LŚ: Przegrana Polaków w Bydgoszczy

Kibice, którzy odwiedzili dziś bydgoską Łuczniczkę byli świadkami srogiego rewanżu Brazylijczyków za porażkę w Krakowie. Niestety dla naszej reprezentacji, goście okazali się lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

Mecz rozpoczął się od nieznacznej przewagi reprezentacji Brazylii. Po skutecznym ataku Wallace Canarinhos prowadzili (1:3). Wynik seta wyrównał Dawid Konarski dwoma udanymi atakami po bloku rywali (7:7). Na pierwszą przerwę techniczną, po nieudanej obronie Brazylijczyków z przewagą jednego oczka schodzili biało-czerwoni (8:7). Regulaminowy czas nie wybił z uderzania Polaków, po którym Mateusz Mika skutecznie zablokował Lucasa (9:7). Brazylijczycy szybko odrobili straty i po ataku Lucasa prowadzili (10:11). Gdy przewaga Canarinhos wzrosła do trzech punktów Stephan Antiga poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Po przerwie złą passę Polaków przerwał Rafał Buszek skutecznym atakiem po skosie. W kolejnej akcji Piotr Nowakowski na zagrywce posłała piłkę w boisko rywali 12:13. Sidao popełnił błąd w atakując w aut. Na tablicy ponownie widniał remis (13:13). O czas dla swoich podopiecznych poprosił Bernardo Rezende. Po przerwie na boisku pojawił się Visotto, który w swojej pierwszej akcji został zablokowany przez Andrzeja Wronę. Po przerwie toczyła się wyrównana walka punkt za punkt. Canarinhos wyszli na prowadzanie po asie serwisowym Visotto 17:18. Ekipa gości rozpoczęła uciekać rywalom z wynikiem. Piłkę setową dla swojej drużyny zdobył Sidao kiwając za blok. Polacy nie potrafili przyjąć zagrywki Lucarelliego, dzięki czemu Canarinhos triumfowali w pierwszym secie 21:25.

Od początku drugiego seta gra toczyła się pod dyktando Canarinhos. W szeregach biało-czerwonych mnożyły się błędy. Rafał Buszek nie wykorzystał piłki sytuacyjnej nabijając się na brazylijski blok 5:8. Dobrze funkcjonował blok zespołu z Ameryki Południowej. Efektowana „czapa” w wykonaniu Brazylijczyków po ataku Dawida Konarskiego dała sygnał do pierwszej przerwy technicznej, na której 5:8 prowadzili goście. Polacy po przerwie próbowali odrobić straty, jednakże rywale coraz szybciej oddalali się z wynikiem. Trener Stephan Antiga próbował ratować sytuację wprowadzając na parkiet nowych zawodników. Na boisku zameldował się Karol Kłos, Grzegorz Bociek, a także Łukasz Żygadło. Brazylijski blok nękał polskich zawodników. Pechowy dla Polaków set zakończył Wallace akcją z prawego skrzydła (16:25).

Pierwsze akcje trzeciej odsłony spotkania zapowiadały wyrównaną walkę obu zespołów. Po zbiciu piłki przechodzącej przez Karola Kłosa na tablicy widniał wynik 2:2. W kolejnych akcjach biało-czerwoni ponownie nie potrafili się przebić przez dłonie blokujących Canarinhos. Na przerwę techniczną z pięciopunktową przewagą schodziła ekipa gości (3:8). Po czasie Polacy próbowali odrobić straty. Dzięki punktowej zagrywce Karola Kłosa i skutecznemu zagraniu piłki krótkiej przesuniętej Piotra Nowakowskiego, przewaga rywali stopniała do dwóch oczek (6:8). O przerwę dla swoich podopiecznych poprosił Bernardo Rezende. Czas przyniósł zamierzony efekt, ponieważ drużyna gości zdobywała punkty seriami. Zablokowanie Karola Kłosa, pozwoliło Brazylijczykom zejść na drugą regulaminową przerwę z rezultatem (10:16). W końcowym etapie seta Polacy nie potrafili odnaleźć recepty na zmianę losów tego seta .Nie pomógł także kolejny czas poproszony przez francuskiego szkoleniowca. Atak w taśmę Michała Winiarskiego dał drużynie gości piłkę setową. Kropkę nad „i” w tym spotkaniu postawił Lucas blokując Karola Kłosa (17:25).

POLSKA – BRAZYLIA 0-3 (21:25, 16:25, 17:25)

Składy drużyn:

Polska: Drzyzga, Mika, Wrona, Konarski, Buszek, Nowakowski, Winiarski, Bociek oraz Zatorski (L)

Brazylia: Bruno, Wallace, Sidao, Lucarelli, Lucas, Murilo oraz Maria (L).