Legendarny Kosmiczny Mecz z niezłą delegacją siatkarską. Działo się!

Spodek po raz kolejny był miejscem rozgrywania ważnego widowiska sportowego. Tym razem nie walczono o medale, czy puchary. Wiele zgromadzonych gwiazd świata filmu, kabaretu, sportu, czy muzyki bawiło publiczność, starając się grać w siatkówkę i koszykówkę. Zabawie przyświecał szczytny cel – dochód z całej imprezy przeznaczony był na Dom Aniołów Stróżów.

Legendarny Kosmiczny Mecz swoje początki miał w Rybniku, gdzie Bartosz Demczuk z Kabaretu Młodych Panów zorganizował charytatywne wydarzenie w hali sportowej MOSiR Rybnik-Boguszowice. Po kilku edycjach impreza przeniesiona została na większą halę Jastrzębskiego Węgla do Jastrzębia Zdroju. Tam rozegrano kolejne dwie edycje. Sobotni (11 marca) kosmiczny mecz był drugim odbywającym się w katowickim Spodku.

W sobotni wieczór na boisku widzieliśmy około 80-ciu gwiazd, w których gronie znaleźli się m.in. Jerzy Dudek, Magdalena Steczkowska, Joanna Jędrzejczyk, Piotr Lisek, Zbigniew Bródka, Kabaret Młodych Panów, Jankes, czy Ewelina Lisowska. Siatkarską brać reprezentowała spora w tym roku grupa byłych siatkarzy i siatkarek. W roli trenerów drużyn “Białych” i “Czarnych” oglądaliśmy Waldemara Wspaniałego oraz Sebastiana Świderskiego. Wśród zawodniczek były: Magdalena Śliwa i Aleksandra Jagieło, zaś wśród zawodników: Piotr Gruszka, Krzysztof Ignaczak, Łukasz Kadziewicz, Jakub Bednaruk, Marcin Prus, a całe wydarzenie poprowadził znany siatkarskim kibicom wodzirej i komentator siatkówki Marek Magiera.

Dobrej zabawy i uśmiechu nie brakowało zarówno na twarzach uczestników, jak i kibiców. Legendarny Kosmiczny Mecz z Aniołami rozpoczął się od meczu w siatkówkę, po czym nastąpiła przerwa, w której kibicom czas umilił mini koncert zespołu Piersi. Następnie oglądaliśmy konkurs rzutów indywidualnych do kosza, za który sponsor wydarzenia nagradzał trafne rzuty, wpłatą 1000 zł na konto Domu Aniołów Stróżów za każdy celny rzut piłką do kosza. Kibicom czas umilił swoimi pokazami – tradycyjnie jak co roku – Piotr Grabo Grabowski. Miłośnik koszykówki, który trenując koszykówkę, postanowił pójść w stronę trenowania wsadów do kosza, osiągając kolejne sukcesy. Grabo, jest mistrzem świata wsadów do kosza. Próbkę swoich możliwości przedstawił kibicom w Spodku. Na koniec odbył się mecz koszykówki, a po całym wydarzeniu wszystkie gwiazdy były do dyspozycji kibiców. Wytrwale rozdawali autografy i robili zdjęcia.

Zapytaliśmy ludzi siatkówki, co sądzą o tym wydarzeniu i jak się bawili. Zobaczcie, jak niespotykanie jednogłośnie się wypowiadali.

Aleksandra Jagieło – grała na pozycji przyjmującej, obecnie prezes BKS BOSTIK Bielsko-Biała

  • W Jastrzębiu byłam na swoim pierwszym Legendarnym Kosmicznym Meczu, drugi raz byłam w zeszłym roku w Spodku, więc to mój trzeci Kosmiczny Mecz. Bardzo się cieszę, że organizator Bartosz Demczuk po raz kolejny zorganizował to wydarzenie w Spodku, bo jest fajna zabawa i zmieści się naprawdę dużo kibiców.
    Bardzo miłe jest, że nie grając już kilka dobrych lat, nadal o mnie pamiętają. Jak zadzwonił telefon, to pierwsze co spojrzałam w kalendarz, czy mój klub nie gra meczu u siebie. Jak się okazało, że nie, to natychmiast się zgodziłam na swój udział. To jest dla mnie wyróżnienie. Ogromnym sukcesem Bartka (Demczuka-przyp.red.) jest ściągnięcie tylu znanych osób w jedno miejsce. Dla nas to jest bardzo miłe, że możemy się wszyscy spotkać, z różnych środowisk i spędzić wspólnie czas, niejednokrotnie na długich rozmowach.

Sebastian Świderski – grał na pozycji przyjmującego, obecnie prezes PZPS

  • Fajna zabawa, fajni ludzie i wielkie brawa dla organizatorów, że udało się coś takiego po raz kolejny zorganizować i sprowadzić tyle osób, bo tegoroczna ilość gwiazd, sportowców, artystów jest rekordowa. Oczywiście liczymy też, że zdołamy zebrać rekordową sumę pieniędzy dla Domu Aniołów Stróżów. Ja pamiętam te pierwsze Kosmiczne Mecze, w Rybniku, w Jastrzębiu. Kiedy dostałem zaproszenie, to tylko spojrzałem w kalendarz i jestem gotowy. W zeszłym roku nie byłem, pokonała mnie szczepionka, a raczej dolegliwości, jakie miałem po niej. Jednak jak tylko będę zapraszany, to zawsze chętnie się pojawię. Moja funkcja trenera nie była wymagająca. Miałem być z tymi ludźmi, bawić się, trochę poustawiać na boisku, bo wielu tych ludzi nie miało w życiu styczności z siatkówką. Druga rzecz, poza szczytnym celem, to fakt, że możemy się spotkać wszyscy razem. Ludzie różnych dyscyplin, artyści, kabareciarze, czy nawet ludzie bardziej z biznesu. To są zawsze ciekawe spotkania i długie rozmowy.

Jakub Bednaruk – grał na pozycji rozgrywającego, obecnie ekspert Polsat Sport

  • Nie odbijałem piłki do siatkówki od kwietnia 2022 roku, w ogóle. Także musiałem sobie przypomnieć, jak się odbija, aby sobie krzywdy nie zrobić (śmiech). To mój debiut w tym wydarzeniu. Jeden telefon i jestem, nie zastanawiałem się w ogóle. Nie wiedziałem, że nas tak wiele będzie. Jest ponad 80 osób, więc rzeczywiście fajnie jest się spotkać w takim gronie, ludzie z różnych dziedzin sportu, czy w ogóle życia publicznego. Pogadać z Dudkiem, czy Zielińskim, których oglądało się na boisku piłkarskim czy koszykarskim, dziewczyny siatkarki, lekkoatleci. Super czas, a najważniejsze, że się dobrze bawimy w szczytnym celu.

Łukasz Kadziewicz – grał na pozycji środkowego, obecnie pracuje w Onet i jest właścicielem kilku restauracji “PaTaThai”

  • Zadzwonił telefon i natychmiast się zgodziłem na udział w tym wydarzeniu. Po pierwsze to jest przyjemność dla nas, sportowców, a po drugie to jest nasz obowiązek być w takich miejscach i pomagać ludziom. My dostaliśmy sporo od życia, więc jak tylko można, to trzeba się tym dzielić. Miłe jest to, że o mnie jeszcze pamiętają, ale bardziej cieszy mnie, że nie będąc aktywnym sportowcem, sylwetką cały czas przypominam aktywnego sportowca. Nie to, co moi niektórzy koledzy (śmiech). Znamy się z niektórymi prawie 20 lat, a na pewno kilkanaście, więc fajnie jest się spotkać. Osobiście chciałbym, aby takich inicjatyw było jak najwięcej. Dom Aniołów Stróżów jest miejscem, gdzie te cudowne kobiety, naprawdę robią wielką robotę dla dzieciaków. Pierwszy raz pojawiłem się na Legendarnym Kosmicznym meczu, jakoś wcześniej się nie złożyło. Poza tym zawsze jak wchodzę do Spodka, to mam ciary. Był taki moment, że staliśmy wczoraj z Igłą i Gruchą na tym parkiecie, wspominając dawne czasy.