grę, funkcjonowały wszystkie strefy ataku i mocna zagrywka. Stal miała swoje problemy, niedokładności, a trener Pliński sporo rotował składem, szukając optymalnego zestawienia na ten mecz. Inicjatywa należała do Czarnych. Zaciętą końcówkę, graną na przewagi lepiej wykorzystali gospodarze, którzy wygrali 3:1 i zgarnęli niespodziewanie 3 punkty.

Enea Czarni Radom – PSG Stal Nysa 3:1 (25:23, 21:25, 25:16, 30:28)