- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
- LM: Projekt niepokonany w grupowej rywalizacji
- PL: 14 kolejka – wyniki
- Szymura: jesteśmy fajną drużyną
- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
PL: Sensacyjna wygrana osłabionej GieKSy
- Updated: 18 marca, 2022
W meczu 24. kolejki PlusLigi GKS mierzył się na wyjeździe z Projektem Warszawa. Z powodów choroby w kadrze meczowej GieKSy zabrakło chorych Tomasa Rousseaux, Damiana Koguta i Jakuba Lewandowskiego. Mimo to cel był niezmienny: wywalczenie ważnych punktów na trudnym stołecznym terenie i utrzymanie szans na awans do play-offów ligi.
Goście od mocnego akcentu, czyli asa Ma’a po taśmie dającego remis 3:3. GKS coraz lepiej wprowadzał się w mecz, blokując rywali i posyłając wymagające serwisy, gospodarze starali się odpowiadać wzorową grą w obronie Wojtaszka i rodzącymi się z niej kontrami. Ważny sygnał swoimi zagrywkami dał Jarosz (9:11), wyrastający na wyraźnego lidera w ataku GieKSy. Chwilę potem w podobny sposób rewanżował się Grobelny, ale przewaga w skuteczności była po stronie gości. Po efektownym bloku Quirogi na 18:14 dla GKS-u przerwą na żądanie ratował się Andrea Anastasi. Katowiczanie parli po swoje za sprawa skutecznego Szymańskiego i konsekwencji w grze (19:22). Warszawska ekipa walczyła o wyrównanie, wprowadzając na boisko wracającego po kontuzji Nowakowskiego. Stołeczny zespół zmniejszył straty, ale to GKS wygrał seta 25:22 po odważnej próbie Quirogi!
Drugą partię lepiej zaczęli miejscowi (5:1), którzy bronili niemal niemożliwe piłki i korzystali z błędów rywi. Odpowiedzieli zagrywkami Ma’a, ale rywale utrzymywali cztery punkty przewagi dzięki szczelnemu blokowi i lepszej skuteczności w kontrze po obronie. Katowice zaczęły odrabiać straty po asie Jarosza (10:8) i autowych atakach Projektu. Remis dała kolejna punktowa zagrywka świetnego w tym elemencie gry Ma’a (13:13). Temperatura meczu wyraźnie wzrosła, obie ekipy szukały ryzyka w ofensywie. Po dwóch asach z rzędu Jarosza goście odzyskali prowadzenie (17:18) i tym samym losy seta były niepewne do samego końca. Projekt i GKS walczyły punkt za punkt, prezentując swoje najlepsze zagrania. GKS miał piłkę na wagę punktu w górze dzięki sprytowi Quirogi, ten sam gracz zapewnił wygraną (23:25) w partii mierzonym plasem nad blokiem.
Set wygrany w tak dobrym stylu dał sporo wiatru w skrzydła, co widać było zwłaszcza po Ma’a, który uderzał w polu serwisowym jak z armaty. Rywale po pierwszym szoku zaczęli odpowiadać na te ciosy i w jednym ustawieniu odebrali całą przewagę (7:7) dzięki pewnej ręce Kwolka. Gra się wyrównała, obie ekipy postawiły na siłowe zagrania w ataku zarówno na skrzydłach, jak i na środku siatki (11:12, 16:16). Do głosu doszedł znów Jarosz serwujący piłki ponad 110 kilometrów na godzinę i atakujący niesamowicie w kontrataku, co pomogło w domknięciu meczu w trzech setach. Sensacja w Warszawie była blisko po kolejnych wybitnych zagraniach Ma’a (19:23), a stała się faktem po autowej zagrywce Petkovicia
MVP: Jakub Jarosz
Projekt Warszawa – GKS Katowice 0:3 (22:25, 23:25, 21:25)
Projekt: Petković, Wrona, Kwolek, Grobelny, Trinidad, Gałązka, Wojtaszek (libero) oraz Superlak, Blankenau, Nowakowski, Janikowski.
GKS: Quiroga, Ma’a, Kania, Hain, Szymański, Jarosz, Mariański (libero) oraz Domagała.
Źródło: GKS/własne