Macyra: Nie gramy na swoim poziomie

Jastrzębski Węgiel nieoczekiwanie przegrał pierwszy mecz fazy play-off z Treflem Gdańsk. Mistrzowie kraju prowadzili 2:0 jednak pozwolili rywalom na odrodzenie swojej gry, głównie za sprawą rozegrania Kampy oraz ataków Wlazłego. Po spotkaniu rozmawialiśmy ze środkowym jastrzębian, Jakubem Macyrą.

Co się załamało w Waszej grze po drugim secie? Zabrakło skuteczności?

  • Tak, po drugim secie rywal zaczął dobrze zagrywać, odrzucił nas od siatki, musieliśmy grać z wysokiej piłki. Trefl postawił bardzi trudne warunki i zwyciężył w tym meczu po tie-breaku. Ostatnio to my wygraliśmy po grze na styku w tie-breaku.

Pierwszy mecz przegrany, jednak play off trwa, tyle tylko, że w Gdańsku będziecie stali pod ścianą?

  • Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z naszej gry. Na pewno też do Gdańska pojedziemy nastawieni bojowo, by wygrać i wrócić na trzeci mecz do Jastrzębia. Na tą chwilę ciężko mi coś powiedzieć na gorąco bo emocje są naprawdę duże. Chcieliśmy bardzo wygrać ten pierwszy mecz. Ciężko będzie się pogodzić z tą porażką, jednak mam nadzieję, że szybko przetrawimy ten mecz, wyciągniemy wnioski i w Gdańsku pokażemy na co naprawdę nas stać.

Czujecie, że Wasza forma nie jest taka jak była wcześniej, jest gorsza?

  • Myślę, że widać, że od jakiegoś czasu nie gramy na swoim poziomie do którego przyzwyczailiśmy kibiców. W sporcie jednak tak jest, że zdarzają się też słabsze momenty i trzeba je przezwyciężyć.

Można powiedzieć, że grę Trefla odmienił rozgrywający Lukas Kampa, który wszedł na boisko?

  • Lukas to klasowy rozgrywający. Wszedł na boisko, widząc wcześniej z boku naszą grę. Wniósł naprawdę dużo jakości do rozegrania Gdańska i można powiedzieć, że zasłużenie odebrał nagrodę MVP. Rzeczywiście miał wpływ na grę Trefla i na wynik całego meczu.

Jak trzeba zagrać, by wygrać w Gdańsku?

  • Na pewno trzeba poprawić przyjęcie i grę na wysokiej piłce. Bez tego nie uda nam się osiągnąć zamierzonych celów na ten sezon.

Z Jastrzębia: Ludmiła Kamer