nie przegap
- Rećko: walczyliśmy o każdą piłkę
- Wiśniewski: mieliśmy trochę problemów
- Grobelny: bardzo bym chciał reprezentować ZAKSĘ jako Polak
- Hadrava: musimy zacząć zbierać punkty
- Kaczmarek: wygrana w takim stylu napawa optymizmem
- PL: 6 kolejka – wyniki
- Popiela: pokazaliśmy charakter
- Janusz: chcielibyśmy wygrywać wszystko
- Jarosz: zabrakło nam trochę siły ofensywnej
- Lipiński: nasza głowa była skupiona na tym, co chcemy zrobić
Kurek: Jesteśmy dobrze przygotowani
- Updated: 10 września, 2022
Kapitan reprezentacji Polski, Bartosz Kurek nie krył emocji po awansie do ścisłego finału Mistrzostw Świata 2022. Dla Kurka będzie to drugi finał siatkarskiego mundialu w karierze.
Półfinał z Brazylią był bardzo wymagającym meczem. Czy były chwile zwątpienia w trakcie spotkania?
- Nie mieliśmy momentu zwątpienia. Nawet, kiedy byli z przodu, a w takich momentach bardzo łatwo o to, żeby spuścić głowę, poddać się i nie walczyć. My to robiliśmy do samego końca. Jestem dumny z tych chłopaków, bo wykonali kawał potężnej roboty, by tak się prezentować na boisku.
Wymusiliście kilka błędów na Lealu przez chowanie rąk w bloku. Taka była taktyka?
- Tak trzeba grać z takimi wielkimi zawodnikami, bo mają wszystko w ataku i potrafią wykorzystać każdą niedokładność. Też po coś przygotowujemy się do tych meczów, robimy odprawy techniczne, by wiedzieć, co robią w kluczowych momentach
Kibice w tie-breaku ponownie dodali Wam energii?
- W meczu z Amerykanami kibice też zrobili robotę, ale tu w tie-breaku kibice weszli na jeszcze wyższy poziom. Mam nadzieję, że w niedzielę też damy jakieś powody do radości.
Mecz z Brazylią zagraliście zespołowo, każda strefa funkcjonowała jak należy?
- Nie było potrzeby nikogo wyróżniać. Widać było, że wszystkie tłoki dobrze chodzą, że razem pracujemy na boisku. Jest praca zespołowa.
Zacięte dwa tie-breaki – z USA i Brazylią, pochłonęły sporo sił. Wystarczy sił na finał?
- Wystarczy sił. Teraz jesteśmy na takiej fali, że moglibyśmy grać przez miesiąc pięciosetówki. Jesteśmy dobrze przygotowani i widać, że wytrzymujemy to i fizycznie, i mentalnie.
Z Katowic: Ludmiła Kamer