MŚ: Antiga: zdobyć świata szczyt, spełnić marzenia

 

Niedziela, 21 września to szczególny dzień w historii polskiej siatkówki. To dzień który zapamiętają wszyscy sympatycy siatkówki, w którym spełniło się wiele siatkarski marzeń.  -Spełniło się marzenie moje i mojej drużyny. Ciężko pracowaliśmy, każdy mecz był dla nas wyzwaniem. Przed finałem powiedziałem chłopakom, że to taki sam mecz jak każdy inny. Wszyscy udźwignęli ten ciężar, a przy okazji okazało się, że to prawdziwa drużyna – przyznał po meczu trener Mistrzów Świata, Stephane Antiga.

Polska przerwała hegemonię Brazylii. Tak bez dwóch zdań można powiedzieć bowiem po 12 latach panowania na tronie Mistrza Świata, ekipa Rezende miejsca na podium ustąpić musiała Polakom. – Najbardziej cieszy mnie fakt, że po niesamowitym początku Brazylijczyków mój zespół nie poddał się. Zresztą nigdy się nie poddaje – nie krył radości trener Stephane Antiga. – Uwierzyłem, że może się nam udać, kiedy wreszcie zaczęła nam wychodzić zagrywka. Powiedziałem zawodnikom, żeby podjęli jeszcze większe ryzyko, a wtedy brazylijscy przyjmujący przestali sobie radzić tak dobrze jak do tej pory. No i bardzo mądrze zagraliśmy w ataku. Zwłaszcza Mika i Winiarski znaleźli sposób na omijanie bloku rywali – dodał.

Kiedy kilka miesięcy temu ogłaszano skład polskiej ławki trenerskiej wielu ekspertów chwytało się za głowy i niedowierzało wyborom Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Trenerem został zawodnik, jego asystentem wcześniejszy pierwszy trener Francji. Układ iść zaskakujący bowiem rzadko zdarza się być dotychczasowy pierwszy trener był zdegradowany na asystenta.  Philippe Blain jest bardzo ważną częścią naszego zespołu, – powtarzał w niedzielny wieczór Antiga. – Naprawdę trudno przecenić jego wkład w dzisiejszy sukces. Przyjąłem posadę tylko pod warunkiem, że Philippe będzie z nami. Niezbędne były mi jego doświadczenie i pomoc. Po podziale pracy on zajął się rozgrywającymi i to on godzinami pracował z rozgrywającymi – przyznał. Francuz.

Lepszego rozpoczęcia pracy jako trener Antiga chyba nie mógł sobie wymarzyć. Rozpoczął zdecydowanie od wysokiego “A”. Zdobycie złotego medalu oraz tytułu Mistrza Świata po praktycznie kilku miesiącach pracy z kadrą narodową to marzenie każdego szkoleniowca.  – To dopiero początek mojej kariery trenerskiej. Będzie trudno, bo zaczęło się od wielkiego sukcesu. Jestem zaskoczony, jak szybko go osiągnąłem- nie ukrywał zaskoczenia szkoleniowiec Polaków.

Nowy trener to również zmiany w składzie reprezentacji Polski. Oprócz stałych kadrowych bywalców pojawili się debiutanci. Cały pomysł Antigi na kadrę na jej skład tuż po ogłoszeniu nazwisk siatkarzy którzy szykować będą się do mistrzostw budził wiele emocji  pytań i domysłów. Dotychczasowi pewniacy składu musieli obejść się smakiem bowiem Francuz postawił na stare – nowe twarze łącząc ogromne doświadczenie z dozą młodości. I nie liczyło się tutaj nazwisko. Zaciekawione oczy ekspertów kibiców jeszcze bardziej skierowane były na kadrowe nowości. – Przed turniejem zastanawiałem się, jak Ci chłopcy poradzą sobie z presją. Zwłaszcza tu, w Polsce, wszyscy mają ogromne oczekiwania wobec siatkarzy. Zdarzają się im mecze lepsze i gorsze, ale nie z powodu presji. Oni po prostu są silni psychicznie, odporni na stres – nie ukrywał dumy z zawodników po tym najważniejszym meczu trener Biało – Czerwonych dodając: – Od początku pracy zaskoczyło mnie, jak bardzo byli oni zmotywowani. My z Philippe’m w ogóle nie musieliśmy zachęcać ich do pracy. Obawiałem się, że jako młody, niedoświadczony trener mógłbym mieć z tym problemy. Obawy te okazały się bezpodstawne,  zespół od początku świetnie zaczął dogadywać się z całym sztabem.  Trener który kilka tygodni wcześniej dla kilku z nich był jeszcze kolegą z boiska nagle stał się ich mentorem i przewodnikiem w drodze na szczyt. Jednak z pierwszymi treningami autorytet powstał pokazując tym samym świetną współpracę na linii trener – zawodnik.

Czy tę formę współpracy i działań uda się utrzymać? Presja jaka ciążyć będzie teraz na obecnych Mistrzach Świata będzie zdecydowanie większa niż przez zdobyciem tytułu. Zespół pokazał że niemożliwe nie istnieje potrzeba tylko zaufania pomysłu i dobrej współpracy.  A oczekiwania przed każdym kolejnym spotkaniem Biało – Czerwonych będą ogromne,  bo przecież Champion jest najlepszy na świecie. – Łatwiej wejść na szczyt niż się na nim utrzymać. Jeszcze nie wiem, jak teraz będziemy sobie radzili z mobilizacją. Do tej pory najlepiej sprawdzała się metoda koncentrowania się na najbliższym meczu niezależnie od jego stawki – zakończył swoją wypowiedz Stephane Antiga.
Patrząc na cały turniej rozegrany przez Polaków w ojczyźnie nasuwa się tylko takie stwierdzenie: “Małymi kroczkami do celu to sposób najlepszy z możliwych by osiągnąć to o czym się marzy”
autor Helena Pokus