Półfinał: tie-break na finał dla Jastrzębskiego!

W Jastrzębiu-Zdroju odbyło się decydujące starcie półfinałowe PlusLigi. Mistrzowie Polski podejmowali Resovię Rzeszów. Pierwszy mecz, na Podkarpaciu był widowiskiem na wysokim poziomie, a o zwycięstwie jastrzębian decydował dopiero tie-break. Nie mniej emocji było w rewanżu, w którym każda z drużyn miała otwarte „drzwi” do finału.

Spotkanie lepiej rozpoczęli miejscowi – skutecznie na skrzydle rozpoczął Patry, chwilę później na lewym Szymura – 4:1. Gladyr dokładając asa, zmusił trenera Medei do przerwania gry i rozmowy z zawodnikami – 7:3. Grę wznowił blok Hubera na Buckim, który nie wszedł dobrze w to spotkanie. Kolejny blok na Buckim i na boisku zastąpił go Cebulj – 10:4. Rzeszowianie mieli problemy z dokładnym przyjęciem, a kolejnym punktującym serwisem jastrzębianinem był Fornal – 13:5. Punkty po błędach ataku oddawał w tym secie DeFalco, co mimo dobrej obrony Resovii, nie dawało gościom profitów – 16:9. Rzeszowianie złapali lekki wiatr w żagle i wykorzystując kilka kontrataków, zniwelowali nieco straty. Przyczynił się do tego mocny serwis, który utrudniał Toniuttiemu kombinacyjną grę – 17:14. Dłuższą wymianę skończył szczęśliwie Cebulj, ale odpowiedział asem serwisowym Fornal, po czym punktował jastrzębski blok – 23:18. Mimo że gra się wyrównała, Jastrzębski nie wypuścił tej partii z rąk. Ostatni punkt padł po bloku Gladyra na Kochanowskim.

Szymura show w ataku na początku drugiego seta – 3:1. Tym razem dwa błędy przytrafiły się miejscowym, co dało szybko remis – 4:4. Nieporozumienie między Toniuttim, a Fornalem pozwoliło rzeszowianom na wyprowadzenie kontrataku, a to dało im prowadzenie, które po chwili powiększył Cebulj zagrywką – 8:10.Resovia wzmocniła serwis, utrudniając przyjęcie miejscowym. Błąd ataku Fornala zmusił trenera Mendeza do przerwania gry, bowiem rywale budowali niepozornie przewagę – 11:14. Gospodarze odrabiali straty, by po bloku Szymury na Cebulju mieć punkt kontaktowy – 17:18. Atak Kochanowskiego i punktowa zagrywka Cebulja, ponownie stawiały Resovię w lepszej sytuacji wchodząc w decydującą fazę seta – 17:20. Drzyzga mając dobre przyjecie, mógł uruchamiać wszystkie strefy ataku, co w efekcie dało rzeszowianom wygraną w tym secie. Ostatni punkt padł po ataku Louatiego. W meczu był remis 1:1.

Kolejny set również Jastrzębski rozpoczął stanem 3:1, tym razem po asie Patry. Resovia doprowadziła do remisu blokiem na Fornalu – 4:4. Rzeszowianie napędzali się we własnej grze, a gdy DeFalco skończył przechodzącą piłkę, trener Mendez poprosił o czas dla Jastrzębskiego – 5:7. Blok Patry-Huber zatrzymał DeFalco, a tablica wyników pokazała remis 7:7. Emocje z każdym setem były coraz większe. Bardzo dobrze od początku meczu grał atakujący miejscowych, Francuz Patry. To waśnie on wyprowadził drużynę na prowadzenie 12:10. Po chwili jednak znowu był remis, tym razem długą wymianę skończył Cebulj – 12:12. Dwa bloki Fornala i tym razem czas wziął trener Resovii – 17:14. Gwóźdź Kochanowskiego dał punkt kontaktowy w ważnym momencie seta – 20:19. Kontratak Fornala z pipe’a dał zaliczkę trzech punktów mistrzom Polski, dwie kolejne, przedłużone akcje dały punkty gościom, przez co zrobiło się nerwowo. Czas dla Jastrzębskiego Węgla – 23:22. Złe przyjęcie zagrywki Louatiego w rezultacie doprowadziło do remisu. Ta partia kończyła się nerwową grą na przewagi, w której drugą piłkę setową wykorzystali resoviacy, a w zasadzie punkt otrzymali od Hubera, który zaatakował w aut.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla stali pod ścianą. Chcąc mieć szansę na obronę mistrzostwa, czwartego seta musieli wygrać. Zwycięstwo gości, premiowało awansem do finału Resovię. Korzystny wynik od początku mieli goście, jednak blok na DeFalco doprowadził do remisu 6:6. Nerwy i wielkie emocje towarzyszyły nie tylko siatkarzom, ale i kibicom, którzy głośno dopingowali swoich ulubieńców. Autowy atak Gladyra środkiem, kilka akcji później błąd ze skrzydła Patry i to Resovia miała przewagę – 8:11. Jastrzębianie w tym secie nie kończyli swoich ataków, przez co goście utrzymywali przewagę – 11:14. Błąd przełożenia dłoni nad siatką odgwizdany Toniuttiemu, Patry atakował bez bloku w aut, a to oznaczało, że Resovia zmierzała w stronę finału – 13:18. Szyumura punktował serwisem, odpowiedział atakiem DeFalco, przez co trener Mendez wziął czas – 15:20. Miejscowi postawili wszystko na jedną kartę, co pozwoliło zniwelować nieco straty. Seria trzech bloków na lewym skrzydle dała punkt kontaktowy i doprowadziła do wielkich nerwów – 20:21. Punktowa zagrywka Fornala dała remis 23:23. Jednak pierwsza piłka meczowa należała do Resovii. Szymura kończąc atak, doprowadził do gry na przewagi – 24:24. DeFalco nie przyjął serwisu Patry, ale po emocjonującej końcówce, trzecią piłkę setową wykorzystali miejscowi, a raczej punkt dostali po autowym ataki gości. O awansie zadecydował więc tie-break.

Decydującego seta rozpoczął Louati atakiem w aut – 1:0. Pojedynczy blok ustawił Patry i jak w każdym secie był powtarzający się wynik 3:1. Kibice w jastrzębskiej hali nieśli siatkarzem głośnym dopingiem, oglądając mecz na stojąco od pierwszej akcji tie-breaka – 7:5. Blokowany był Szymura na skrzydle, a zmiana boisk odbyła się przy wyniku 8:7, po ataku środkiem Gladyra. Ważny punkt blokiem dołożył Huber, przez co trener Medei poprosił o czas dla Resovii – 10:8. Rasovia do końca walczyła o każde oczko, ale gra punkt za punkt sprzyjała jastrzębianom – 12:10. Piłka meczowa, na wagę finału dla mistrzów Polski, była w górze po autowym ataku DeFalco – 14:12. Spotkanie zakończył błąd serwisowy gości. Jastrzębski Węgiel po raz czwarty z rzędu w finale mistrzostw Polski.

Jastrzębski Węgiel awansował do finału PlusLigi, zaś Asseco Resovia zagra o brązowy medal.

Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:20, 20:25, 25:27, 29:27, 15:13)

Jastrzębski: Toniutti, Patry, Gladyr, Fornal, Szymura, Huber, Popiwczak (L) oraz Sclater, Macionczyk

Resovia: Bucki, Kłos, Kochanowski, Drzyzga, Louati, DeFalco, Zatorski (L) oraz Cebulj, Mordyl, Kozub