Drzyzga: Nie zagraliśmy tak jak się gra u Vitala

Fabian Drzyzga, reprezentacyjny rozgrywający skomentował zwycięski mecz Polaków z reprezentacją Australii. Biało-czerwoni zwyciężyli 3:1. W sobotni wieczór biało-czerwoni podejmować będą reprezentację USA, a na koniec pierwszej kolejki rozgrywanej w Spodku, zmierzą się z Brazylią.

Pierwszy mecz w Lidze Narodów za Wami. Mecz z Australią w zasadzie pod kontrolą, poza drugą partią, którą przegraliście, a rywale mieli przez większość partii przewagę punktową.
– Nasza słaba gra w drugim secie spowodowała porażkę w tej partii. Popełniliśmy 15 błędów własnych, a set kończył się na przewagi. Także gdybyśmy mieli mniej błędów własnych, to pewnie wygralibyśmy i tego seta. Nie zagraliśmy tak jak się gra u Vitala (trener Vilat Heynen – przyp. red.) i za to zapłaciliśmy.

USA, rywal w drugim meczu Siatkarskiej Ligi Narodów, jako gospodarz turnieju finałowego ma zapewniony w nim udział. To jest dla nich plus, że nie muszą walczyć na zabój, czy dla Was, bo właśnie nie będą mieli wystarczającej motywacji do walki o każdą piłkę?
– Dla nich jest to większa zaleta, bo mogą mecze grupowe grać na luzie. Widzimy, że trener Amerykanów testuje różnych zawodników. Ja szczerze mówiąc niektórych zawodników widzę pierwszy raz, więc trener nadal robi jakieś swoje testy. Na pewno, niezależnie od składu nie będą grali byle jak, bo USA to kraj, który zawsze podchodzi poważnie do gry. My jednak musimy się skoncentrować na swojej grze i wygrać. Jesteśmy zespołem lepszym i musimy pokazać to w meczu.

Wiesz już jaka taktyka będzie na pokonanie rywali z USA?
– Nie wiem jaka jest taktyka, bo dopiero będziemy mieli odprawę. Moja taktyka jest taka, że musimy wyjść i ich pokonać. Musimy zagrać mądrzej niż z Australią.

Małe MŚ od jutra w Spodku? Zagracie z USA i Brazylią, odwiecznymi rywalami z górnej półki.
– Wiadomo, że zdrowie nie jest obecnie najwybitniejsze. Jesteśmy ledwo co po sezonie klubowym. Zobaczymy kto będzie grał jutro. Na pewno będą grali w kolejnych meczach ci, którzy nie grali wcześniej, a w tych ostatnich może ci, którzy będą jeszcze mogli zagrać (śmiech).

Forma nie jest najwyższa, bo też być jeszcze nie może. Jednak Wasza gra wyglądała całkiem nieźle.  Jakie jest Twoje zdanie?
– Nie jesteśmy w najwyższej formie i na pewno teraz w niej nie będziemy, nie ma co ukrywać. Po prostu musimy, ci co byli na kadrze w zeszłym roku, przypomnieć sobie wszystkie systemy Vitala, a nowi kadrowicze muszą się ich nauczyć i wdrożyć w życie. Najważniejsze jednak są zwycięstwa. Nie wychodzimy na boisko aby odbębnić mecz, tylko po to aby wygrywać. Mecz z Australią może też nie wyglądał pięknie, ale wygraliśmy, a sety zwyciężone, wygraliśmy gładko. Także nie narzekamy.

Jesteś pewny miejsca w składzie na kwalifikacje olimpijskie, czyli na ten najważniejszy turniej tego sezonu?
– Wszystko się może zmienić, jednak będę od początku do końca walczył o to by się znaleźć w składzie na turniej kwalifikacyjny do IO, bo to jest najważniejszy turniej dla nas w tym roku reprezentacyjnym. Mam nadzieję, że tam będę, ale wiadomo, że za darmo nikt nic mi nie da.

Z Katowic: Ludmiła Kamer/fot. FIVB