M’Baye: czuliśmy, że to są nasze ściany, nasi kibice, nasza atmosfera

Jastrzębski Węgiel pokonując u siebie Zawiercie 3:0, przypieczętował awans do finału PlusLigi zwyciężając rywalizację półfinałową w trzech meczach. Górnicza drużyna pokazała się z bardzo dobrej strony w każdym elemencie, jednak na uwagę zasługuje serwis, który przesadzał o losach setów.

Po meczu wypowiedzieli się: środkowy jastrzębian oraz atakujący Warty. Zobaczcie jak podsumowali ten mecz na gorąco.

Mustafa M’Baye – środkowy Jastrzębskiego Węgla

  • Zupełnie inaczej gra się przede wszystkim w domu, we własnej hali,tu jest taki spokój. Czuliśmy, że to są nasze ściany, nasi kibice, nasza atmosfera i to nam dawało większą pewność siebie. Wróciliśmy z dwóch ciężkich spotkań w Zawierciu, wiedzieliśmy, że mamy dwa mecze zaliczki i margines błędu. Wiadomo, że jak z tyłu głowy masz fakt, że margines błędu jest większy, to pewność siebie też wzrasta.
  • Głównie siedziała nam dzisiaj zagrywka. Stephan Boyer jak poszedł na zagrywkę, to myślałem, że klepki poodpadają. Już jak się przygotowywał do tego meczu, to było widać, że w tym elemencie będzie mocny. Przełożył to na mecz i wydaje mi się, że to bardzo fajnie. Wydaje mi się, że zagraliśmy fajnie jako kolektyw. Dobrze zagraliśmy też w bloku, dobrze czytaliśmy grę rywali. Wiedzieliśmy jak oni prowadzą swoją grę, jak muszą prowadzić tę grę. Jak graliśmy u nich, to grali z Walińskim i Kwolkiem na przyjęciu, a to rzadko wcześniej się zdarzało, więc nie za dobrze wiedzieliśmy jaka dokładnie będzie dystrybucja piłek. Wcześniej zawsze był tam Kovacevic. Po tych dwóch meczach już dokładnie wiedzieliśmy jak to będzie wyglądało, więc też grało nam się łatwiej.

Dawid Konarski – atakujący Aluronu CMC Warty Zawiercie

  • Na pewno dwa pierwsze sety bez historii, zresztą jak wynik pokazuje. W pierwszym, od razu zdominowali nas naciskając mocno serwisem. W drugim jeszcze na początku jakoś to wyglądało, ale później rotacja z Boyer na zagrywce, później z Fornalem i znowu wynik się rozsypał. Z taką ilością asów bardzo ciężko się gra. Chociaż też chciałbym nieco usprawiedliwić naszą linię przyjęcia, ponieważ niektóre zagrywki po prostu było ciężko przyjąć, bo latały z prędkością po 120 km/h, celowane między różne strefy boiska. Naprawdę ciężko się grało. Jedyny pozytyw, że w trzecim secie cały czas mieliśmy głowę do góry. Udało się wrócić do gry, udało się wyrównać wynik i gra jakoś się zawiązała. Jednak w końcówce było podobnie, jakiś as, czy zagrywka przechodząca, zablokowani byliśmy ze środka… Jastrzębie wyszło na trzy punkty przewagi i końcówka się rozjechała. Także Jastrzębie zasłużenie zagra w finale, a nam nie pozostaje nic innego, jak szybki reset głowy, chwilowy odpoczynek, w końcu jakaś siłownia po dłuższym czasie nawet niemożności jej wykonania i walka o brązowy medal.
  • Nie pamiętam żeby kiedykolwiek łatwo się grało o medale. Na pewno będą to ciężkie spotkania. Resovia skończyła sezon zasadniczy na pierwszym miejscu, my na drugim, także dwa zespoły z czołowych lokat spotkają się w grze o brązowy medal. Każdy jednak z pewnością będzie chciał go zdobyć i zakończyć sezon z uśmiechem, z medalem w tak silnej lidze jak nasza, gdzie jest tyle drużyn aspirujących w ogóle do gry o medale. Także myślę, że każdy krążek powinien w tej lidze cieszyć. Oczywiście mieliśmy aspiracje i chcieliśmy być w finale, jednak to się nie udało, to już jest historia.