Toniutti zagra w finale. Problemy zdrowotne nie staną na drodze

O kontuzji łydki rozgrywającego Benjamina Toniuttiego mówi się od kilku tygodni. Trener Marcelo Mendez, kiedy mógł, oszczędzał francuskiego rozgrywającego. W meczach o stawkę popularny Ben jest drużynie niezbędny. O wielkości tego rozgrywającego nie trzeba przekonywać siatkarskich kibiców. Toniutti, mimo że teoretycznie wyleczył uraz, nadal odczuwa ciągnięcie w łydce i widocznie ma problem z bieganiem za piłką.

Po sytuacji, kiedy zerwał się do obrony w meczu Ligi Mistrzów z Piacenzą, a noga wyraźnie dała komunikat, że nie jest na to gotowa, siataski świat natychmiast obiegła obawa o dyspozycję Francuza podczas PP. On jednak uspokaja, że w finale zagra.

W finale też będę musiał zagrać. Nic się nie zmieniło. Wiedziałem, że ten tydzień będzie trudny dla mnie i dla drużyny, ale myślę, że dobrze sobie z tym poradziliśmy. Pomagaliśmy sobie wzajemnie i jesteśmy bardzo szczęśliwy z tego, co stało się w środę w Lidze Mistrzów i teraz w półfinale. Zawsze mówi się, że Jastrzębski Węgiel jest budowany, żeby wygrywać trofea, ale to nie jest łatwe. Na to w każdych rozgrywkach trzeba zapracować – mówi doświadczony siatkarz po wygranym półfinale w Krakowie.

Dodał też, że rywal, niezależnie kto nim będzie, będzie wymagający. – Jestem pewien, że z kimkolwiek zagramy w finale, to będzie to topowy zespół. Widać to jak na dłoni od samego początku PlusLigi. Projekt Warszawa pewnie w finale pokonał Monzę, która natomiast grała w finale Pucharu Włoch i to jest wielki wyczyn. Warta Zawiercie co roku wzmacnia swój zespół i również jest budowana po to, żeby zgarniać trofea. Tak samo jak my czy Projekt Warszawa.

Wiemy już, że dziś o godz. 14.45 Jastrzębski Węgiel zagra o TAURON Puchar Polski z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Drużyny przyzwyczaiły nas, że ich mecze ligowe są bardzo zacięte i dostarczają wiele emocji. Jak będzie w meczu o taką stawkę?