Macyra: przyjechali grać swoje i grali na wysokim poziomie

Środkowy bloku Jastrzębskiego Węgla ponownie miał okazję rozegrać całe spotkanie. Było to podyktowane urazem palca M’Baye. Niestetsty z Projektem drużyna Macyry doznała porażki, a i środkowi nie mogą być z siebie zadowoleni, ponieważ w tym meczu silna broń jastrzębian, jaką jest blok, funkcjonowała nieco słabiej. Po meczu Jakub Macyra podsumował to co działo się na boisku.

Porażka z Projektem Warszawa może boleć. Jednak mecz był całkiem niezły i trzeba oddać rywalom, że zagrali spotkanie do końca na naprawdę dobrym poziomie?

  • Warszawa zagrała dobrze. Byli dzisiaj od nas lepsi i to było widać w każdym elemencie. Najbardziej szkoda pierwszego seta, ponieważ nie nawiązaliśmy walki od samego początku meczu. Nie wiem, może wyszliśmy za mało skoncentrowani? Oni przyjechali tutaj naprawdę grać swoje i grali na tym bardzo wysokim poziomie, co pokazali od początku meczu. My do tego poziomu doszliśmy dopiero w trakcie drugiego seta. Kiedy gra się wyrównała, to myślę że w trzecim secie zabrakło nam trochę szczęścia. Natomiast w czwartym secie popełniliśmy o kilka błędów za dużo. Podczas całego meczu Projekt zagrał lepiej na zagrywce, to zaważyło na tym, że trzy wygrane sety były po ich stronie.

Blok, który jest siła Jastrzębia nie funkcjonował za dobrze w tym meczu. Nie pomagał obronie, zupełnie inaczej niż u rywali. Zgodzisz się?

  • Blok jest nasz siłą, natomiast rywale dzisiaj zagrali bardzo dobrze zagrywką. Nawet kiedy nam udało się odrzucić ich naszą zagrywką od siatki, to nadrabiali na wysokiej piłce Świetnie spisywali się w grze na wysokiej piłce w ataku, szczególnie dobrze robił to Artur Szalpuk. Grał na bardzo dobrej skuteczności ale też kończył bardzo niewygodne piłki, bardzo ważne piłki i bardzo duży jego udział był w tym zwycięstwie Projektu Warszawa.

Mieliście dłuższą przerwę w rozgrywkach co dało możliwość spokojnego treningu. To się nie zdarza zbyt często w tym sezonie. Czy wobec tego musicie wskoczyć w rytm meczowe na nowo?

  • Tak, mieliśmy prawie dwa tygodnie przerwy między meczami, mogliśmy spokojnie trenować. Tego treningu trochę brakowało dotychczas, teraz przez cały tydzień mogliśmy spokojnie przygotować się do tego meczu. Mogliśmy przycisnąć trochę podczas treningu. W tym tygodniu mogliśmy przycisnąć mocniej, było trochę więcej siłowni i więcej trenowaliśmy na hali. My myślimy już powoli o Pucharze Polski i mam nadzieję, że wtedy, za dwa tygodnie w Krakowie nasza forma będzie odpowiednia.

Rozmawiała: Ludmiła Kamer