- Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski!
- O mistrzostwie zadecyduje trzeci mecz
- Projekt z brązowym medalem!
- Gladyr: to jest tylko jeden wygrany mecz (wideo)
- Finał: pierwszy mecz dla Jastrzębskiego
- O brąz: Projekt bliżej medalu
- Smith zostaje w ZAKSIE
- Kwolek: cieszę się niesamowicie, że mogę być częścią tej drużyny
- Stal Nysa na siódmy miejscu
- Dejewski: mówiłem, że doświadczeniem możemy wiele wygrać
Winiarski: trzymam kciuki za to, żeby nikt nie „wypadł”
- Updated: 30 grudnia, 2023
Aluron CMC Warta Zawiercie wygrał we własnej hali, za trzy punkty z mistrzami Polski. Niestety w trakcie meczu uraz wykluczył z dalszej gry francuskiego przyjmującego.
Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty Zawiercie nie krył zadowolenia z trzech punktów w ważnym meczu, ale też podkreślił jak bardzo obawia się kolejnych urazów i kontuzji. Niestety w meczu z Jastrzębskim Węglem z boiska zszedł Trevor Clevenot z powodu urazu stopy. Zastąpił go Patryk Łaba, który poderwał drużynę do walki, a sam rozegrał dobre spotkanie, za co został nagrodzony statuetką MVP meczu.
Oto co po spotkaniu mówił szkoleniowiec:
- Myślę, że w pierwszym secie obie drużyny zagrywały bardzo dobrze. Procent przyjęcia był niski po obu stronach siatki, my mieliśmy chyba 18, może 19%. Cała gra toczyła się od siatki, na wysokiej piłce, na podwójnym bloku. Zespół z Jastrzębia – Zdroju był bardzo dobrze zorganizowany w systemie blok-obrona. My, w drugim secie podjęliśmy trochę więcej ryzyka. Fajnie, że pokazali się z dobrej strony zmiennicy, dodali trochę energii. Potem poszliśmy za ciosem. Patryk Łaba dał bardzo dobrą, choć wymuszoną zmianę i mam nadzieję, że z Trevorem nic poważnego się nie stało. Ogólnie myślę, że przed nowym rokiem, to było świetne granie. Końcówka pierwszej rundy jest dla nas bardzo trudna. Mieliśmy przerwę świąteczną, ale była ona bardzo krótka. Musieliśmy ją poświęcić na ostatni w tym sezonie tydzień, w którym mogliśmy zrobić cztery treningi z rzędu. Potem już gramy co trzy dni i proszę mi wierzyć, że każdego dnia trzymam kciuki za to, żeby nikt nie „wypadł”.
Fot. PlusLiga