Semeniuk: Ważne, że walczyliśmy

Kamil Semeniuk, przyjmujący Aluron Virtu Warta Zawiercie w rozmowie z nami opowiada o sobotnim meczu z ZAKSĄ i o tym jak się czuje w Zawierciu.

Czego wam zabrakło, żeby wygrać?

– Może trochę szczęścia, ale szczęście sprzyja lepszym. ZAKSA zasłużyła na zwycięstwo. Mi osobiście żal czwartego seta, bo była okazja na wygranie i doprowadzenie do tia-breaka.

Co się stało w czwartym secie, przez dłuższy czas udawało się wam utrzymać przynajmniej dwupunktowe prowadzenie…

– Myślę, że obrona Bena, po moim ataku z drugiej linii, była fenomenalna i to chyba był taki przełomowy moment. Ale to chyba jest piękno siatkówki, że wszystko jest możliwe i póki piłka w grze każdy może wygrać z każdym.

Nie udało się zdobyć chociaż jednego puntu.

– Ważne, że walczyliśmy, urwaliśmy ZAKSIE jednego seta, było blisko do zdobycia jednego punktu. Nie ma co rozpamiętywać porażki, szczególnie z takim przeciwnikiem jak ZAKSA, to zespół tworzony zupełnie w innych celach, niż my. Cieszy to, że się nie podaliśmy i graliśmy jak równy z równym.

W tym sezonie Aluron Virtu Warta Zawiercie, to zespół prezentujący dobrą i ciekawą zagrywkę, który jest w stanie wygrać z każdym.

– Mam nadzieję, że po porażce z ZAKSĄ  wrócimy na tory zwycięstwa. Mamy ważne spotkania przed sobą. Mamy nadzieję, iż uda się nam wystąpić w Pucharze Polski, ale przede wszystkim skupiamy się na najbliższym spotkaniu z Treflem Gdańsk.

Kolejny mecz będzie łatwiejszy?

-Gramy u siebie na hali, więc z pewnością będzie nam łatwiej. U nas atmosfera w Zawierciu jest niesamowita. Jestem przekonany, że trochę to przeszkadza naszym rywalom.

Wspominasz o kibicach w Kędzierzynie-Koźlu również pojawili się w dużym gronie.

– To jest wspaniałe, że tak duża grupa jeździ za nami prawie na każdy mecz. My jako zawodnicy czujemy wtedy ich duże wsparcie, bardzo nam pomaga doping naszych fanów w ciężkich momentach.

To twój pierwszy sezon w Zawierciu, jak się tam czujesz?

– W Zawierciu jest wspaniale i cieszę się, że podjąłem taką decyzję. Organizacja klubu, zarząd, sztab trenerski czy kibice są na najżywszym poziomie, dlatego cieszę się,  że mogę tam grać.

Fot. PlusLiga