Dawid Murek: Rzeszów był do pokonania

Choć sobotni pojedynek oglądał głównie z kwadratu dla rezerwowych, nie bez powodu pochwalił swój zespół za waleczność. – Dziś dla rzeszowian byliśmy równorzędnym zespołem – mówił w pomeczowej wypowiedzi przyjmujący Łuczniczki Bydgoszcz, Dawid Murek.

Duży zawód po dzisiejszej porażce?

D.M.: – Nie, zdecydowanie nie!

Od początku drużyna wyglądała na zmobilizowaną. Pierwszy set dla was zwycięski. Co o tym zadecydowało? Wasza bardzo dobra gra, czy może pewne rozluźnienie po stronie Resovii?

– To, co się działo w Rzeszowie to tak naprawdę nie jest nasz problem. My cieszymy się ze swojej gry w tym spotkaniu. Dziś dla rzeszowian byliśmy równorzędnym zespołem, mimo że nie zdobyliśmy punktów. W każdym secie było widać, że jesteśmy drużyną, która potrafi grać z każdym. Oczywiście jest żal, bo Rzeszów był do pokonania. W ostatniej partii brakowało jednej, może dwóch piłek i wynik wyglądałby trochę inaczej. Niestety, zabrakło zimnej krwi po naszej stronie.

Wobec tego jak nastawienie przed najbliższym meczem z drużyną z Gdańska? Przypomnijmy, że Lotos Trefl jest zaledwie dwa oczka wyżej w tabeli niż wy.

– Teraz czekają nas mecze z drużynami z górnej części tabeli – po meczu z Lotosem zagramy ze Skrą Bełchatów. Jednak nie pozostaje nam nic do stracenia, jak wyjść na boisko i walczyć. A dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi walczyć.

Czy częstotliwość plusligowych spotkań może przeszkadzać?

– Wydaje mi się, że nie. Może zespoły grające w pucharach mają dużo trudniej, bo wciąż gdzieś latają i pozostaje im mniej czasu na regenerację. Ale taki jest nasz zawód i to wszystko jest w niego wpisane. Myślę, że każdy musi się przyzwyczaić do tego, że mecze będą teraz coraz częściej.

 

rozmawiała Marta Wiśniewska