- Rećko: walczyliśmy o każdą piłkę
- Wiśniewski: mieliśmy trochę problemów
- Grobelny: bardzo bym chciał reprezentować ZAKSĘ jako Polak
- Hadrava: musimy zacząć zbierać punkty
- Kaczmarek: wygrana w takim stylu napawa optymizmem
- PL: 6 kolejka – wyniki
- Popiela: pokazaliśmy charakter
- Janusz: chcielibyśmy wygrywać wszystko
- Jarosz: zabrakło nam trochę siły ofensywnej
- Lipiński: nasza głowa była skupiona na tym, co chcemy zrobić
Play off: Charakter ZAKSY Kędzierzyn Koźle i ponownie wygrany tie-break.
- Updated: 10 kwietnia, 2023
Gdy mijała druga godzina 2. ćwierćfinału Grupy Azoty ZAKSY z Projektem, chyba nikt nie spodziewał się takiego zakończenia. Warszawianie mieli wszystko, aby wyrównać stan rywalizacji, ale tego nie zrobili. ZAKSA zaliczyła świetny powrót i wygrała 3:2. Już pierwszy mecz rozgrywany w niedzielę pokazał, że się nie mylono. Grupa Azoty wygrała, ale w tie-breaku, co w porównaniu do pozostałych ekspresowych meczów ćwierćfinałowych zaostrzyło jedynie apetyt na choć jedną niejednostronną rywalizację o półfinał krajowych mistrzostw.
Rywalizację otworzył skuteczny blok Zaksy na Szalpuku, problemy przyjmującego Projektu Warszawa z wyprowadzeniem kończącego ataku miały odzwierciedlenie na tablicy wyników i kędzierzynianie prowadzili na starcie 3:1. Skuteczność zagrań Bartosza Bednorza w ataku i czujna gra zespołu gospodarzy w bloku sprzyjały budowaniu prowadzenia (7:3). Niestety kędzierzynianie nie ustrzegli się tez błędów, a te wykorzystywali goście, jeszcze przed przekroczeniem progu 10, zdobytych punktów odzyskując kontakt punktowy (9:8). Kędzierzynianie nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł, w sytuacyjnych piłkach radził sobie David Smith, problemy na środku siatki mieli stołeczni i po kolejnych blokach w wykonaniu mistrza Polski odzyskali oni kilkupunktowy dystans (14:9). Przy grze punkt za punkt niezmiennie to kędzierzynianie dyktowali warunki, po kolejnym celnym zagraniu Bartosza Bednorza prowadzili już 17:11. Przyjezdnych z opresji próbował ratować jeszcze Weber, zryw stołecznych w końcówce seta zmusił do reakcji Tuomasa Sammelvuo (21:18). Kędzierzynianie zdołali uniknąć nerwowej końcówki, dzięki kolejnym atakom Śliwki czy Kaczmarka (23:20). Seta zakończyła zagrywka Webera w siatkę (25:22).
W drugim secie, jedynie początkowo utrzymywała się gra na styku (5:6), przy serii zagrywek Kowalczyka po stronie gospodarzy pojawiły się problemy z przyjęciem. Seria środkowego Projektu Warszawa zakończyła się przy stanie 5:11. Również środkowi Zaksy nie zwalniali tempa, to właśnie ataki Davida Smitha czy Dimy Pashytskiego były gwarantem sukcesu w tej części meczu, Zaksa uaktywniła się również w polu serwisowym (10:14). Celne zagrania zespołu gospodarzy, niestety przeplatały błędy własne, w szeregach gości ręki w ataku nie zwalniali Tillie z Szalpukiem i dystans przemawiający na korzyść zespołu z Warszawy utrzymywał się (12:18). W ataku po stronie gospodarzy nie mylili się Bednorz ze Śliwką, sprytne zagrania Tillie utrzymywały jednak gości na prowadzeniu (16:21). Przyjezdni poprawili swoje noty jeszcze w bloku, pewni swego podopieczni trenera Grabana utrzymali prowadzenie, seta punktując zagrywką zakończył Artur Szalpuk (18:25).
Niestety również trzecia partia nie rozpoczęła się po myśli siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W tej odsłonie nie brakowało długich zaciętych wymian, w tych jednak punktował blok gości i przy stanie 1:4 trener Sammelvuo musiał interweniować. Szkoleniowiec zespołu gospodarzy w miejsce Bartosza Bednorza wprowadził Wojciecha Żalińskiego. Reakcja ZAKSY była niemal natychmiastowa i odzyskali oni kontakt punktowy (4:5). Przy zmienności sytuacji kolejno odzyskiwali kontakt punktowy z przeciwnikiem, aby pozwolić ekipie z Warszawy wypracować kilkupunktowe prowadzenia. I tak po ataku Łukasza Kaczmarka było 6:7, po chwili celne zagrania Wojciecha Żalińskiego na lewym skrzydle doprowadziły do wyrównania (11:11). Sygnał do ataku naszym rywalom dał ponownie Weber, lider przyjezdnych d punktów zdobywanych w ataku dodał skuteczny serwis i ponownie kędzierzynianie musieli odrabiać straty (11:14). Przerwa na żądanie Tuomasa Sammelvuo wybiła rywali z rytmu, niestety niezmiennie skuteczność w ataku sprzyjała przeciwnikom mistrzów Polski, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników (14:20). W końcówce seta na boisku pojawili się jeszcze Bartłomiej Kluth i Przemysław Stępień (w miejsce duetu Kaczmarek/Janusz), atakujący kędzierzynian szybko zaznaczył swoją obecność na boisku celnym atakiem (15:20), w kluczowej fazie seta nie brakowało długich zaciętych wymian, niestety wypracowana przez gości zaliczka okazała się wystarczającą (17:25).
Po udanym początku czwartego seta i prowadzeniu zespołu gospodarzy 2:0 niestety role się odwróciły, seria zagrywek Wrony i czujna gra na siatce gości dały stołecznym kilkupunktowe prowadzenie – 6:2. Po przerwie na żądanie Tuomasa Sammelvuo kędzierzynianie wyszli z niewygodnego ustawienia punktując blokiem. Problemy drużyny z Kędzierzyna po raz kolejny w tym meczu sprawiły zagrywki Webera, co w połączeniu z potknięciami zawodników miało przełożenie na wynik (7:12). Sygnał do ataku dał swoim kolegom David Smith, szans na siatce nie marnował jednak Artur Szalpuk i sytuacja zespołu gospodarzy nie była najłatwiejsza (13:18). Po kolejnej dłuższej wymianie ważny atak na korzyść gości rozstrzygnął Linus Weber i było już 15:20. Kluczowym momentem okazało się pojawienie w polu serwisowym Marcina Janusza, seria zagrywek rozgrywającego i celne zagrania w kontrach duetu Śliwka/Kaczmarek odwróciły sytuację i gospodarze prowadzili 21:20. Przy stanie 23:23 można było jeszcze spodziewać się końcówki rozstrzyganej na przewagi, jednak blok na Szalpuku i zerwany atak Wrony dopełniły formalności (25:23) i czekał kolejny tie-break w ćwierćfinale.
Decydującą partię efektownym atakiem otworzył Wojciech Żaliński, po chwili od ściany bloku Zaksy odbił się Weber i gospodarze rozpoczęli od zaliczki (2:0). Pewnie blok przeciwnika obijał Łukasz Kaczmarek, kolejne akcje kończył Aleksander Śliwka, goście mieli swoje szanse, na skuteczności stracił jednak Weber i kędzierzynianie prowadzili juz 6:3. Trzypunktowy dystans utrzymywał się przy zmianie stron boiska, niestety nie do końca seta. Błąd w ataku kędzierzyńskiego zespołu i skuteczna kontra w wykonaniu Szalpuka mogły zapowiadać nerwową końcówkę (9:9). Kolejny atak należał jednak już do Łukasza Kaczmarka, a po bloku Marcina Janusza mistrz Polski odzyskał trzypunktowe prowadzenie (11:9). Sytuację gości próbowali ratować Szalpuk z Tilie (13:12), nie do zatrzymani był jednak Aleksander Śliwka, którego atak na potrójnym bloku dał nam piłkę meczową (14:12), po chwili kapitan ZAKSY zakończył całe spotkanie (15:13).
MVP: Aleksander Śliwka
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Projekt Warszawa 3:2
(25:22, 18:25, 17:25, 25:23, 15:13)
stan rywalizacji play-off: 2-0 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (17), Janusz (2), Bednorz (8), Śliwka (18), Smith (9), Paszycki (6), Shoji (libero) oraz Staszewski, Kluth (2), Żaliński (8), Stępień i Huber
Projekt: Kowalczyk (7), Firlej (2), Tillie (9), Wrona (6), Szalpuk (25), Weber (27), Wojtaszek (libero) oraz Nowakowski i Janikowski