PGE Skra Bełchatów z Superpucharem Polski

PGE Skra Bełchatów w meczu o Superpuchar Polski rozgrywanym w Poznaniu, pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1  i zdobyła pierwsze trofeum w nowym sezonie. Siatkarze z Bełchatowa po Superpuchar sięgnęli po raz drugi w historii klubu.

W zespole Skry po raz pierwszy w tym sezonie w meczowej dwunastce znalazło się miejsce dla mistrza świata Michała Winiarskiego, lecz pojawił się on na boisku tylko na chwilę. Kolejny z czempionów Karol Kłos także rozpoczął spotkanie w kwadracie dla rezerwowych. W wyjściowym ustawieniu  zobaczyliśmy MVP mistrzostw świata Mariusza Wlazłego, a na środku siatki rozpoczął Andrzej Wrona. Z mistrzów świata po stronie ZAKSY w szóstce wyszli Paweł Zagumny i  Paweł Zatorski. Marcin Możdzonek na parkiet wszedł w trakcie spotkania.

Początek meczu należał do PGE Skry Bełchatów, która odskoczyła rywalowi na kilka punktów. Siatkarze z Kędzierzyna szybko doprowadzili do wyrównania i gra toczyła się punkt za punkt. W poczynaniach obu ekip zauważalny był jeszcze brak zgrania, co jest zrozumiałe na początku sezonu. W decydującej fazie seta dojrzałą i cierpliwą siatkówkę zaprezentowali zawodnicy Miguela Falasci i po grze na przewagi mogli cieszyć się z wygranej 26:24.

Pierwsza faza drugiego seta to liczne błędy popełniane po obu stronach siatki. Zawodnicy jednej, jak i drugiej drużyny mieli wyraźny problem z dokładnością i zgraniem. Przez zdecydowaną większość seta na prowadzeniu była Skra, lecz jeszcze przed dwudziestym punktem to ZAKSA odrobiła straty i uzyskała jednopunktową przewagę 18:17. Od tego momentu toczyła się zażarta walka punkt za punkt. W końcówce bełchatowianie pokazali jak powinno się skutecznie blokować na siatce i dwa efektowne bloki przybliżyły ich do triumfu w drugiej partii. Tak też się stało, a seta atakiem do skosu zakończył przyjmujący Skry Facundo Conte.

Na początku trzeciej odsłony byliśmy świadkami wyrównanej gry. Podopieczni Sebastiana Świderskiego wyglądali na niezwykle zmotywowanych, aby przedłużyć jeszcze mecz i swoje marzenia o Superpucharze.  Wzmocnili przede wszystkim zagrywkę, co automatycznie skutkowało większą ilością kontr. Miguel Falasca widząc odradzających się kędzierzynian dał odpocząć Wlazłemu i Uriarte wprowadzając w ich miejsce Muzaja i Brdjovića. Przewaga ZAKSY wynosiła już w pewnym momencie siedem punktów i kibice mogli już zacierać ręce na emocje w czwartym secie. Rozpędzona ekipa z Kędzierzyna dowiozła bezpieczną przewagę do końca partii, zwyciężając ostatecznie 25:20.

Na boisko w czwartym secie powrócił as bełchatowian Mariusz Wlazły, w parze z rozgrywającym Uriarte. MVP ostatnich mistrzostw świata błyszczał skutecznością w ofensywie, punktując zarówno z prawego jak i lewego skrzydła. Świetnie spisywał się także Conte, który z dużą precyzją kończył posyłane do niego piłki. Widząc tak grającego przeciwnika, trener ZAKSY wprowadził na plac gry van Dijka, który zastąpił Dominika Witczaka. Holender pokazywał się z dobrej strony, lecz to Skra dyktowała warunki i utrzymywała korzystny rezultat. Przy stanie 23:20 dla bełchatowian do szturmowego ataku zebrała się ZAKSA i odrobiła straty. Kędzierzynianie mieli nawet piłki setowe w górze, lecz nie potrafili zadać decydującego ciosu. Nokautujące uderzenie zadał za to niezawodny Mariusz Wlazły i to PGE Skra Bełchatów wygrała seta 27:25 i zdobyła Superpuchar Polski.

                                                         PGE Skra Bełchatów –  ZAKSA Kędzierzyn-Koźle     3:1

                                                                                  (26:24, 25:22, 20:25,27:25)

PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Lisinac, Wrona, Conte, Marechal, Piechocki (libero) oraz Kłos, Brdjović, Winiarski, Muzaj, Włodarczyk

ZAKSA: Zagumny, Witczak, Wiśniewski, Loh, Gładyr, Kooy, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Van Dijk, Możdżonek, Zapłacki