- Projekt z brązowym medalem!
- Gladyr: to jest tylko jeden wygrany mecz (wideo)
- Finał: pierwszy mecz dla Jastrzębskiego
- O brąz: Projekt bliżej medalu
- Smith zostaje w ZAKSIE
- Kwolek: cieszę się niesamowicie, że mogę być częścią tej drużyny
- Stal Nysa na siódmy miejscu
- Dejewski: mówiłem, że doświadczeniem możemy wiele wygrać
- Szumura: “pociągnęliśmy z wątroby” i mamy to!
- Półfinał: Warta przypieczętowała u siebie awans o finału
Mariański: dajcie nam czas. Wierzę w ten zespół!
GKS Katowice przegrał mecz ligowy z Mistrzem Polski, jednak walki i wywieranej presji nie można katowoczanom odmówić. W obronie fruwał, podbijając kolejne piłki Bartosz Mariański, libero GieKSy, z którym rozmawialiśmy po meczu.
Nie dojechaliście na to spotkanie i w pierwszym secie srogie lanie. Później jednak postawiliście się rywalom. Zadecydowały niuanse na siatce?
- Początek meczu był bardzo słaby w naszym wykonaniu. Jastrzębski taktycznie miał nas bardzo dobrze rozpisanych. Tak naprawdę od początku bardzo naciskali nas serwisem, po czym ustawiali szczelny blok i nie mogliśmy sobie poradzić w ataku. Później, od drugiej partii pokazaliśmy, że potrafimy walczyć, nawet z tymi najlepszymi.
Mecz przegrany, ale z gry powinniście być zadowoleni. To zaprocentuje w przyszłych meczach?
- Ciężko się cieszyć po przegranym meczu, ale musimy wyciągać pozytywy i patrzeć w przyszłość. Pokazujemy wolę walki i rzeczywiście walczymy na boisku, mimo że gdzieś na początku sezonu tej walki w naszym wykonaniu zabrakło. Z mistrzami Polski się nie udało, ale jestem pewien, że GKS w końcu zacznie wygrywać.
Zgodzisz się, że waszą grę odmienił Marcin Waliński, który wszedł i dobrą grą w każdym elemencie odmienił grę całej drużyny?
- Myślę że rzeczywiście szeroka ławka, doświadczeni zawodnicy w kwadracie dla rezerwowych i każdy może wejść i odmienić losy spotkania. Co prawda w meczu z Jastrzębskim nie udało się zapunktować, ale Marcin Waliński pokazał, że jest gotowy do gry. Rozegrał bardzo dobre spotkanie i na pewno dał trenerowi znak, że może na niego stawiać. Teraz kwestia tego jak to sobie trener poukłada, bo tak naprawdę również Vasina, jak i Mielczarek, czy Szymański, to przyjmujący którzy są w stanie odmienić losy meczu.
Walki było dużo, ale punktu meczowego zabrakło. Jest niedosyt?
- Tak naprawdę “Kipek” (Waliński – przyp. red.) i Jarosz ciągnęli grę w ataku, momentami dokładał Szymański. Mieliśmy swoje szanse. Walczyliśmy, zahaczyliśmy się z bardzo dobrze grającym jastrzębiem i chyba szkoda może być tego trzeciego seta. Mieliśmy prowadzenie trzema punktami, mieliśmy swoje szanse na kontrach, ale to Jastrzębie doszło u odwróciło losy seta. Naprawdę mogło być różnie, ale no nie udało się urwać tego seta, który dałby nam już punkt.
Ty że swojej gry jesteś zadowolony? To co wyprawiałeś w obronie, zasługuje na brawa.
- Tak, fajnie mi się grało. Hala w Szopienicach, to jest mój “dom” praktycznie. Gram tutaj kolejny sezon, więc na tej hali czuje się naprawdę dobrze. Myślę, że troszkę szkoda, że po niektórych obronach były nieskończone kontrataki. Natomiast myślę, że i to się zmieni, i w końcu zaczniemy wykorzystywać swoje momenty i wygrywać.
Kolejny mecz z ZAKSĄ w Kędzierzynie. ZAKSA w eksperymentalnym składzie. Będzie to okazja do “ugryzienia” wicemistrza kraju?
- Wszyscy myślą, że jeżeli gra się z potencjalnie osłabionym przeciwnikiem, to jest jakoś łatwo. To wcale tak nie jest. ZAKSA może osłabiona, borykająca się z kontuzjami, urazami, w trochę innym składzie, ale to jest cały czas ZAKSA. To są chłopaki, którzy prezentują bardzo dobry poziom siatkarski, więc to nie będzie łatwy mecz. Oni wychodząc w niecodziennym składzie, nie na swoich pozycjach, tak naprawdę wychodzą z uśmiechem i grają “na radości” . Nie zapominajmy, że tam są mistrzowie Europy, świata i medaliści różnych imprez międzynarodowych.
5 kolejka za wami, punktów brak. Robi się nerwowo w Katowicach?
- Nie, nie robi się gorąco w Katowicach. Sokojnie, jest jeszcze 25 kolejek przed nami. Ja tylko proszę, aby dać nam czas, a ten zespół na pewno się rozkręci, na pewno zacznie wygrywać i zbierać punkty. Ja wierzę w ten zespół.
W dobie tych wszystkich perturbacji zdworotnych w każdym klubie, muszę zapytać jak sytuacja wygląda w GieKSie?
- Zdrowotnie wszystko jest okej. Co prawda, w dniu meczu z Jastrzębskim Sebastian Adamczyk “wypadł” ze względu na problemy z palcem. To jest jakieś lekki uraz, więc kwestia kilku dni i będzie w pełnej dyspozycji.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Zobacz także
-
Projekt z brązowym medalem!
Resovia nie była w stanie przeciwstawić...
-
Gladyr: to jest tylko jeden wygrany mecz (wideo)
Zobacz co mówili: Szymura i Gladyr...
-
Finał: pierwszy mecz dla Jastrzębskiego
Pierwszy mecz finałowy odbył się w...
-
O brąz: Projekt bliżej medalu
Projekt wygrywa na Podpromiu pierwszy mecz...
-
Smith zostaje w ZAKSIE
Doświadczony środkowy – David Smith również...
-
Kwolek: cieszę się niesamowicie, że mogę być częścią tej drużyny
Bartosz Kwolek i Andrzejem Wrona zabrali...
-
Stal Nysa na siódmy miejscu
Zawodnicy Indykpolu AZS-u Olsztyn i PSG...
-
Dejewski: mówiłem, że doświadczeniem możemy wiele wygrać
Leszek Dejewski pamięta mecz z podobną...
-
Szumura: “pociągnęliśmy z wątroby” i mamy to!
Zmęczony ale szczęśliwy. Rozmawialiśmy z Rafałem...
-
Półfinał: Warta przypieczętowała u siebie awans o finału
Projekt zaczął dobrze, ale jakości wystarczyło...
-
Półfinał: tie-break na finał dla Jastrzębskiego!
W Jastrzębiu-Zdroju wyłoniony został pierwszy finalista...
-
Półfinał: trzy sety w Warszawie dla Warty
Projekt nie sprawił radości swoim kibicom,...
-
Półfinał: zacięta walka na Podpromiu dla Jastrzębskiego
Walka na noże w pierwszym półfinale....
-
O m-ce 9: w dwumeczu lepsza Skra od ZAKSY
Sezon 2023/2024 PlusLigi Skra kończy na...
-
PL: Resovia z awansem. Bucki show w Rzeszowie
Rzeszowianie pokonali Trefla Gdańsk, awansując do...
-
PL: dopiero złoty set dał półfinał Projektowi
Lublin zatrzymał Projekt w rewanżu, przez...