Śliwka: Nie możemy się podłamywać tym, co się dzisiaj wydarzyło

W niedzielne popołudnie zmierzyły się ze sobą Skra Bełchatów z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Cały mecz był pod pełną kontrolą Skry Bełchatów. Przegrana ZAKSY 3:0 była dość niespodziewana. Co o tej porażce i kolejnym meczu swoje drużyny mówił, kapitan gospodarzy, Aleksander Śliwka.

Mecz ze Skrą Bełchatów nie poszedł po waszej myśli…

Nie możemy się podłamywać tym, co się dzisiaj wydarzyło, bo jeżeli tak zrobimy, to może wpłynąć, to na naszą grę w czwartek. Sztab szkoleniowy przeanalizuję naszą grę, my tej analizy wysłuchamy, dostosujemy się tego, co mamy zrobić dalej. Ale wiem na pewno, że od jutro myślimy tylko o meczu z Itasem Trentino i wyrzucamy z głowy dzisiejsze spotkanie.

Ten mecz to wypadek przy pracy w grze ZAKSY?

Drużyna z Bełchatowa zagrała dzisiaj kapitalny mecz. Myślę, że to był ich najlepszy mecz w sezonie. Zagrali zgodnie ze swoim potencjałem, który przed sezonem w tej drużynie było widać. Wielkie brawa dla nich. My przepraszamy kibiców za ten mecz. Na hali było dużo ludzi, była świetna atmosfera, aż szkoda, że mecz trwał tylko trzy sety i to przegrane przez ZAKSĘ, ale nie spuszczamy głowy. Nadal jesteśmy w grze o wszystko, a to był wypadek przy pracy, a przynajmniej taką mam nadzieję.

Przed wami mecz z włoską drużyną, czy ta porażka wpłynie na czwartkowy mecz?

My zrobimy wszystko, aby od jutra skupić się tylko i wyłącznie na operacji Trentino i na awansie do półfinału Ligi Mistrzów.

Przed meczem zauważyłam, że Paweł Brandyt cię masował. Czy do jakiś poważniejszy uraz?

Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Czuję się dobrze fizycznie, to był tylko delikatny skurcz, także nic niepokojącego się nie dzieje. W czwartek dam z siebie wszystko.