Bednorz: jestem bardzo szczęśliwy

Udało nam się zapełnić halę po raz kolejny i to jest po prostu dla nas najważniejsze. My gramy dla kibiców, gramy dla tej całej atmosfery, oni razem z nami ją tworzą i to jest po prostu niesamowite, bo to pokazuje, jak piękny jest ten sport. powiedział po meczu, przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Bartosz Bednorz.

Myśleliście, że mecz tak właśnie będzie wyglądał?

– Myśleliśmy, ze będzie naprawdę ciężko i może być długo, tak faktycznie było. Pomijając to, co się działo w tai-breaku, bo tego nie chce komentować. Myślę, że ci co widzieli, to wiedzą, co się wydarzyło. Natomiast jestem bardzo szczęśliwy, że zwyciężamy przed własną publicznością, bo doping mieliśmy dzisiaj niesamowity, a bardzo potrzebne było nam to zwycięstwo.

Po drugim secie można było przypuszczać, że uda się wam pokonać rywali w czterech setach. Jednak wasza gra falowała i trzeba było rozegrać jeszcze piątego seta.

-Tak, można było pomyśleć, że ten początek nie był dla nas najłatwiejszy. Natomiast jesteśmy zespołem, który ma doświadczonych zawodników i pokazywaliśmy to już nieraz, że potrafimy wracać nawet z tych najtrudniejszych sytuacji. Wiadomo, że łatwiej się gra, jeżeli wchodzisz w mecz i wygrywasz od razu, gra układa się bez większych problemów. Natomiast wiedzieliśmy, kto to jest po drugiej stronie siatki. Powiedzieliśmy sobie przed tym meczem, że będzie bardzo ciężko i faktycznie było, ale myślę, że popełniliśmy ogólnie bardzo dużo błędów, my i przeciwnicy. To spowodowało, że ten mecz wygląda, tak jak wyglądał. Nie należał do najpiękniejszych, ale trzeba się cieszyć ze zwycięstwa.

Mówisz, że mecz nie najlepszy, ale emocji było mnóstwo.

-Tak, emocji było wiele. Bardzo z tego zawsze się cieszę, bo udało nam się zapełnić halę po raz kolejny, to jest dla nas najważniejsze. My gramy dla kibiców, gramy dla tej całej atmosfery i oni razem z nami ją tworzą i to jest po prostu niesamowite, bo to pokazuje, jak piękny jest ten sport.

To była chyba taka ZAKSA, na jaką wszyscy w tym sezonie czekali. Była waleczność, było ogromne serce do walki i była sportowa mobilizacja, która pozwała wygrywać w każdej sytuacji.

-Zgadzam się, tym się właśnie cechujemy, że potrafimy wyjść z trudnej sytuacji i wtedy tak naprawdę poznaje się prawdziwy zespół. Nie jest sztuką wygrywać cały czas, sztuką jest właśnie podnieść się w trudnej sytuacji, a my to potrafimy robić. Pomimo wielu problemów jakie mieliśmy czy mamy, to mam nadzieję, że to najgorsze już za nami. Teraz tylko i wyłącznie czeka nas pasmo sukcesów, tego sobie i chłopakom, życzę.

Macie przełożony mecz z drużyną z Częstochowy, mieliście cały tydzień żeby się na spokojnie przygotować do meczu, jak nigdy.

-Tak, był pełny tydzień na przygotowania, ale ja akurat ten czas przechorowałem. Walczyłem, żeby w tym meczu zagrać, żeby wrócić do zdrowia, całe szczęście się udało. Dopadł nas jakiś wirus, także niektórzy ten czas przesiedzieli w domu, jak ja więc można powiedzieć, że odpoczywałem, ale raczej walczyłem, o powrót do zdrowia. Każdy taki wolny czas jest dla nas bardzo ważny, bo my potrzebujemy odpoczynku i spokojnego treningu.

W Turcji z pewnością będzie gorąca atmosfera na hali…

-Oczywiście, że będzie. Graliśmy już tam, będziemy grać na tej samej hali, więc wiemy jaka tam będzie atmosfera, czyli bardzo specyficzna. Natomiast ja osobiście uwielbiam grać przed przy takiej atmosferze, nawet jak kibic są przeciwko mnie, to niesamowicie mnie to ładuje i myślę, że chłopaki również tak czują. Wiem, że pojedziemy tam przygotowani jak najlepiej możemy. Ważne, żeby tylko było zdrowie.