Plan Jastrzębskiego wykonany – wypowiedzi pomeczowe

Wicemistrzowie Polski wygrali dwumecz z Trelfem u siebie dwa razy po 3:0. Dla jednych plan został wykonany, a dla drugich to kubeł zimnej wody w walce z wyraźnie mocniejszą drużyną. Zobaczcie co wczoraj, po drugim meczu mowili zainteresowani

Leszek Dejewski – II trener, Jastrzębski Węgiel
Wygraliśmy dwa razy po 3:0, taki był nasz plan. Co prawda święta poszły gdzieś bokiem jednak został dzisiejszy wieczór i jutrzejszy poranek, by trochę poświętować.

Jutro po południu mamy zaplanowany trening, we wtorek wyjeżdżamy już do Gdańska. Także dużo świętowania nie będzie, jednak na pewno jesteśmy zadowoleni z tego, że ten pierwszy play off idzie zdecydowanie po naszej myśli. Oczywiście, trzeba jeszcze wygrać trzeci mecz, w Gdańsku ale myślę że to będzie formalność.

Te dwa mecze Myślę że były bardzo podobne. Może w dzisiejszym, tym drugim spotkaniu Trefl więcej ryzykował na zagrywce i nasze przyjęcie nie było takie jak powinno być, ale myślę, że w ataku znowu my byliśmy dzisiaj trochę lepsi.

Mamy luz w swojej grze, po wygraniu tych ważnych meczów w Lidze Mistrzów jakie mieliśmy, zdobyliśmy właśnie taką pewność siebie, we własnej grze. To pewność siebie jest nam bardzo potrzebna, ponieważ wiadomo, najważniejsze mecze tego sezonu dopiero przed nami. Także to tylko i wyłącznie na plus

Lukas Kampa – rozgrywający, Trefl Gdańsk
Wiedzieliśmy gdzie są granice w tej rywalizacji i myślę, że nie trzeba analizować jakoś głęboko, bo różnica była ogromna między Jastrzębskim, a nami.
My możemy tylko się uczyć od takiego rywala i w środę postarać się zagrać coś więcej u siebie. Jednak ja nie mam nawet pretensji do chłopaków, do drużyny, bo piąte miejsce po fazie zasadniczej to już jest sukces. Jednak ooczywiście po tych meczach play-off spodziewałem się troszeczkę więcej.

Nie wiem ilu, ale są w naszej drużynie zawodnicy którzy dopiero pierwszy raz grają w fazie play off i tak naprawdę cały sezon był dla nas w jakiś sposób wyzwaniem. My w tych ply off’ach musimy się uczyć. Może rzeczywiście po tych dwóch meczach troszeczkę jesteśmy w szoku, ale sam udział na tym etapie rozgrywek jest dla niektórych chłopaków czymś ważnym, bo oni nadal zbierają doświadczenie na tym etapie grania. Dlatego właśnie nie jestem zły, a tylko trochę smutny.

W tym pierwszym meczu denerwowało mnie to, że nie byliśmy w stanie dograć łatwych piłek, zrobić prostych rzeczy na boisku, które robimy cały czas, w każdym meczu. Jastrzębski po prostu nie miał z nami absolutnie żadnych problemów żeby wygrać. Dlatego ciężko mi powiedzieć co mogło zdecydować o tych porażkach, ponieważ tych elementów było naprawdę dużo. Oczywiście my wiemy jaką drużyną jest Jastrzębski Węgiel i tę różnicę naprawdę było widać na boisku.

No cóż wracałam do domu. Możemy jedynie pójść nad morze, pospacerować, wywietrzyć głowę i być świeżym na środowe spotkanie u siebie, a w tym sezonie grało nam się dobrze we własnej hali.

Karol Urbanowicz – środkowy, Trefl Gdańsk
Wyniki tych dwóch meczów zdecydowanie podobne, dwa razy po 3:0 ale pierwszy mecz był takim nokautem dla nas. Jastrzębie postawiło naprawdę wysoko poprzeczkę, a my myślę że nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Próbowaliśmy co prawda wrócić, jednak po kilku dobrych, punktowych akcjach Jastrzębia, oni kontynuowali swoją bardzo dobrą grę odjeżdżając nam z wynikiem. Dzisiaj podeszliśmy do meczu z zupełnie nowym, innym nastawieniem, z bardzo dużą motywacją, chęcią i wolą walki.

Chcieliśmy wejść w to spotkanie i większą presję wywołać swoją zagrywką, to się na początku udawało, bo rzeczywiście mocniej i lepiej zagrywaliśmy. Wiedzieliśmy w tym pierwszym secie, że mamy punkt zaczepienia. Chcieliśmy później kontynuować naszą dobrą grę, ale Jastrzębie nas przytrzymało, a w konsekwencji zwyciężyli ponownie 3:0. My też zdajemy sobie sprawę gdzie jesteśmy i z kim gramy, przecież Jastrzębie jest finalistą Ligi Mistrzów.

Mamy teraz u siebie mecze, w Gdańsku i damy z siebie wszystko żeby tę rywalizację przedłużyć, a może uda się wrócić do Jastrzębia i jakimś cudem znaleźć w czwórce. Wiem, że to nie będzie łatwe, jednak też wiemy żeby wygrywać z takimi drużynami jak finalista Ligi Mistrzów, to naprawdę trzeba się postarać i zagrać w każdym elemencie bardzo dobrze.

Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj czułam się na boisku bardzo dobrze. Może dzisiaj dostałem rzeczywiście od trenera wskazówkę żeby mocniej nacisnąć zagrywką i to gdzieś tam się udawało. Jednak to nie było wystarczające by przełożyło się na wygranie chociażby seta.

Jesteśmy sportowcami nie od dzisiaj. Ja co prawda w tej wyjściowej szóstce jestem najmłodszy, jednak gdzie się nie obejrzę tam chłopaki bardziej doświadczeni, mają głowy wysoko podniesione do góry, wiedzą jaką mają wartość, jaką prezentują grę i co chcą ugrać. Oni są wspaniałymi sportowcami i w życiu po takiej porażce jaka wczoraj była, wiadomo że się nie poddadzą. Ja staram się brać z nich przykład. Dzisiaj w pierwszym secie pokazaliśmy że potrafimy wyjść bardzo zmotywowani, pokazać swoją grę i jak równym zagracie z finalistą Ligi Mistrzów.