Janusz: Mecz była na najwyższym poziomie

My wygraliśmy, ale wielki szacunek dla naszych rywali, za to, co dziś pokazali, bo grało się niesamowicie trudno. Siatkówka była na najwyższym poziomie, mam nadzieję, że wszyscy kibice będą zadowoleni. – mówił po meczu, rozgrywający Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Marcin Janusz.

Mecz nerwowy i pełen emocji…

Mecz z rodzaju dreszczowców. Żadna przewaga nie była bezpieczna, czy to ze strony Trentino czy ze strony ZAKSY i to właśnie cechuje mocne zespoły. Zarówno ZAKSA jak i Trentino wychodziło z tych trudnych momentów. My wygraliśmy, ale wielki szacunek dla naszych rywali, za to, co dziś pokazali, bo grało się niesamowicie trudno. Mecz była na najwyższym poziomie, mam nadzieję, że wszyscy kibice będą zadowoleni.

Patrząc na przebieg meczu to pozwalaliście na to. żeby Trentino Itas odrabiało straty.

Tak, zgadzam się, ale to wszystko działa w dwie strony. Kiedy spotykają się tak mocne zespoły, które mają wiele argumentów poza pierwszą akcją. Mogą zbudować przewagę na zagrywce, w bloku czy obronie, to tak jak już wcześniej wspomniałem, żadna przewaga nie jest bezpieczna. My to czuliśmy. W tie-breaków też robiło się gorąco, ale cieszy to, że potrafimy przezwyciężyć te trudne momenty. Pokazaliśmy to na Pucharze Polski i pokazujemy ponownie, że jak mamy ciężkie chwile, to robimy wszystko, żeby z nich wyjście, i często się to nam udaje.

Punktem zwrotnym meczu była końcówka czwartego seta?

Źle zaczęliśmy 4 seta, a później się coś odmieniło . Chyba większą presję narzuciliśmy na zespół z Trentino i utrzymaliśmy to prawie do końca. W piątym secie udało nam się zbudować dość dużą przewagę, a skończyliśmy z trochę mniejszą, bo przeciwnicy ryzykowali. Włosi to bardzo fizyczny zespół, który jak przyciśnie na zagrywce lub w ataku, to wtedy nie ma większej różnicy czy oni sobie dobrze przyjmą piłkę, bo świetnie nabijają na blok, grają na wysokiej piłce, co jest  bardzo irytujące grając z taką drużyną, ale my również jesteśmy takim zespołem.

Było sporo nerwów przy challengach …

Wszyscy widzieli jaki był błąd, my również jako drużyna, to zauważyliśmy, nie wiem kiedy został naciśnięty tablet. Uważam, że to jest rzecz nad którą trzeba się zastanowić, bo w lidze mamy challenge i można sprawdzić całą akcję, to często nie są długie akcje i nie zabiera, to zbyt wiele czasu, a uniknęlibyśmy niepotrzebnego zamieszania. To był ewidentny błąd Trentino, ale najważniejsze, że skończył się szczęśliwie.

Po wygranej macie przewagę przed rewanżem we Włoszech?

Może i jest to lekka przewaga, ale tak naprawdę nic jeszcze nie mamy.  We Włoszech musimy wyjść maksymalnie skoncentrowani na boisko i wygrać mecz, bo po to, tam pojedziemy, Wiemy, że tam będzie zdecydowanie trudniej, ale my na to będziemy gotowi. Nasi rywale u siebie zagrają jeszcze lepiej, ale my będziemy na to gotowi.