PL: Skra Bełchatów zgodnie z planem

Nawet w nieco zmienionym składzie zawodnicy PGE Skry Bełchatów podejmując drużynę Cerradu Czarnych Radom nie pozwolili rozgościć się swoim rywalom.  I mimo momentami wyrównanej walki na boisku pewnie wygrali w trzech setach.  Teraz zawodników Skry czeka walka w Lidze Mistrzów.

W kolejnym spotkaniu 8 kolejki PlusLigi naprzeciw siebie stanęły drużyny Skry Bełchatów i Cerrad Czarni Radom. Niedyspozycja Mariusza Wlazłego którego jak się okazało dopadła choroba oraz wizja meczów wyjazdowych w ramach Ligi Mistrzów sprawiła że sztab trenerski bełchatowian dokonał roszad w składzie wystawiając do gry zawodników którzy dotychczas mieli mniej szans pokazania na boiskach PlusLigi.

Pierwsza partia spotkania rozpoczęła się od dobrej gry podopiecznych Blain’e. Siatkarze z Bełchatowa szybko objęli prowadzenie w meczu. Na dobre słowo zasługiwał Kacper Piechocki który po raz kolejny pokazał się z dobrej strony w grze w obronie. Błędów własnych nie ustrzegli się natomiast zawodnicy Cerradu. Pierwszy challenge wykorzystany przez trenera Prygla miał wyjaśnić sytuację ataku Bołądzia na potrójnym bloku. I jak się okazało akcja na korzyść gospodarzy. Brak skutecznej pierwszej akcji po przyjęciu Cerradu Radom zwiększa przewagę rywali i zmusza trenerów do zmiany rozgrywającego. Koncentracja i skupienie jednocześnie spokój w grze sprawiły, że bełchatowianie utrzymali prowadzenie.  I sytuacja ta nie uległa zmianie bowiem pewne zwycięstwo w tej partii odnieśli zawodnicy PGE.

 

Statystyki po pierwszym secie były mało zadowalające bowiem w ataku zawodnicy Cerradu Radom mieli tylko 23% skuteczności. Pierwsza partia poszła w niepamięć i w drugiej odsłonie meczu postawa zawodników Cerradu to zmiana o 180 stopni.  Kończenie piłek w pierwszych akcjach sprawiły, że na boisku podziwiać mogliśmy wyrównaną walkę punkt za punkt.
Przy stanie 15:15 błąd w ataku radomian i skuteczna kiwka Bartosza Kurka sprawiła,
że to gospodarze objęli prowadzenie. Kolejna świetna akcja radomian pojedynczy bloku i zatrzymany Kurek. W końcówce trener PGE Skry zmuszony był prosić o czas bowiem błędów własnych nie ustrzegają się jego zawodnicy i tym  samym podając rękę rywalom (22:21). Zdecydowanie bardzo interesująca końcówka tej partii – radomianie ustawiają kolejny skuteczny blok zatrzymując rywali. W nieoczekiwany sposób Skra wygrywa tę część meczu – przy drugiej piłce setowej w polu serwisowym niecodzienny błąd popełnić Bołądź który nie usłyszawszy gwizdka sędziego podbił piłkę tym samym bez walki oddając punkt
na miarę wygranej.

 

Mimo błędu ostatniej akcji radomianie pewnie wkroczyli na boisku w trzecim secie dotrzymując kroku rywalom. To co w poprzednich partiach wychodziło siatkarzom Skry w pierwszych akcjach zaczęło szwankować – zdecydowanie gorsze przyjęcie i trudniejsze szansy kończenia pierwszych akcji. Pewniejsza postawa Zespołu Cerrad Radom doprowadziła zawodników do objęcia pierwszego w tym meczu prowadzenia. Dobre rozegranie Uriarte i atak na pojedynczym bloku Pencheva doprowadziło do remisu. Skuteczne serwisy Kurka pozwoliły jego zespołowi objąć prowadzenie – powróciła zmora seta pierwszego zawodników Roberta Prygla niemoc w skończeniu pierwszej akcji. Trener Cerradu szybko interweniował prosząc o czas. Przerwa ta nie wpłynęła jednak na dyspozycję zawodników Skry którzy dalej przy dobrym serwisie Kurka objęli trzypunktowe prowadzenie. Wykorzystywany przez trenerów na maksa system  challenge niejednokrotnie decydował o ważnych punktach i mimo gry na przewagi Skra odskoczyła rywalom na cztery punkty. Niestety kilka skutecznych akcji bełchatowian nieco osłabiło wolę walki ich rywali. W niepełnym składzie Skra ostatecznie kończy mecz zwycięstwem 3:0
MVP Nicolas Uriarte
PGE Skra Bełchatów – Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:12, 25:23, 25:18)